Już dawno się deklarowałam że napiszę kilka fajnych pomysłów z mojego wesela i ciągle nie mam czasu albo weny
No więc tak:
Wieczór panieński lepiej nie robić, albo na nim nie pić, zwłaszcza tuż przed weselem. Ja się na nim wywróciłam jak mi już w głowie dosyć szumiało i poobdzierałam rękę i kolana do krwi, sińce i obdrapania wygoiły się dopiero po kilku tygodniach. Na szczęście suknię miałam długą i rękawiczki przykryły dłoń.
Sesja zdjęciowa dzień po weselu - nie zostawiać gości w trakcie. Można wtedy spokojnie zrobić takie zdjęcia jakie się chce, bez stresu i pośpiechu, a fryzura zwykle jeszcze się trzyma. Suknia mi się -owszem- pobrudziła w trakcie wesela, ale nie widać na fotach.
Przygotować sobie flaszki z wódki z wodą mineralną - przewiązać najlepiej innym kolorem wstążki żeby się nie pomylić. Tym sposobem z każdym się napijesz - idziesz z mężem do gości, on ma prawdziwą wódkę a Ty wodę, on polewa gościom a Ty sobie i jemu. Sami młodzi lepiej nie pić więcej niż dwa kieliszki. Głupio zrobić z siebie idiotę na własnym weselu, przy takim stresie alkohol o wiele szybciej uderza do głowy.
Podwiązkę przyszyć sobie pojedynczą nicią do rajstop - nie zgubisz.
Zapakować kosmetyczkę dużą, a w niej - 2 pary zapasowych rajstop, kosmetyki do makijażu, wsuwki do włosów w razie gdyby trzeba było ratować fryzurę, igły i białe nici w razie gdyby suknia trzasnęła, tabletki na ból głowy, plastry w razie gdyby buty obtarły.
Ja miałam również naszykowaną drugą suknię, skromniejszą ale również odpowiednią dla panny młodej, na wypadek wielkiego nieszczęścia z pierwszą suknią, na szczęście się nie przydała.
W łazienkach przypilnować żeby oprócz mydła i papierowych ręczników były też małe gąbki - goście często plamią ubrania, żeby mieli czym czyścić.
Dobrze zatrudnić sobie dodatkową zaufaną osobę pilnującą porządku w łazienkach, bo w nie każdym lokalu ktoś taki jest. Wtedy tej osobie dać kosmetyczkę.
Może to być również niania do dzieci jeśli jest gdzieś pokój w którym można je położyć.
Wyznaczyć kogoś niepijącego kto w każdej chwili może odwieźć do domu kogoś kto się źle poczuje - np. starszą osobę.
No i...
Przede wszystkim film. Mój własny zaczyna się tak: w tle muzyka ze Shreka ta smutna, na filmie pusta weselna sala i ja - w codziennych ciuchach, z chustką na głowie, z wiadrem i szmatami - sprzątam. Scenki jak szoruję podłogę, ustawiam stoły, ścieram ze stołów, przeplatane napisami z Kopciuszka "dawno dawno temu" "żyła sobie biedna dziewczyna" i jakośtam dalej że musiała ciężko pracować i mogła tylko marzyć o księciu z bajki i pieknym balu. Sprzątam a potem opieram się o wiadro i zamykam oczy - tu takie ładne przejście jak filmowe czary i śni mi się wesele. No i tu film standardowo - przygotowania, błogosławieństwo, ślub, wesele, oczepiny itd. No i na koniec wesela też przejście jak filmowe czary i znowu ja oparta o to wiadro i budzi mnie siostra dość brutalnie i wrzeszczy "do roboty, nie obijaj się" No i znów szorowanie podłogi, wzdycham z żalem że to był tylko sen, no i znów zamykam oczy - krótki skrót z wesela, - przejście i ja z zamkniętymi oczami na łące, budzi mnie mój M dotykając różą po twarzy, całujemy się, a potem idziemy w stronę słońca, odwracamy się, machamy do kamery i odchodzimy, i pojawia się napis "Happy end".
Inny dobry pomysł jest na oczepiny. Nie wiem czy wszędzie tak wyglądają, ale u nas goście kradną parze młodej buty i młodzi muszą te buty "odkupić" wykonując zadania które goście im wyznaczą. U nas wodzirej najpierw kazał głośno powiedzieć jakie zadania chcą, potem goście za każdego buta dostali flaszkę, a za karę że zabrali nam buty musieli sami zrobić te zadania. Ubaw był po pachy jak kolega tańczył kankana z moim teściem! Wujek zgarnął dwa buty i chciał żeby M pocałował wszystkie kobiety na sali a ja wszystkich mężczyzn. Więc pół zadania wykonał on a drugie pół jego żona;-)