Heh to ja sie tez dołącze do tych wywodow myslowych
Po pierwsze nie stresuj sie! Cesarka zapewne nie zagraza dziecku - 18 dni przed terminem to prawie w terminie
wiec dziecko bedzie donoszone.
Ja mialam w pierwszej ciazy cesarke bo Lena byla duza (4200g i 60 cm) do tego ulozona pupa. Teraz tez chyba sie zdecyduje na cc choc nie ma zadnych na razie do tego wskazan. Ale "moj" szpital daje pacjentce po cc wybor. Na moja decyzje wplywa wiele spraw ale to inna sprawa
I dwa lata temu i teraz beda to cesarki planowe. Jak podkresla moj gin (ordynator jednego z wroclawskich szpitali) cesarki powinno sie robic w 39 tyg ale oczywiscie kazdy przypadek traktuje sie indywidualnie i nie mozna uogolniac, choc takie sa zalecenia....
W pierwszej ciazy mialam robina 10 dni przed terminem z miesiaczki teraz to sie okaze jak wpasuje sie w harmonogram cesarek.
Co do znieczulenia to nic sie nie boj! Ja sie balam panicznie
zewnatrzoponowego ze na wieki zostane kaleka a ogolnego ze juz na wieki bede spala
Los mi dal kopa i zaznalam obu tych znieczulen :-) zewnatrzoponowe nie zadzialalo w glebszych partiach brzucha i szybko zrobili mi narkoze. Nic mnie nie bolalo ani zastrzyk w kregoslup, ani nic innego choc troche spartolili robote....
Co do znoszenia tych znieczulen to tez kwestia ogranizmu ale mysle ze porod to takie przezycie ze szybko zapomina sie o bolu
przynajmnie u mnie tak bylo.
Nie pamietam zebym sie meczyla z bolu, na drugi dzien normalnie chodzilam i po 4 pelnych dobach wyszlam (pokreslam to wszystko indywidualne sprawy).
A co do blizny to mialam cieta w poziomie (to teraz juz standard chyba ze sa jakies przeciwskazania to wtedy robia pionowe) i jest super, tzn juz dawno nic nie widac! Urodzilam w listopadzie i na lato w czerwcu juz w bikini latalam
Wiec sie nie stresuj!!!!