reklama
Ja tez uwazam, ze chodzik do szczescia nie jest potrzebny....;-)
Nawet nie przyszlo mi na mysl zeby go kupic. Choc tez mieszkam daleko od rodziny, przez caly dzien jestem z malym sama a on jest wulkanem energii to jakos udalo nam sie bez niego obyc. Wydaje mi sie, ze czasem (z pewnoscia nie zawsze) to po prostu wygoda dla rodzicow, dodatkowe zajecie dla dziecka.
Ja w zaden sposob nie wspomagalam rozwoju Kuby a w wieku 6 m-cy zaczal raczkowac i stawac na nogi, w wieku 7 m-cy chodzic przy meblach, a w wieku 9 m-cy chodzic samodzielnie.
Znam osobiscie co prawda dzieci, ktore chodzik uzytkowaly i w zaden negatywny sposob nie odbilo sie to na ich zdrowiu....ale mysle ze chodzik jest zbedny....ot dodatkowy grat w domu
Nawet nie przyszlo mi na mysl zeby go kupic. Choc tez mieszkam daleko od rodziny, przez caly dzien jestem z malym sama a on jest wulkanem energii to jakos udalo nam sie bez niego obyc. Wydaje mi sie, ze czasem (z pewnoscia nie zawsze) to po prostu wygoda dla rodzicow, dodatkowe zajecie dla dziecka.
Ja w zaden sposob nie wspomagalam rozwoju Kuby a w wieku 6 m-cy zaczal raczkowac i stawac na nogi, w wieku 7 m-cy chodzic przy meblach, a w wieku 9 m-cy chodzic samodzielnie.
Znam osobiscie co prawda dzieci, ktore chodzik uzytkowaly i w zaden negatywny sposob nie odbilo sie to na ich zdrowiu....ale mysle ze chodzik jest zbedny....ot dodatkowy grat w domu
Ani nie robilam, ani nie zrobie.......po prostu nie posiadam tego urzadzenia....a i moj Kuba nigdy nie widzial go na oczy....Ps. A swoją drogą to uważam, że wiele mam, które deklarują że nie wsadzały lub nie wsadzą dziecka do chodzika to i tak albo to robiły albo zrobią, tylko boją się do tego przyznać!
moniaIcolinek
wrzesień 2007
inna jesli twoje dziecko zabawia sie zabawka to sie ciesz bo mojego syna takie rzeczy nie interesuja.a poza tym to mamy ktore maja bliskich wokol siebie ktorzy chociaz w weekend moga zajac sie chwile maluszkiem lub mamy maja mozliwosc pojscia poprostu nawet z dzieckiem na kawe do kolezanki i pogadania chwilke nie dziwie sie ze nie wkladaja maluchow do chodzika.ja jestem 7 dni w tyg sama od 6-19 czasem w niedziele jest maz i jego tylko mam,od porodu schudlam 35kg bo dziecko nie daje mi zjesc wiec chodzik uratowal mi zycie.wiem ze to wydaje sie naciagane ale moj synus to naprawde little monster:-)ale co zrobic jak sie kogos kocha nad zycie
Gwiazdeczka1978
Zaciekawiona BB
Ja mojgo synka wkładałam do chodzika, nie za czesto, nie za długo. Tyle ile trzeba było,bym ja mogła cos zrobic a on sie nie znudził.Ale on jest wyjatkowo ruchliwym dzieckie, zaczał raczkowac jka miał 5 miesiecy,a chodzic jak miał 7. Jka stał samodzielnie na nozkach w łozeczku zaczełam go wkładac do chodzika.Przez ok miesiac, potem pojechalismy do babci na miesiac,tam tergo urzadzenia nie mielismy,wiec raczył zaczac chodzic samodzielnie.Chodzik dostalam od kolezanki-jej corka chodzila w nim wczesniej.Mojej siostry 3 tez uzywaLa.Wszystkie dzieci zdrowe.
Nie chcialabym, wywolywac jakiejs klotni czy spiec w tym watku.....
Ale widze, ze jadnak jest tak, ze chodzik jest uzywany z czystej wygody.....
Nie bedziemy sie przeciez tutaj licytowac, ktore dziecko jest bardziej ruchliwe i ma wiecej energii.....Czy moze tez kto ma gorzej, bo mieszka daleko od bliskich, nie ma pomocy na codzien, jest caly dzien sam, nie ma wielu znajomych itd......
Ja tez jestem w takiej sytuacj, moje dziecko tez jest wyjatkowo ruchliwe...i co z tego, nie ja pierwsza i nie ja ostatnia.......tak ma naprawde wiele z nas......
A jak sie ma troche chęci to mozna sie obyc bez chodzika.
Nie jest moim celem robienie jakiejs strasznej nagonki i krytykowanie chodzika, kto chce niech uzywa........Moje skromne, osobiste zdanie jest po prostu takie, ze nie jest on do niczego potrzebny.
I troche tylko dziwi mnie takie tlumaczenie, ze "po prostu mam tak zle, ze nie dalabym bez chodzika rady" ;-)
Mam nadzieje ze nikogo nie urazilam
Ale widze, ze jadnak jest tak, ze chodzik jest uzywany z czystej wygody.....
Nie bedziemy sie przeciez tutaj licytowac, ktore dziecko jest bardziej ruchliwe i ma wiecej energii.....Czy moze tez kto ma gorzej, bo mieszka daleko od bliskich, nie ma pomocy na codzien, jest caly dzien sam, nie ma wielu znajomych itd......
Ja tez jestem w takiej sytuacj, moje dziecko tez jest wyjatkowo ruchliwe...i co z tego, nie ja pierwsza i nie ja ostatnia.......tak ma naprawde wiele z nas......
