zdrówka dla wszystkich chorych dzieciatek.Marcelinka też zaliczyła juz jedno zapalenie oskrzeliw swoim życiu, ale na szczęście było to równo rok temu, od tej pory nabrała odporności(chyba odziedziczyła ja po mnie
)Nawet katar nas się nie ima.Z tym, że teraz znowu ząbkuje więc to moze byc różnie, bo w tym czasie dzieciaczki są najbardziej narazone na infekcje.
Dziewczyny, ku przestrodze-moja koleżanka, ma córeczkę miesiąc młodszą od naszych maluchów. I wczoraj jej córeczka wylądowała w szpitalu, od paru dni meczyłą ja wysoka temp.40st.C, leki pomagały doraźnie, lekarz nic nie wymyślił ciekawego, aż wczoraj nagle dziecko przestało przyjmować płyny, a jej brzuszek i posladki zrobiły się żółte jak przy żółtaczce.Diagnoza-zatrzymanie pracy nerek, podłaczono małą pod kroplówkę.Wieczorem zrobiła już siusiu i wszystko wraca do normy, ale co się okazało.Mała też ostatnio chorowała, a to kaszel, oskrzela, gardło etc. i lekarz co rusz przepisywał antybiotyk, bo twierdził, że po tym nie ma poprawy itd.W sumie w ostatnim czasie na dziecku przetestowano 3 antybiotyki, których skutki uboczne tak się nieszczęśliwie skumulowały, że dziecku zaszkodziły na nerki.Teraz jest na odtruwaniu, ale będzie dobrze.Tylko włos się jeży,bo wydawałoby się, ze leki, które miały pomóc tylko zaszkodziły.Dlatego uważajmy z antybiotykami.