Witam Was bliźniacze mamy, chciałam do Was dołączyć. Jestem w 14tc dwuowodniowej, dwukosmowkowej. Powoli zaczynam cieszyć się ciążą, choc sa też chwile ogromnego strachu jak ja sobie poradzę z dwójka dzieci. Początki były straszne, choc fizycznie czułam sie dobrze to psychicznie siadłam, mój mąż też. Myslałam tylko "dlaczego ja?, nie chciałam przecież wygrywac konkursu na matkę polkę...Boję sie przebiegu ciąży, boję sie opieki nad dwójką, oby tylko zdrowych dzieci itd. Byłam na genetycznym usg w zeszłym tyg i nie powiem, jak widzielismy małe ludziki machające rączkami, nóżkami, słyszeliśmy bijące serduszka to gęby nam się bardzo cieszyły i powoli to do nas dociera, choć nie umiem pozbyć sie ogromnego strachu....mam nadzieje, że instynkt macierzyński w końcu zadziała i udźwignę moje podwójne szczęście:-) Mam nadzieje, nauczyć sie wiele od Was, oczywiście trzymam kciuki za Wasze ciąże i Wasze bliźniaki.
reklama
AGATA777
Fanka BB :)
walawenderki
Fanka BB :)
Witajcie,
Melduje się i ja . Wczoraj prawie cały dzień spędziłam na Usg, a raczej dwóch i jeszcze dwie wizyty brrrrrrrr . Jak w końcu dotarłam do domu to byłam wypluta na max-a. Na razie moja Laurunia wciąż mieści się w normach, więc dali nam kolejny tydzień. W czwartek po Świętach kolejny scan. Ona jest taka malutka w porównaniu z Antkiem, więcej niż 500 g jest różnicy między nimi, ale najważniejsze , że rośnie.
Widzę, że u Was się trochę podziało.
Yummy- mummy - wiesz już kiedy założą Ci krążek ??? Bido kochana, będzie dobrze, leż grzecznie i odzywaj się do Nas na bieżąco. Od tej pory zero śmigania - reżim łóżkowy. Ściskam mooooooooooooocno i czekam na news-y.
Youssta , Magda85- Ja Wy dzisiaj ???trochę lepiej ????
Moniek78 to jest nas dwie z innej planety :-), ja też nie wspominam żle testu na glukoze. Fakt, parę godzin po serce mi waliło jak opętane i ręce się dziwnie trzęsły ale po za tym było ok
Niuleczka - witamy. Z tą reakcją to większość z Nas tak miała. Ja pamiętam jak poszłam na pierwsze USG i lekarz stwierdził ciąże, ale dodał, żebym nie cieszyła się na wyrost, bo pęcherzyk jest bardzo malutki i nie wiadomo jak wszystko się potoczy. Wróciłam za dwa tygodnie a on zamilkł przy USG, pierwsze co pomyślałam to że znów się nie udało a on: macie Państwo bliźniaki. Mój M zbladł, a ja wypaliłam: ale co ja zrobię jak zaczną chodzić i jedno pójdzie w prawo a drugie w lewo ??? Teraz modlę się, żeby były zdrowe a reszta się ułoży.
Agatka - a próbowałaś na te swoje plecy spać bez poduszki ???
MoniaN - odezwij się
Melduje się i ja . Wczoraj prawie cały dzień spędziłam na Usg, a raczej dwóch i jeszcze dwie wizyty brrrrrrrr . Jak w końcu dotarłam do domu to byłam wypluta na max-a. Na razie moja Laurunia wciąż mieści się w normach, więc dali nam kolejny tydzień. W czwartek po Świętach kolejny scan. Ona jest taka malutka w porównaniu z Antkiem, więcej niż 500 g jest różnicy między nimi, ale najważniejsze , że rośnie.
Widzę, że u Was się trochę podziało.
Yummy- mummy - wiesz już kiedy założą Ci krążek ??? Bido kochana, będzie dobrze, leż grzecznie i odzywaj się do Nas na bieżąco. Od tej pory zero śmigania - reżim łóżkowy. Ściskam mooooooooooooocno i czekam na news-y.
Youssta , Magda85- Ja Wy dzisiaj ???trochę lepiej ????