A jak sie ma troche chęci to mozna sie obyc bez chodzika.
Nie jest moim celem robienie jakiejs strasznej nagonki i krytykowanie chodzika, kto chce niech uzywa........Moje skromne, osobiste zdanie jest po prostu takie, ze nie jest on do niczego potrzebny.
I troche tylko dziwi mnie takie tlumaczenie, ze "po prostu mam tak zle, ze nie dalabym bez chodzika rady" ;-)
Mam nadzieje ze nikogo nie urazilam
moniaIcolinek
wrzesień 2007
wlasnie najgorsze jest mowienie ze to zle ,ze da sie ,ze wystarcza checi a pozniej ze nie chce sie nikogo urazic!nikt nie napisal ze trzyma dziecko w chodziku przez caly dzien i wszyscy ktorzy korzystali pisza, ze to im pomoglo wiec nikt nie powinien negowac tego tylko napisac tak ja uzywalam i bylo ok albo nie ja nie korzystalam bo mi to bylo nie potrzebne a nie robic sobie wzajemnie wrzuty bo ktos zaczal ten watek bo potrzebowal porady
aneta456
kocham i jestem kochana
- Dołączył(a)
- 26 Luty 2008
- Postów
- 6 185
Pozwolę sobie wtrącić moje trzy grosze.Ja osobiście nie jestem zwolenniczką chodzików,mnie po prostu chodzik nie przekonuje,ale nie zamierzam nikogo połuczać każda mama wie co jest dobre dla jej dziecka i postępuje tak jak jej serce i instynkt podpowiada.
Jedynie staram się słuchać ekspetów w tej dziedzinie a oni mówią NIE chodzikom.Myślę że wiedzą co mówią.
Wiem od mamy że ja też w chodziku latałam (z tym że kiedyś inne były) a moja siostra nie i siostra z nogami i z biodrami ma OK a ja niestety nie bardzo.Może zbieg okoliczności ale ja nie chcę tego sprawdzać na moim dziecku.
aneta23-Mi taki sprzęt też nie jest do niczego potrzebny.
Jedynie staram się słuchać ekspetów w tej dziedzinie a oni mówią NIE chodzikom.Myślę że wiedzą co mówią.
Wiem od mamy że ja też w chodziku latałam (z tym że kiedyś inne były) a moja siostra nie i siostra z nogami i z biodrami ma OK a ja niestety nie bardzo.Może zbieg okoliczności ale ja nie chcę tego sprawdzać na moim dziecku.
aneta23-Mi taki sprzęt też nie jest do niczego potrzebny.
potworek.pl
Potworkowa Mama :)
Wybacz, ale nie wierzę, że nie ma takiej zabawki czy jakiegoś "urządzenia", które nie zainteresowałoby Twojego dziecka. . Czasem wystarczy trochę pokombinować, popróbować, zawsze znajdzie się coś co malucha zainteresuje. U nas też był problem bo każda zabawka była fajna na 2 minuty a później lądowała w kącie. Ale okazało się że puszka po mleku i łyżka to całkiem fajna perkusja, zepsuty telefon komórkowy mimo że nie gra i nie świeci jest o wiele lepszy niż ten zabawkowy, rozdzieranie gazety na strzępy to świetna zabawa, itd.inna jesli twoje dziecko zabawia sie zabawka to sie ciesz bo mojego syna takie rzeczy nie interesuja.a poza tym to mamy ktore maja bliskich wokol siebie ktorzy chociaz w weekend moga zajac sie chwile maluszkiem lub mamy maja mozliwosc pojscia poprostu nawet z dzieckiem na kawe do kolezanki i pogadania chwilke nie dziwie sie ze nie wkladaja maluchow do chodzika.ja jestem 7 dni w tyg sama od 6-19 czasem w niedziele jest maz i jego tylko mam,od porodu schudlam 35kg bo dziecko nie daje mi zjesc wiec chodzik uratowal mi zycie.wiem ze to wydaje sie naciagane ale moj synus to naprawde little monster:-)ale co zrobic jak sie kogos kocha nad zycie
I uwierz, że nie ty jedna praktycznie bez przerwy jesteś sama z dzieckiem. Ja jak chce się wykąpać to muszę małą pakować w krzesełko do karmienia i taszczyć do łazienki, bo samej na 20 minut to jej w pokoju nie zostawię ;-)
Poza tym - każda mama wie co jest dla jej dziecka najlepsze i jeśli będzie chciała używać chodzika to go użyje
reklama
Ja uważam że wszystko jest dla ludzi tylko w granicach rozsądku. Wiem że i ja i moja siostr śmigałyśmy w chodziku i wszystko jest z nami ok. Moja mała ma już prawie 8 miesięcy i właśnie zamierzamy kupić jej chodzik. Siedzenie się znudziło i malutko lubi stać lub podtrzymywana stawiać kroczki. Chcemy kupić chodzik i przyznaje bez bicia dla naszej a zwłaszcza męża wygody. Ja pracuję od 8 do 22 a potem mam 2 dni wolne i mąż ma problem zwłaszcz wieczorem przed kąpielą mała marudzi a on sam musi wszystko przygotować i wtedy właśnie chce wykorzystywać chodzik żeby ją zająć na 15 minut a on sobie wszystko przygotuje. Jak ja jestem w domu to pewnie będzie stał w koncie nie potrzebny bo we dwoje spokojnie sobie poradzimy. Dlatego rozumię mamy które są same przez większość czasu że sięgają po tego typu rzeczy aby miec chwilę spokoju i nie obawiać się o bezpieczeństwo dziecka.
Podziel się: