reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Chce być piękna...i zrelaksowana!!!

Ja wpierwszej ciazy mialam badanie dowcipne ok 34 tyg bo mialam komplikacje. W drugiej ciazy ktora przebiegala ok, az do porodu nikt mnie nie badal, za to na sali porodowej przezylam 2x takie badnie ze hoho cisnienie to mi skoczylo do 145/100, lzy same lecialy, darlam sie na caly szpital i trzeslam i dyszlam 15 minut po tym badaniu. Byla to najgorsza rzecz jaka w zyciu przezylam, nawet skurcze porodowe byly przyjemniejsze. Wszytsko przez to ze dzidzia jakos sie tam ulozyla i nie mozna byla zbadac rozwarcia, polozna nie dala rady, dopiero ginekolog zbadal, rozwarcie bylo na 3 cm , powiedzial ze nie wiadomo czy to postep porodu bo mogalam z takim rzowarciem chodzic juz 2 miesiace,powiedzial tez ze nikt w warunkach pozaszpitalnych nikt nie podjal by sie takiego badania jak mi teraz zrobil nie podjal.

A wracajac do tematu, moja mama i tesciowa byly bardzo zdziwione jak im powiedzialam za w PL badaja przy kazdej wizycie, za ich czasow nie badano bo mozna bylo badaniem wywolac porod.
 
reklama
ale Kati - miałaś robione usg?

oj współczuję badania - podobno tak boli masaż szykji - własnie wywołujący poród - ja to w sumie nie znam takich przeżyć, dwukrotnie cesarka bez wiekszych objawów porodowych...

za czasów naszych mam - u mamy nie rozpoznali łozyska przodującego - przez zupełny brak badań :( moja siostra w 8 miesiącu nie przezyła krwotoku, mame ledwo odratowano
- my jesteśmy sporo za krajami ucywilizowanymi - pewnie że byłoby bezpieczniej robić usg niż badać dowcipnie - ale przy normalnie prowadzonej - państwowo ciązy to chyba jeszcze długo nie będzie możliwe :( ja sama rodzić nie zamierzam, córek nie mam - to w sumie nie mam na co już czekać :p

w sumie badanie dowcipne było zawsze delikatne i bez większych przykrości, raz tylko było gorzej i tego lekarza zapamiętam na długo... mimo że był jednym z tych którzy bezproblemowo wyjęli mi Piotrusia.
 
Azik usg robia srednio 2-3 razy chyba ze cos jest nie tak. Ja z Patrykiem mialm dosc czesto bo mialam zbyt malo wod plodowych, potem gestoze .

Z Julka mialam 2 ktore robi sie standardowo + raz powtorzali mi pierwsze usg z 8 tyg bo wyszla ciaza blizniacza z obumarlym blizniakiem a drugie malenstowo mialo miec jakies powazne wady, okazalo sie ze wszytsko bylo ok a dzidzi jedno i zdrowe, kolejne USG caly profil biofizyczny mialam jak nie czulam ruchow i na sam koniec bo brzuch mialam tak wielki ze chcieli zbadac czy jakiegos wielkluda nie urodze:-)W sumie 5 razy.

Nie mam pojecia dlaczego w niektorych krajach robia badnia dopochwowe a w innych nie.

Przykro mi z powodu Twojej siostry.
 
No wlasnie ja tez sie zaciekawilam czemu w Polsce robia badania dowcipne a tu nie i nawet spytalam mojej przyjaciolki - ona jest polozna. No i wlasnie powiedziala, ze to ze wzgledu na to ze mozna wywolac przedwczesne rozwarcie lub porod:szok:

I tak sobie pomyslalam, ze to by moze wyjasnialo czemu tu nigdy nie slyszalam o zadnej kobiecie lezacej cala ciaze a w PL znam osobiscie 3 a o kolejnych dwoch slyszalam od kolezanki. I wszystkie mialy wlasnie przedwczesne rozwarcia!!!
 