Moniek78 to jest nas dwie z innej planety :-), ja też nie wspominam żle testu na glukoze. Fakt, parę godzin po serce mi waliło jak opętane i ręce się dziwnie trzęsły ale po za tym było ok
Niuleczka - witamy. Z tą reakcją to większość z Nas tak miała. Ja pamiętam jak poszłam na pierwsze USG i lekarz stwierdził ciąże, ale dodał, żebym nie cieszyła się na wyrost, bo pęcherzyk jest bardzo malutki i nie wiadomo jak wszystko się potoczy. Wróciłam za dwa tygodnie a on zamilkł przy USG, pierwsze co pomyślałam to że znów się nie udało a on: macie Państwo bliźniaki. Mój M zbladł, a ja wypaliłam: ale co ja zrobię jak zaczną chodzić i jedno pójdzie w prawo a drugie w lewo ??? Teraz modlę się, żeby były zdrowe a reszta się ułoży.
Agatka - a próbowałaś na te swoje plecy spać bez poduszki ???
MoniaN - odezwij się
yenefer
Fanka BB :)
niuleczka witaj w naszym gronie! Każda z nas przeżyła szok dowiadując się o bliźniętach. Ja podobnie jak ty bałam się czy dam radę, jak to będzie, przeciez nie mam doświadczenia itd Ale wiesz, bliźnięta to niesamowita radość - cud natury! Niedługo to zrozumiesz i zobaczysz jacy oboje będziecie z tego dumni. Życzę Ci spokojnej ciąży
Moniek78 -ta obsesja na punkcie szyjki zostanie Ci do konca ciąży. I to może dobrze.. bo będziesz na nią uważała ;-)
niuleczka - witaj i dbaj o siebie, bo ciąża bliźniacza to poważna sprawa. Dużo dziewczyn na tym forum było w szoku że bliźniaki i chyba każda z nas się obawia jak to będzie, ale najważniejsze aby były zdrowe, a na resztę znajdziemy siły. A pracujesz, czy jesteś na L4?
walawenderki - no widzisz, super że badania dobre. A w pracy już wszystko pozałatwiane?
A ja się Wam "wypłaczę", wybaczcie :
.. wiecie co, mnie ostatnio wszystko irytyje. Najbardziej to, że wszyscy wróżą nam że sobie nie poradzimy z 3 dzieci itp itd. I że np. Majkę będziemy musieli cytuję: "oddawać" do rodziców albo teściów bo przecież będzie zaniedbana, bo ja przy dwojce malutich dzieci nie dam sobie rady. A już w ogóle ręce załamują bo gdzie my się pomieścimy. W ogole kopara mi opadła jak tydzień temu przyszła sąsiadka i do mnie z tekstem że ja tu w ciąży z bliźniakami i nam tu na pewno będzie ciasno bo gdzie my się pomieścimy a jej koleżanka chce sprzedać 5-pokojewe mieszkanie A co ją obchodzi to czy my się pomieścimy czy nie.. W ogóle to drugi raz w zyciu ją widziałam. Musiala z moją teściową rozmawiać że ja w ciązy jestem.
Wiecie co, nie wiem jak to będzie, ale po porodzie chciałabym wziąć d***ę w troki i udowodnić że się da. Nie znoszę strasznie biadolenia co będzie jak... i wlażenia z butam w czyjeś życie z butami. Co jak co, ale jesteśmy z mężem naprawdę odpowiedzialnymi ludzmi i te hasła i wróżenie że sobie nie damy rady jakbyśmy byli jakimiś gownarzami wywołuje u mnie białą gorączkę.
Zresztą ja się teraz martwię żeby szczęśliwie urodzić i żeby maluszki były zdrowe i jak ktoś mi teraz wyjeżdża z hasłami że mamy o 10m2 za mało to ja tego nie rozumiem.
O 19tej mam wizytę, napiszę później relację. :-)
niuleczka - witaj i dbaj o siebie, bo ciąża bliźniacza to poważna sprawa. Dużo dziewczyn na tym forum było w szoku że bliźniaki i chyba każda z nas się obawia jak to będzie, ale najważniejsze aby były zdrowe, a na resztę znajdziemy siły. A pracujesz, czy jesteś na L4?
walawenderki - no widzisz, super że badania dobre. A w pracy już wszystko pozałatwiane?
