reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

chrzciny, urodziny i inne uroczystości

Co proboszcz to swoje zdanie ma i już:-p


U nas często organizuje się przyjęcia w domu mniej więcej na 15 - 20 osób więc mam spore doświadczenie.

Zapewnia że najlepiej sprawdzają się dania zwykłe bez udziwnień, polecam rosól z makaronem, a na drugie ziemniaki, schabowy i wybór sałatek/surówek, czy co się tam u Was w rodzinie jada. Do tego zimna płyta na stole - sałatka jarzynowa, wędlina, ogórki, grzybki, pomidorki, 3 ciasta, owoce i już. Jeśli ma być "bogato" to podokładaj cukierki, jakieś dekorowane zimne przekąski, itp.

Jeśli ma być dłużej niż 4 godziny to dodatkowo jeszcze jedno gorące danie - polecam potrawkę z kurczaka, gulasz albo bigos - łatwe do przyrządzenia, każdy lubi i łatwo podzielić co jest ważne. A także lody.

Do tego oczywiście zimne napoje, kawa i herbata, tort może być ewentualnie. I się nie spinać i nie denerwować.
 
reklama
Dziewczyny pokusiłam się o odnalezienie odpowiedniego artykułu w kodeksie kanonicznym dotyczącego chrzestnych i tak: art. 874 § 1 pkt. 3 "jest katolikiem, bierzmowanym i przyjął już sakrament Najświętszej Eucharystii oraz prowadzi życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić;"
Natomiast jeśli bierzmowania nie ma to mamy art. 874 § 2 "Ochrzczony, należący do niekatolickiej wspólnoty kościelnej, może być dopuszczony tylko razem z chrzestnym katolikiem i to jedynie jako świadek chrztu".
Tyle w temacie.
 
Mi się wydaje, że teraz się zmieniły przepisy. Być może kiedyś było tak jak piszesz Wiolan czy Julita wspominała, choć na wsiach niewykluczone że tak tego nie przestrzegają :p Tak czy inaczej oficjalnie jest tak jak pisałam a jak jest w rzeczywistości to już sprawa księdza :p
 
Wampi my chrzcimy Majkę w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, także u nas odpada problem jedzenia bo jak wiadomo na święta jedzenia jest w brud ;P Natomiast podobnie jak u Ciebie u nas żadnego alkoholu! Szampan na toast tak ale poza tym nic...to nie wesele tylko chrzciny. Takie jest moje zdanie.
 
mozna.. ja jestem wpisana jako chrzestna prawdziwa w księgach parafoialnych u mojej chrześnicy.. nie miałam wtedy bierzmowania bo chrzest był jak miałam 14 lat a bierzmowanie maiłąm rok później... i zapewniam Cię, iż było to zupełnie legalne ze wszystkimi wpisami... rok pozniej (po bierzmowaniu) doniosłam tylko zaswiadczenie, że byłam bierzmowana...
ooo.. To nie tylko ja nie miałam bierzmowania:)
U nas przeszło to tak jak pisałam, proboszcz uczył mnie religii z której wszystko miałam w jednym paluszku, w dodatku udzielałam się dużo w kościele typu czytania...i "przymknął" oko na przepisy...
Tyle że moja siostra pochodziła z innej parafii i ksiądz z tamtej parafii nie wyraził zgody dlatego chrzest był u nas....

Ale to tak jak Nikita piszę co ksiądz to inne "zdanie"..
 
Mi się wydaje, że po prostu w tych parafiach, gdzie dopuszczono chrzestnego bez bierzmowania, z założeniem, że będzie kiedyś bierzmowany, ksiądz po prostu zaufał i tyle. Prawo prawem, a życie życiem i jest wielu ksieży ( na szczęście), którzy wyznają tą filozofię. W małej miejscowości było to o tyle łatwe, że z reguły księża znają rodzinę i mają podstawy domniemywać, że osoba która została tym chrzestnym, trochę na kredyt, spełni warunki w przyszłości.
Alis w większym mieście jest anonimowa, jej chrzestni pewnie też.

