reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Chyba się nie udało... Puste jajo. :(

reklama
Dziękuję, że pytasz. Średnio, ale z każdym dniem coraz łatwiej przychodzi mi myślenie o tym. Za 2 tyg będę miała zabieg jeśli się nie rozwiąże samo... Wolałabym jednak żeby poszło naturalnie ale zobaczymy.
Bardzo Ci współczuję, wiem jak to jest... Okropne rozczarowanie.
Ja miałam tabletki poronne podane dopochwowo, to powiem Ci, że nie ma się czego bać i nie słuchaj jak ktoś Ci mówi, że straszny ból czy coś, bo to nie prawda(chociaż każdy ma inny próg bólu, ale wątpię że aż tak) . A w razie potrzeby można poprosić o przeciwbólowe.
Zabiegu łyżeczkowania nie miałam, to się nie wypowiem.
Trzymaj się i nie załamuj proszę ❤️
Mam nadzieję, że tak jak ja z każdym dniem będziesz sobie z tym radziła coraz lepiej. Gdybyś potrzebowała popisać to jestem.
 
Dziękuję, że pytasz. Średnio, ale z każdym dniem coraz łatwiej przychodzi mi myślenie o tym. Za 2 tyg będę miała zabieg jeśli się nie rozwiąże samo... Wolałabym jednak żeby poszło naturalnie ale zobaczymy.
Wiem jak się czujesz. Ja miałam puste jajo w zeszłym roku. Poroniłam sama w równym 12 tygodniu. Na szczęście był wtedy ze mną mąż. Udało się, że oczyściłam się sama. Było to we wrześniu, potem w styczniu miałam biochemiczną a w lutym zaszłam i obecnie 19 tydzień. Mi lekarz wytłumaczył, że mogło dojść do zapłodnienia komórki przez plemnika bez kodu DNA(tzw. ślepak) i, że nie ma w tym ani mojej ani męża winy. Po prostu tak się stało. Po diagnozie przepłakałam 2 tyg. Pojechałam nawet ze skierowanie na łyżeczkowanie, ale po badaniu na IP stwierdziłam że nie dam rady psychicznie i wolę poczekać na samoistne poronienie.
 
Bardzo Ci współczuję, wiem jak to jest... Okropne rozczarowanie.
Ja miałam tabletki poronne podane dopochwowo, to powiem Ci, że nie ma się czego bać i nie słuchaj jak ktoś Ci mówi, że straszny ból czy coś, bo to nie prawda(chociaż każdy ma inny próg bólu, ale wątpię że aż tak) . A w razie potrzeby można poprosić o przeciwbólowe.
Zabiegu łyżeczkowania nie miałam, to się nie wypowiem.
Trzymaj się i nie załamuj proszę ❤️
Mam nadzieję, że tak jak ja z każdym dniem będziesz sobie z tym radziła coraz lepiej. Gdybyś potrzebowała popisać to jestem.

Dziękuję za wsparcie ❤️ to straszne, że tyle kobiet spotyka coś podobnego. O tym się nie mówi a tak naprawdę spotkało to wiele z nas. Mam na szczęście cudownego męża, który wspiera mnie cały czas mimo że mu również jest ciężko. Martwię się troszkę tym, że po łyżeczkowaniu trzeba czekać min 3 miesiące na kolejne próby. To była moja pierwsza ciąża, udało się w 1 miesiącu starań.
 
Wiem jak się czujesz. Ja miałam puste jajo w zeszłym roku. Poroniłam sama w równym 12 tygodniu. Na szczęście był wtedy ze mną mąż. Udało się, że oczyściłam się sama. Było to we wrześniu, potem w styczniu miałam biochemiczną a w lutym zaszłam i obecnie 19 tydzień. Mi lekarz wytłumaczył, że mogło dojść do zapłodnienia komórki przez plemnika bez kodu DNA(tzw. ślepak) i, że nie ma w tym ani mojej ani męża winy. Po prostu tak się stało. Po diagnozie przepłakałam 2 tyg. Pojechałam nawet ze skierowanie na łyżeczkowanie, ale po badaniu na IP stwierdziłam że nie dam rady psychicznie i wolę poczekać na samoistne poronienie.
Życzę Ci żeby tym razem wszystko do końca poszło zgodnie z planem! Na pewno wszystko będzie dobrze. :) ❤️ podziwiam Cię, że udało Ci się podnieść po dwóch ciosach. Mój lekarz twierdzi, że jajo będzie trzeba usunąć ponieważ może wdać się infekcja. Teraz to byłby ok. 8-9 tydzień u mnie.
 