A ja się Wam "wypłaczę", wybaczcie :
.. wiecie co, mnie ostatnio wszystko irytyje. Najbardziej to, że wszyscy wróżą nam że sobie nie poradzimy z 3 dzieci itp itd. I że np. Majkę będziemy musieli cytuję: "oddawać" do rodziców albo teściów bo przecież będzie zaniedbana, bo ja przy dwojce malutich dzieci nie dam sobie rady. A już w ogóle ręce załamują bo gdzie my się pomieścimy. W ogole kopara mi opadła jak tydzień temu przyszła sąsiadka i do mnie z tekstem że ja tu w ciąży z bliźniakami i nam tu na pewno będzie ciasno bo gdzie my się pomieścimy a jej koleżanka chce sprzedać 5-pokojewe mieszkanie A co ją obchodzi to czy my się pomieścimy czy nie.. W ogóle to drugi raz w zyciu ją widziałam. Musiala z moją teściową rozmawiać że ja w ciązy jestem.
Wiecie co, nie wiem jak to będzie, ale po porodzie chciałabym wziąć d***ę w troki i udowodnić że się da. Nie znoszę strasznie biadolenia co będzie jak... i wlażenia z butam w czyjeś życie z butami. Co jak co, ale jesteśmy z mężem naprawdę odpowiedzialnymi ludzmi i te hasła i wróżenie że sobie nie damy rady jakbyśmy byli jakimiś gownarzami wywołuje u mnie białą gorączkę.
Zresztą ja się teraz martwię żeby szczęśliwie urodzić i żeby maluszki były zdrowe i jak ktoś mi teraz wyjeżdża z hasłami że mamy o 10m2 za mało to ja tego nie rozumiem.
O 19tej mam wizytę, napiszę później relację. :-)
youstta
ja leże z grypą. Po weekendzie w szkole i poniedziałkowych przedświątecznych zakupach bolało mnie wszystko, najpierw brzuch po bokach i na dole, ale tak konkretnie, prawie tak silny ból jak przy kolkach nerek, ale te szybko mijają, a tu nie chciało przestać nawet po kilku godzinach leżeniach, a na drugi dzień gorączka... dziś zaczęłam dzień od prawie 39st gorączki, ale wzięłam sobie paracetamol, pod kołderkę i teraz już tylko 37,4st. Jak M wróci z pracy to do apteki po *spam* pójdzie i mam nadzieję, że na herbatkach, czosnku i malinkach do wigilii sie wykuruję
a co ich obchodzi jakie macie mieszkanie, ja na 42m2 mieszkam z rodzicami, narzeczonym, 2 kotami i amstaffem, a do tego dojdzie teraz dwoje dzieci i nie uważam tego za jakąs tragedię ech ci sąsiedzi...
a jak Twoje samopoczucie? jeszcze trochę i chyba rekord pobijesz w noszeniu dzieciaczków ale im dłużej tym lepiej;]
Yummy_mummy_82
trzymaj się tam, szkoda, że święta w szpitalu, ale za to odbijesz sobie w przyszłym roku
mam nadzieję, że może jakoś się uda do piątku i w domku sobie będziesz leżała, trzymam kciuki:*
magda85-gdańsk
a kiedy wizyta u lekarza?
niuleczka
Witamy a w szoku to chyba każda z nas była. Ja jak mi lekarz powiedział, że są dwa pęcherzyki to prawie krzyczałam, że się chyba pomylił o mało z tego łóżka nie spadłam, potem jak pielęgniarki mi mierzyły ciśnienie to pytały się co mi pan doktor zrobił, że tak do góry poszło, a M był w takim szoku, że zapytał mnie po wizycie czy da się to jedno usunąć a teraz jest w wniebowzięty, że będziemy mieli dwójkę dzieci;]
a co ich obchodzi jakie macie mieszkanie, ja na 42m2 mieszkam z rodzicami, narzeczonym, 2 kotami i amstaffem, a do tego dojdzie teraz dwoje dzieci i nie uważam tego za jakąs tragedię ech ci sąsiedzi...
a jak Twoje samopoczucie? jeszcze trochę i chyba rekord pobijesz w noszeniu dzieciaczków ale im dłużej tym lepiej;]
Yummy_mummy_82
mam nadzieję, że może jakoś się uda do piątku i w domku sobie będziesz leżała, trzymam kciuki:*
magda85-gdańsk
niuleczka
Ostatnia edycja:
Youstta ale Ci podnoszą ciśnienie tym gadaniem.Olej wszystko i wszystkich.Będzie super i napewno dacie radęWiem coś o tym...mam czwóreczkę,no i bliźniaki były wielkim zaskoczeniem.Minęły prawie 2lata a ja sobie radzę z tą gromadką.Fakt bywają naprawdę ciężkie dni do ogarnięcia ale uśmiechy i uściski wynagradzają wszystko.Trzymaj się cieplutko kochana.
