Zaintrygowała mnie Twoja historia gdyż prawdopodobnie moja jest całkiem podobna…
Powiedz proszę po ponad roku jeśli tu jeszcze zaglądasz jak sytuacja się u Ciebie rozwinęła?
Może też ktoś i mi poradzi co może wyjść w moim przypadku
Wg daty ostatniego okresu obecnie (w dniu dzisiejszym) jestem w 7tyg+2 ciąży.
Parę dni temu będąc w 6tyg+7 poszłam na pierwsze USG ciąży - niestety Pani doktor widziała puste już spore jajo płodowe o dziwnie układającej się strukturze pod wpływem ruchów (raczej płaskiej), przez co uwidoczniła się w nim dziwna struktura, którą wtedy określiła na możliwy zarodek o wielkości 17mm (jak później się okazało to było tylko dziwne ułożenie jaja płodowego). Pani doktor zleciła zbadanie bety tego dnia i dwa dni później. Beta wyszła mi tego dnia, czyli 6tyg+7, wysoka bo aż 106tys. a kolejna beta w 7tyg+1 wyniosła delikatnie ponad 160tys. Skonsultowałam to telefonicznie z Panią doktor, która stwierdziła że beta co prawda przyrasta idealnie ale jest bardzo wysoka i może nawet wskazywać na zaśniad - być może to ich labolatorium ma inne poziomy ale zgodnie z normami znalezionymi w internecie poziom ten jest raczej właściwy jak na ten tydzień. Pani doktor mimo wszystko stwierdziła, że powinnam już bezpośrednio dwa dni później zgłosić się do szpitala na izbę przyjęć by tam jeszcze innym okiem mnie zbadali i określili co się dzieje (czyli jutro).
Po tej rozmowie jednak stwierdziłam, że muszę to jeszcze z innym lekarzem skonsultować, więc poszłam tego samego dnia (czyli wczoraj), tj. w 7tyg+1, do innego ginekologa prywatnie. Tam Pani doktor zobaczyła już jajo płodowe o regularnym owalnym kształcie, które rzeczywiście przy ruchach się trochę wydłużało. Jednak jajo to było zupełnie puste. Zmierzyła mi je i akurat na tym zdjęciu, na którym się wydłużyło obliczyła wielkość na 32mm, natomiast dała mi też drugie zdjęcie, na którym było ono bardziej okrągłe i tego już nie zmierzyła a tam na oko byłoby z 10mm mniej… Finalnie ta Pani doktor też zaprosiła mnie na wizytę kontrolną dwa dni później, a jeśli nadal nic nie będzie widziała to kolejnego dnia wizyta w szpitalu…
Więc teraz moje pytanie, czy jest jeszcze jakaś szansa w moim przypadku? Czy rzeczywiście też może się coś pojawić? Czy jednak jajo już jest za duże? Chyba pójdę jutro bezpośrednio do szpitala i tam niech zerkną na to ale boję się, że jeśli nadal nic nie będzie i zadecydują jednak o poronieniu to boję się w tym wypadku, że za szybko to może być, że może powinnam odczekać dłuższy okres i dopiero tam się udać
Poradźcie proszę!