Emcia - a można na to spojrzeć z innej strony

u nas leżą bo wiedzą, u Was nie leżą - bo nie mają o tym zielonego pojęcia że mają rozwarcie (tak jak lekarz powiedział Kati - że takie rowarcie to ona mogła juz mieć długo)

ja tak trochę z przymróżeniem oka patrzę na rówżnice medyczne i nie tylko jeżeli chodzi o ciążę - bo patrząc na całokształt to oprócz dużo lepszych warunków szpitalnych to wolę Polskę - zarówno pod względem medycznym jak i socjalno -społecznym (jeżeli chodzi o ciążę i macierzyństwo) - choć nie wszystkie kraje zachodu są złe :)
 
nie trzeba mieszać w innym kraju - wiem że Kati w Ameryce ma np bardzo krótki urlop macierzyński (jeżeli to tak można nazwać), problem ze zwolnieniami

koleżanka w Angli z ciążą do 3 miesiąca byłą traktowana jakby w niej nie była...

nie mieszkałam nawet w innym mieście - ale znam przepisy tych miast, jezeli się tym interesowałam, bądź mieszkają tam znajomi...

najwięcej jednak wiedzy o ciężarówkach i dzieciach mam od Was... zagranicznych Mam z BB.

może nie zawsze słuszna wiedza i subiektywna (Wasza) ale jednak wiedza.

po prostu wychodzę z założenia że nie wszystko co zachodnie jest lepsze i jednak trudno powiedzieć którzy lekarze mają słuszność, i PL mają różnice, a co dopiero na większą skalę.

kuzynka w Holandii np zmuszona byłą rodzić w domu przy położnej (bo takie tam panują zasady) chyba że w wywiadzie jest problem - dla Polaka z krwi i kości - jest to mocno przerażające.

dla tubylców pewnie to norma i oni się dziwią ze my rodzimy w szpitalu...

dla mnie normą jest badanie dowcipne, dla tubylca z Anglii jest to dziwne

lubimy to co jest dla Nas normalne i znane - przez to bardziej przyjazne.

grunt, że donoszą - to prawda - a czyja będzie wina jak dziecko urodzi sie w 23 tygodniu bo nikt tam nie zaglądał?

nie wiem - może i rzeczywiście macie inne badania pokazujące np wadę szyjki macicy, może już w innych krajach jest to krok do przodu - ale dla mnie która wie, że w PL innej metody bezpłatnej nie ma - to jest argument by sie poddawać takiemu badaniu. o USG co 2-3 tygodnie tez w PL sie wypowiadają bardzo różnie (choć i tak miałąm)

alem się rozpisała - nie piszę by przekonać, po prostu ja znam taki świat i taki jest dla mnie bezpieczniejszy, a z bezpiecznego świata ciężko wysunąć nos.
 
Ja jestem bardzo otwarta na nowosci i nie neguje rzeczy ktorych nie znam lub znam przez pryzmat doswiadczen innych osob! Raczej probuje je poznac sama i miec wlasne zdanie poparte wlasnymi doswiadczeniami. Nie zapominaj, ze ja rowniez mieszkalam w Polsce jeszcze 7 lat temu, a teraz tez czesto bywam i znam polskie realia i niestety nie nazwala bym naszej sluzby zdrowia "bezpieczna". Ja nie mialam USG co 2-3 tyg bo nie bylo potrzeby. Jak by byla to pewnie bym miala i usg i badania dowcipne. Ja po prostu napisalam, ze tu nie ma takowych badan rutynowo!!
W kazdym razie ciesze sie, ze znam rozne "swiaty" i w kazdym czuje sie bezpiecznie...choc w niektorych bezpieczniej;-)
 