WSZYSTKIM MAMUSIOM,PRZYSZŁYM I ROZPAKOWANYM JUŻ ŻYCZYMY ZDROWYCH POGODNYCH ŚWIĄT:-)
WSZYSTKIM MAMUSIOM,PRZYSZŁYM I ROZPAKOWANYM JUŻ ŻYCZYMY ZDROWYCH POGODNYCH ŚWIĄT:-)
u mnie też były takie teksty, wstyd sie przyznac ale sama tak myslałam..., tymbardziej, że w jednym pęcherzyku wczesniej zaczęło bic serce, miałam nadzieje, że drugi przestanie sie rozwijać....M był w takim szoku, że zapytał mnie po wizycie czy da się to jedno usunąć
Mama nadzieję, że bliźnięta okażą się moją największą miłością i że sobie poradzę. Wiem, że teraz muszę skupic się na ciąży, żeby dotrwac jak najdalej.
Dzis byłam na wizycie o dr powiedział mi, że w ok. 28-29 tc będę już wyglądać i czuć się jak kobieta w donoszonej ciąży pojedynczej tzn mając w brzuchu ok. 3 kg dzieci... strasznie boje się tej ciąży jak ja zniosę, czy uda mi sie donosic do bezpiecznego momentu. Znacie jakąś dziewczynę w blixniaczej, która bez komplikacji dotrwała do końca? bez pobytów w szpitalu, bez puszczającej szyjki? Od 2 tyg jestem na L4, już czuje, że szybciej się męczę, jak ze dwa dni po sklepachh polatam to potem dwa dni musze leżakować.....aż strasz pomysleć co będzie później.
Kiedy zaczął Wam rosnąć brzuch? i czy na finiszu naprawdę wygląda sie jak krzyżówka wieloryba z hipopotamem?
Dziękuję Wam bardzo za miłe i ciepłe przyjęcie, lepiej jest wiedzieć, że ze swoimi odczuciami człowiek nie jest sam jak palec:-)
youstta
Kochane Jesteście:-)
w moim przypadku jeden pęcherzyk też był mniejszy i wolniej się rozwijał, lekarze też mi mówili, że często do 3 miesiąca się zdarza, iż jeden się wchłania i jakoś nie miałam wtedy nic przeciwko temu, a teraz już nie wyobrażam sobie, żebym mogła mieć tylko jedno dziecko;] w I trymestrze żałowałam, że w ogóle jestem w ciąży, miałam takie mdłości i bóle brzucha jakbym miała niekończącą się grypę żołądkową, ale potem zaczęłam czytać jak inne dziewczyny z tego forum sobie radzą i mają również ciężko to poczułam, że skoro im się udało to i ja dam radę. Pamiętaj nie jesteś sama
całkiem bez komplikacji to chyba żadna z nas nie przeszła/przechodzi tej ciąży, ale nie jest tak źle myśl, że za to cierpienie urodzą się dwie małe istotki wynagradza wszystko
a tak poza tym to mi szyjka się trzyma i w szpitalu byłam tylko na badaniach genetycznych, a nie z powodu komplikacji, więc nie musisz się martwić nie zawsze jest tak źle.
Ja zawsze po weekendowych wykładach w poniedziałek dogorywam i nie mogę się ruszać
a brzuch zaczął mi rosnąc dosyć szybko, chociaż nie pamiętam od kiedy dokładnie...
całkiem bez komplikacji to chyba żadna z nas nie przeszła/przechodzi tej ciąży, ale nie jest tak źle myśl, że za to cierpienie urodzą się dwie małe istotki wynagradza wszystko
a tak poza tym to mi szyjka się trzyma i w szpitalu byłam tylko na badaniach genetycznych, a nie z powodu komplikacji, więc nie musisz się martwić nie zawsze jest tak źle.
