reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciaza - archiwum

No to teraz ja :)

28 maja lekarze zadecydowali że zrobią mi dożylny test oksytocynowy aby zobaczyć jak dzidzia reaguje na skurcze. Leżałam pod tą kroplówką około 3h i tak sobie leżałam i leżałam i żadnego skurczu nie dostałam, ale całe podbrzusze to mi praktycznie myślałam że odpadnie i zwijałam się z bólu. Cały czas podłączona byłam pod KTG i Niunia miała ładne tętno w granicach 140. Przyszedł Ordynator, zbadał mnie, stwierdził że skoro dostałam 2 cm rozwarcia to tniemy :)

Idąc na operacyjną zadzwoniłam do Męża że zaraz będzie Tatą ( myślał że żartuję, ale zaraz przyjechał) potem już tylko cewniczek, znieczulenie skóry, coś w kręgosłup, w tym czasie usłyszałam już głos mojej Ginki i wiedziałam że wszystko się dobrze skończy... I po chwili był krzyk mojej Niuni............
 
reklama
Co do nacięcia, to pamiątkę po pierwszym porodzie odczuwałam aż do porodu drugiego :-) No ale nie jako ból, ciągnięcie, czy jakiś dyskomfort. Po prostu takie dziwne uczucie, że coś tam jest.. takie zgrubienie jakieś. Nie przeszkadzało mi to w normalnym życiu, nie odczuwałam też żadnego dyskomfortu podczas seksu :-D
Jeśli chodzi o to nacięcie teraz, to wszystko jakoś szybciej się goi. Okazało się (przy wyciąganiu szwów), że miałam ich jednak 5 (nie 4, jak wcześniej pisałam), ale mimo wszystko to znacznie mniej, niż miałam przy synku (16!). Mogę już normalnie siedzieć, ale siadam ostrożnie (nie rzucam się na krzesło ;-) ), nie czuję żadnego bólu, pieczenia, czy ciągnięcia (wielka ulga po ściągnięciu szwów), mogę się tam swobodnie dotykać, blizna całkiem dobrze wygląda. Smaruję ją 2x dziennie żelem Solcoseryl i powiem wam, że on naprawdę działa! Z dnia na dzień czuję, że... coraz mniej czuję :-D:-D Czasami wręcz zapominam, że byłam nacinana. Polecam, ale.. nie czytajcie składu :-p HEHEHEHE

Kasiu, WIELKI SZACUN dla Ciebie! Tak się zastanawiam, jakie ty czapki jej zakładasz?? Moja nie mieściła się już w rozmiar 56, ledwo wchodzi w 62, to Ty pewnie swojej zakładasz z 80 :laugh2: (ja akurat mam czapeczki z rozmiarówką jak ubranka, chyba też są takie z podanym obwodem w cm).
Jeszcze raz niskie ukłony w Twoją stronę! (mam nadzieję, że teraz mnie nie zlinczujesz, że się rozpisałam o kroczu na nieodpowiednim wątku :zawstydzona/y: )
 
żel ...hmmm trzebaby spróbować , choć mi już prawie wszystko gra. szwy ściągnięte i okazało sie że miałam ich 14 a z tego 3 pękły tak myślałam że coś mi sie tam zrobiło bo ból był okropny , no ale mam juz to z głowy namawiam teraz chłopa na mizianie ale głupol sie boi :baffled::baffled::baffled::baffled:
 
Dziewczyny a co to za żel jeszcze nie słyszałam o nim jak się nazywa.;-)Ja po pierwszym też miałam dużo szwów i w środku i na zewnątrz po 3miesiącach mi lekarz wyjmował supły z środka co niby się miały rozpuścić:tak:
 
reklama
Ja za ten żel Solcoseryl zapłaciłam 19,40 zł (kupiłam w aptece) i zaczęłam nim smarować, jak tylko położna wyciągnęła mi szwy (ona sama mi go poleciła, ale kazała się wstrzymać do wyciągnięcia szwów).
 
Do góry