Witajcie kochane!!! Nareszcie wypuscili mnie ze szpitala
Dalej jestem w trópaku
Polezalam od piatku.Widze ze
monia Wam przekazala:-) A wiec bylo tak ze poszlismy sobie w czwartek na wizyte do gina. Ogolnie mowil ze wszystko ok, ze nie ma rozwarcia. Ale troszke pobolewal mnie od dolu brzuch i czulam jakby slabsze ruchy wiec wyslal mnie na ktg do szpitala. W piatek zglosilam sie na badanie a okazalo sie ze nawet nie zrobili mi tego ktg tylko zwykle badanie ginekologiczne i lekarz stwierdzil ze jest rozwarcie 1,5cm i ze musze zostac w szpitalu bo to juz 36tydz i dzieci moga sie lada chwila urodzic..No i trzymali mnie do dzisiaj na patologii ciazy na obserwacji ale ze jest wszystko ok to puscili mnie dzisiaj. Wczoraj mielismy usg i dziewczynki waza jedna 2128 a druga 2129! Lekarzowi az w oczy wyszly jak zobaczyl ze jest roznica tylko 1g w wadze bo to praktycznie sie nie zdarza. Zwlaszcza przy jednym lozysku. Ale moje dziewczynki sa takie grzeczne ze sie dziela po rowno
W tym szpitalu tak sie nasluchalam ze mam dosc..ciagle odglosy z porodowki tak mnie przerazily ze strasznie zaczelam sie bac nagle
a jeszcze dziewczynki ulozone glowkowo obie i lekarz namawia mnie na porod naturalnyyy
no i jakby nic sie nie dzialo lekarz kazal mi sie zglosic do szpitala po skonczonym 37 tyg, na poczatku stycznia!Ale czuje ze nie dotrzymam chyba az tyle. Ciezko jest mi juz strasznie..