Dziękuję za wsparcie ❤️ to straszne, że tyle kobiet spotyka coś podobnego. O tym się nie mówi a tak naprawdę spotkało to wiele z nas. Mam na szczęście cudownego męża, który wspiera mnie cały czas mimo że mu również jest ciężko. Martwię się troszkę tym, że po łyżeczkowaniu trzeba czekać min 3 miesiące na kolejne próby. To była moja pierwsza ciąża, udało się w 1 miesiącu starań.

Ja zaczęłam starania po 1 miesiączce od łyżeczkowania. Lekarz mi pozwolił. Zabieg miałam 02.12.2020 a miesiączke 12.01.21
Teraz jestem w 15tc.
A zabieg nie jest taki straszny. Usypiaja cię na 15 minut , budzisz się na sali w łóżku i nie czujesz nic
Zero bólu, tylko krwawienie. Po 2h można wyjść do domu. Przynajmniej u mnie tak było.
 
Dziękuję za wsparcie ❤️ to straszne, że tyle kobiet spotyka coś podobnego. O tym się nie mówi a tak naprawdę spotkało to wiele z nas. Mam na szczęście cudownego męża, który wspiera mnie cały czas mimo że mu również jest ciężko. Martwię się troszkę tym, że po łyżeczkowaniu trzeba czekać min 3 miesiące na kolejne próby. To była moja pierwsza ciąża, udało się w 1 miesiącu starań.
Z mojego otoczenia spotkało to 3 znajome, a ile kobiet o tym nie mówi, bo woli to zachować dla siebie?
Wsparcie bliskich to najlepsze co może być w takich trudnych chwilach ❤️
Ja po tabletkach miałam dokładnie takie samo zalecenie (3-6 miesięcy), wiesz, organizm musi dojść do siebie. 3 miesiące szybko zlecą. Łykaj sobie przez ten czas kwas foliowy, ja suplementowalam też witaminę d3. Dobrze jak Twój mąż też zacząłby brać kwas foliowy na te 3 miesiące przed staraniem.Zdrowa dieta, unikanie używek. Mi tak zalecili lekarze, tego się trzymałam podczas planowania i poszło nam dość sprawnie, tego samego Wam życzę ❤️ Wszystko się ułoży zobaczysz!
 
Z mojego otoczenia spotkało to 3 znajome, a ile kobiet o tym nie mówi, bo woli to zachować dla siebie?
Wsparcie bliskich to najlepsze co może być w takich trudnych chwilach ❤️
Ja po tabletkach miałam dokładnie takie samo zalecenie (3-6 miesięcy), wiesz, organizm musi dojść do siebie. 3 miesiące szybko zlecą. Łykaj sobie przez ten czas kwas foliowy, ja suplementowalam też witaminę d3. Dobrze jak Twój mąż też zacząłby brać kwas foliowy na te 3 miesiące przed staraniem.Zdrowa dieta, unikanie używek. Mi tak zalecili lekarze, tego się trzymałam podczas planowania i poszło nam dość sprawnie, tego samego Wam życzę ❤️ Wszystko się ułoży zobaczysz!
Dziękuję. Wierzę, że wszystko jakoś się ułoży. ❤️
 
reklama
Ja zaczęłam starania po 1 miesiączce od łyżeczkowania. Lekarz mi pozwolił. Zabieg miałam 02.12.2020 a miesiączke 12.01.21
Teraz jestem w 15tc.
A zabieg nie jest taki straszny. Usypiaja cię na 15 minut , budzisz się na sali w łóżku i nie czujesz nic
Zero bólu, tylko krwawienie. Po 2h można wyjść do domu. Przynajmniej u mnie tak było.
Tak też się dowiedziałam, że będzie to właśnie podobnie wyglądać. Oby wszystko się udało. Mimo wszystko liczę jeszcze na naturalne rozwiązanie. Ale się nie zapowiada. Żadnego plamienia, nic nie miałam.
 
Do góry