Co do menu na przyjęcie to polecam coś, co można przyrządzić dzień wcześniej - np wspomniane roladki wołowe itp., bo trochę ciężko będzie pełnić rolę matki dziecku, kucharki, kelnerki i co tam jeszcze - niech chociaż kucharka odpadnie i nie trzeba będzie stawać w odświętnym ubraniu do kuchenki i smażyć kotlety na bieżąco. Ja narobiłam dzień wcześniej właśnie roladek, oczywiście nieśmiertelny rosół, surówki, ziemniaki. Ziemniaki obrałam rano i stały już na kuchence. Po powrocie z kościoła - o 14 - odgrzałam rosół, jak jedli zupę to w tym czasie ugotowały się ziemniaki, odgrzały roladki i szybko zrobiłam surówki. Potem podałam tort zrobiony przez moją mamę, ciasta i kawę. U nas było zaledwie 7 osób i nie siedzieli długo, skończyło się na cieście i kawie.
Alkoholu też miało nie być i nie wystawialiśmy, ale przy słodkim się towarzystwo w końcu upomniało, to otworzyliśmy dwa winka i wypili po lampce.
 
My też porobiliśmy co się da dzień wcześniej, nawet pokroiłam wszystkie warzywa na sałatki, później je tylko rano zamieszałam i doprawiłam.
Alkoholu nie było także i nie będzie go na żadnej imprezie Nikosia do 18stki ;-)
Wampi a może te drugie ciepłe danie to niech będzie Strogonow?
 
Ja polecam potrawkę z kurczaka na drugie ciepłe danie, jest o wiele tańsza od strogonowa a tak samo zapycha i wszystkim gościom smakuje :tak: Ale potwierdzam że strogonow jest super, ja uwielbiam!:-)

Pamiętam że jako dziecko nie lubiłam takich domowych przyjęć bo zawsze byłam na nich głodna:baffled: Nie cierpiałam żurku, mielonych kotletów, bigosu i flaków, a zawsze to właśnie podawali:baffled: A moja mama mnie pilnowała żebym nie zjadła nic słodkiego - za karę że nie zjadłam obiadu - koszmar!


A jeszcze wrócę do tego że co ksiądz to inaczej sądzi i inaczej przepisy postrzega. Niedawno w naszej parafii zmienił się proboszcz. No i okazał się typem pustelnika który nie lubi ludzi i nie lubi gdy ktoś mu się kręci po parafii.
Przy poprzednim proboszczu starsi ministranci (w tym mój siostrzeniec) wyremontowali sobie salkę taką w której kiedyś była szkółka niedzielna i tam się spotykali. Grali sobie w ping-ponga, słuchali głośno muzyki no i pewnie jakieś piwko też im się zdarzyło, ale nigdy żaden się nie upił i żadnych burd nie było. Poprzedni proboszcz świetnie rozumiał młodzież, na każdej mszy było gęsto od ministrantów, chłopcy pomagali przy pracach w kościele - np. ustawianiu stajenki czy Grobu Pańskiego, ale też grubsze rzeczy, jeden wymienił instalację elektryczną w kościele (ma uprawnienia), mój siostrzeniec odnowił kilka rzeźb i figur swiętych, no w każdym razie 18-letni chłopcy zamiast pić i przeklinać po barach brali udział w życiu kościoła i pomagali księdzu.
A obecny proboszcz wszystkich tych dorosłych chłopców pozwalniał! Nawet elektryka, nawet mojego siostrzeńca - najlepszego lektora w okolicy. I to jak ich zwolnił - przesłał im smsy "jesteś skreślony z listy ministrantów". Salkę zamknął, chłopców powyrzucał.
No i to ma być dobry ksiądz???
 
reklama
moja mama tez zostala chrzestna majac 13 lat i byla bez bierzmowania a zenila chrzesniaka majac 31:-)

Wampi bez urazy ale dla mnie jest dziwne ze na 1 danie barszczyk a nie rosolek ale wiadomo kazdy robi jak uwaza;-)
 
Do góry