katiNJ
Fanka BB :)
Ja wpierwszej ciazy mialam badanie dowcipne ok 34 tyg bo mialam komplikacje. W drugiej ciazy ktora przebiegala ok, az do porodu nikt mnie nie badal, za to na sali porodowej przezylam 2x takie badnie ze hoho cisnienie to mi skoczylo do 145/100, lzy same lecialy, darlam sie na caly szpital i trzeslam i dyszlam 15 minut po tym badaniu. Byla to najgorsza rzecz jaka w zyciu przezylam, nawet skurcze porodowe byly przyjemniejsze. Wszytsko przez to ze dzidzia jakos sie tam ulozyla i nie mozna byla zbadac rozwarcia, polozna nie dala rady, dopiero ginekolog zbadal, rozwarcie bylo na 3 cm , powiedzial ze nie wiadomo czy to postep porodu bo mogalam z takim rzowarciem chodzic juz 2 miesiace,powiedzial tez ze nikt w warunkach pozaszpitalnych nikt nie podjal by sie takiego badania jak mi teraz zrobil nie podjal.
A wracajac do tematu, moja mama i tesciowa byly bardzo zdziwione jak im powiedzialam za w PL badaja przy kazdej wizycie, za ich czasow nie badano bo mozna bylo badaniem wywolac porod.
A wracajac do tematu, moja mama i tesciowa byly bardzo zdziwione jak im powiedzialam za w PL badaja przy kazdej wizycie, za ich czasow nie badano bo mozna bylo badaniem wywolac porod.