Ja zawsze po weekendowych wykładach w poniedziałek dogorywam i nie mogę się ruszać
a brzuch zaczął mi rosnąc dosyć szybko, chociaż nie pamiętam od kiedy dokładnie...
reklama
walawenderki
Fanka BB :)
Youssta - olej ta głupia babę. Pewnie , że dasz radę. Każda z Nas da. A co do mieszkania to myśmy mieszkali przez 6 lat z rodzicami w małej kawalerce. Stopniowo rodzice dorabiali się więcej bez pomocy nikogo. Dali nam bardzo dobry start w życiu, mimo że było im czasami ciężko, więc da się. Ktoś może powiedzieć, że czasy były inne, ale ja wierzę, że to wszystko zależy od naszych aspiracji. Z tego co Cie zdążyłam poznać to jesteś osobą ambitną, więc będzie dobrze.
Co do mojej pracy, to jest jedna wielka paranoja, już nawet się tym nie stresuje. Nie wiem, czy Wam pisałam. Ja po telefonicznych negocjacjach dostałam 2 listy potwierdzające moje macierzyńskie .Wszystko było w nich określone : ile tygodni będą płacić, jaką kwotę, co mi przysługuję,co muszę dokończyć przed odejściem itd. 20 listopada zaczęłam swoje upragniony urlop a 23 listopada (3 dni po) dostałam następny list (wysłany poleconym za potwierdzeniem), że ze względu na moje chorobowe i niskie dochody w tym czasie nie mogą mi wypłacić i proszą mnie o złożenie podania do odpowiedniej instytucji. W Anglii jak jesteś na chorobowym, to płacą Ci tylko jakieś 80 GBP tygodniowo, więc według prawa nie kwalifikuję się. Dostałam szału zadzwoniłam to głównej szefowej i wygarnełam jej wszystko. Następnego dnia mój M i jego adwokat dolał oliwy do pieca. Skończyło się, że tego samego dnia dostałam e-maila, że wyrównają mi różnice. Zobaczymy, wciąż czekam, bo okazało się przez ostatnie 4 lata jakaś angielska lala wpisała mi zły NI - coś na zasadzie NIP-u i popierniczyła w moim zeznaniu podatkowym.
Więc same widzicie, że wszędzie są jakieś przeszkody, ale z jednej rzecz jestem dumna, że ta ciąża nauczyła mnie rozróżniać rzeczy ważne i ważniejsze. Dziękuje bliźniaki.
Ale się rozpisałam- ufff,
Daj znać jak po wizycie
Dziewczyny - mam pytanie, czy Wy też macie wrażenie, że skóra na brzuchu jest jakby bez czucia, zwłaszcza koło pępka ????
Co do mojej pracy, to jest jedna wielka paranoja, już nawet się tym nie stresuje. Nie wiem, czy Wam pisałam. Ja po telefonicznych negocjacjach dostałam 2 listy potwierdzające moje macierzyńskie .Wszystko było w nich określone : ile tygodni będą płacić, jaką kwotę, co mi przysługuję,co muszę dokończyć przed odejściem itd. 20 listopada zaczęłam swoje upragniony urlop a 23 listopada (3 dni po) dostałam następny list (wysłany poleconym za potwierdzeniem), że ze względu na moje chorobowe i niskie dochody w tym czasie nie mogą mi wypłacić i proszą mnie o złożenie podania do odpowiedniej instytucji. W Anglii jak jesteś na chorobowym, to płacą Ci tylko jakieś 80 GBP tygodniowo, więc według prawa nie kwalifikuję się. Dostałam szału zadzwoniłam to głównej szefowej i wygarnełam jej wszystko. Następnego dnia mój M i jego adwokat dolał oliwy do pieca. Skończyło się, że tego samego dnia dostałam e-maila, że wyrównają mi różnice. Zobaczymy, wciąż czekam, bo okazało się przez ostatnie 4 lata jakaś angielska lala wpisała mi zły NI - coś na zasadzie NIP-u i popierniczyła w moim zeznaniu podatkowym.
Więc same widzicie, że wszędzie są jakieś przeszkody, ale z jednej rzecz jestem dumna, że ta ciąża nauczyła mnie rozróżniać rzeczy ważne i ważniejsze. Dziękuje bliźniaki.
Ale się rozpisałam- ufff,
Daj znać jak po wizycie
Dziewczyny - mam pytanie, czy Wy też macie wrażenie, że skóra na brzuchu jest jakby bez czucia, zwłaszcza koło pępka ????
Ostatnia edycja:
Podziel się: