Dziewczyny.......znalazłam Was :-) przez kilka dni nie wiedziałam gdzie nasz wątek- wcześniej był w "ciąża poród, połóg" a tu zonk, w każdym bądź razie znalazłam Was kilka dni temu, ale powiem Wam, że faktycznie musiałam zwiększyć dawkę cordefonu i zamiast połówki co 4 godziny biorę całą co 6
i leżę praktycznie cały czas, bo mi ten skunks brzuch twardnieje
martwię się, wizyta 30 grudnia niby tłumaczę sobie, że leki dawka większa, że wstaję na jeść i siusiu, więcej zrobić nie mogę, więc musi być okej, ale łapie mnie za chwil e skurcz i optymizm pęka. Postaram się jutro poczytać Was na spokonie - bo przejrzasłam pobieżnie - dziękuję za pamięć
- i ustosunkować się do Waszych postó już indyiudalnie....
Ja mam tylko pytanie, czy któraś z Was bierze leki na skurcze, leży a mimo to czuje te skurcze? Czy nie powinno ich nie być? I czy w takim razie co by było gdybym nie leżała i leków ni brała? Myśleć nie chcę.....
ja chcę być ju w co najmniej 32 tc... a najlepiej w 36....