Moim zdaniem świadczeia socjalne jak i szpitalne w usa sa bardzo dobre .....wiadomo wszystko zalezy od tego czy sie ma ubezpieczenie .......a jak sie je ma to jeszcze zalezy jakiego typu ....jakie sie ma dochody ....na jakiego lekarza sie trafi ..... czy jest się tutaj legalnie czy też nie ....itp...itp
Chodzac z Patrykiem do parku spotykam mamy róznych narodowosci ...w roznych sytuacjach i stad tez sie wielu rzeczy na ten temat dowiedziałam i Wam piszę :):)
Nie mając ubezpieczenia każda kobieta w ciązy niezależnie od statusu emigracyjnego otrzymuje tutaj darmową opiekę medyczną ....wszelkie badania są bezpłatne....poród też ...mając niskie dochody każda kobieta przez cała ciąze otrzymuje bony żywnościowe dla siebie a pózniej takie bony na dziecko ...dostaje mleko modyfikowane ...kaszki ...soki ...itp.z czasem inne rzeczy .....az do ukonczenia przez dziecko 6 roku zycia. W niektórych szpitalch miesiac przed porodem mama dostaje łózeczko lub bassinet (kołyska)...a w dniu wypisania do domu nawet wozek i ubranka. Do porodu można iść na upartego bez niczego bo wszystko sie dostaje w szpitalu ...ja nawet pompke do ściągania pokarmu dostałam :) Dziecku można sie wystarać o ubezpiczenie miastowe które wszystko dosłownie pokrywa ...nawet za lekarstwa nie trzeba płacić. Samotne mamy mogą się ubiegać o darmowe mieszkania ...nie muszą płacić np za prąd ...gaz ...jeżeli taka mama pracuje to miasto jej płaci za opiekunke .....idźmy dalej ....... kazde dziecko idąc do przedszkola ..szkoły ...dostaje darmowe podreczniki ma darmowe obiady itp.
Jezeli chodzi o problemy z urlopami i maciezynskimto faktycznie wyglada to roznie ....zreszta w pl z tego co wiem tez nie jest tak rozowo w tej kwestii ..zalezy czy pracujemy u osoby prywatnej czy w państwowej firmie itp.
Na koniec chce wyjaśnić ...zeby ktos sobie znowu nie pomyslał ze ameryka to kraj miodem płynacy ....otoz absolutnie NIE !!.....poprostu jest tutaj wiele mozliwosci ...panstwo stara sie bardzo pomagac ....i z wielu rzeczy mozna skorzystac ..tylko trzeba wiedziec jak i trzeba chcieć ........wiadomo ze nie ze wszystkich naraz.

Na koniec zacytuje Emcie bo w pełni sie z nia zgadzam w tej kwestii :):)
"W kazdym razie ciesze sie, ze znam rozne "swiaty" i w kazdym czuje sie bezpiecznie...choc w niektorych bezpieczniej;-)"
 
reklama
potwierdzam to co napisala Tereska.
Mysle ze sporo negatywnych opinii o sluzbie zdrowia w innch krajach powstaje przez to ze dziewczyny ktore to pisza nie maja ubezpieczenia, przez co moze rzeczywiscie otrzymuja gorsza opieke, utrudniony dostep do lekarza, kolejki do darmowych klinik.
. Urlop macierzysnki ja usa jest krotki, tylko 4 tyg przed porodem i 6 tyg po ale nie placi za niego tak ja w Pl pracodawca a panstwo ( stan). Po tych 6 tyg przysluguje 3 miesieczny urlop bezplatny.Co do zwolnien to naprawde nie ma tu takich przekretow jak w PL, nikt nie wypisze zwolnienia na "ladne oczy", nie ma siedzenia cala ciaze na zwolnieniu jesli wszystko przebiega ok. Ja mimo ze marzylam zeby isc na zwolneinie nie dostalam bo wszytsko bylo ok, meczyly mnie tylko dlugie dojazdy do pracy ale w sumie to byl moj wybor ze wybralam prace z takimi dojazdamia nie inna, moj wybor ze zaszlam w druga ciaze majac takie male dziecko przez co czulam sie zmeczona i ciagle niewyspana. W pierwszej ciazy mialam troche powiklan i od 7 m-ca siedzialam na zwlnieniu bo byly ku temu wskazania medyczne.nawet mi sie to podoba mis ei ze nie ma takich przekretow jak w PL bo mam kolzeanki ktore cala ciaze potrafily oprzesiedziec na zwolnieniu bo im sie nie chcialo chodzic do pracy.
Co prawda wkurzylo mnie to ze w USA nie ma przepisow zabraniajacyh zwolnienia z pracy kobiety w ciazy (tzn mzona by sie sadzic udowadniac ze to ciaza bylo powodem zwolnienia a nie np jak w moim przypadku redukcja etatow),ale i tak nie jest zle bo do 6 miesiecy dosataje 70% moich zarobkow i pomoc w szukaniu pracy.


Jesli sie porowna to co oferuje USA (patrz to co napisala Tereska) a to co oferuje Pl to chyba naprawde Pl wyglada troche blado.
sorrki za literowki ale Julcia na rekach.
 
Do góry