reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cesarskie cięcie! i wszystko co z nim związane

Aniu nie stresuj się cięciem. Takie przypadki jak mój nie są częste. U mnie zgubiła lekarza chyba rutyna. Wkuwała się sześć razy i przesadziła. Może nie w to miejsce, może za dużo znieczulenia przy każdej próbie dostawało się do organizmu. Na szczęście skończyło się dobrze.
Życzę Tobie szybkiego powrotu do pełni sił po cięciu i dużo radości z macierzyństwa. Pozdrawiam:-)
 
reklama
Fajnie dziewczyny, cieszę się że jesteście ze mną a ja z Wami.
Rzeczywiście mam nadzieje Moreme że to rzadkie przypadki w sztuce lekarskiej i poza tym bardzo nieodpowiedzialny ten lekarz, tyle razy nakluwac ajj szkoda gadać.
 
aniaj83:-)witaj:-)nie zadreczaj sie na zapas..mysl pozytywnie bo to najwazniejsze:-)ja przed planowana cesarka lezalam prawie 2 miesiace na patologi na Karowej w warszawie:-(termin porodu mialam na 26 wrzesnia a CC zrobiono mi 08.09.wiec prawie 3 tygodnie przed terminem...Bylam swiadoma i na bierzaco informowana przez lekarke anastazjologa co sie dzieje ze mna i z moja corenka.Samo znieczulenie nic mnie nie bolalo,nie czulam nic od piersi w dol,glupie uczucie gdy podnosza Ci nogi a Ty nic nie czujesz..jedynie...8minut od rozpoczecia Jula zostala wydobyta z mojego brzuszka.uczucie szarpania przy tym towarzyszyly ..normlanie po stole cala latalam..hihihih....choc wtedy do smiechu mi nie bylo bo stres i oczekiwanie na zakonczenie temu towarzyszly okropne..Jula odrazu obsikala profesora dzieki ktoremu moja corenka cala i zdrowa pojawila sie na swiecie:-)pokazali mi ja na chwilenke ..buziakczek i ze to na pewno dziewczynka i zabrali ja obok ..malz nie byl przy mnie ,niepozwolili...jedynie czekal za drzwiami..Jule zabrali na oddzial noworodkowy a ja pozostalam na sali operacyjnej...gdyz mialam wielkiego miesniaka do usuniecia...moment wyciecia go pamietam..profesor mi go pokazal ale pozneij ciezko mi sie oddychalo,cos jakby siedzialo mi na klatce i zamknelam oczy i otworzylam juz jak mnie lekarka zszywala....Przewiezli mnie na sale pooperacyjna gdzie Jula juz czekala na mnie...mleka nie mialam,dopiero pozniej sie pojawilo...i jak polozyli ja przy mnie na lozku tak lezala grzecznie przez caly czas
a ja rozkoszowalam sie moja mala spiaca krolewna...nikt nawet nie zaproponowal ze ja zabiora czy cos..musialam sama o wszystko prosic z uwagi ze niemoglam sie ruszac ,jedynie rekoma delikatnie moglam glaskac ja....lezalam popodlaczana do aparatury do nocy i wtedy musialam wstac i moglam sie umyc,choc bol jaki towarzyszyl temu wyzwaniu byl okropny...ale teraz wspominam to wszystko dosc dobrze..jezeli mialabym rodzic znow to tylko przez CC..choc wskazan takich nie mam...

Jezeli masz jakies pytania,watpliwosci pytaj..lekarze sa od tego by wszystko wytlumaczyc...nie wstydz sie jak czegos niezrozumiesz....pytaj ponownie i nie zamartwiaj sie jakimis innymi opowiesciami.....Bedzie dobrze:-)

Szczesliwego Rozwiazania:-)
 
Dzięki Joasiu,im więcej czytam waszych opowieści i porad tym lepiej mi i lżej, a dlaczego powiedz zabrakło Ci jakby oddechu i miałaś to wrażenie które opisujesz?
Mam nadzieję że przeżyje to równie dzielnie jak Ty i reszta dziewczyn :)
 
Droga aniaj83.
NAjgorsze co moze byc to bac sie na zapas .Tak latwo sie mowi po fakcie,ale badz dobrej mysli kazdy porod jest inny kazda cesarka,kazdy przezywa to inaczej.Jak bedziesz myslala o najgorszym to "zwarjujesz" ze strachu.Mysl pozytywnie.
Ja tez mialam cesarke i co do twojego twrminu to nie jest za wczesno bo ja mialam termin na 23 maja a ceserke wykonano 3 maja.Lekarz powiedzial mi ze dlatego tak wczesno bo dziecko moze wczesniej pchac sie na swiat a na to sobie raczej nie moge pozwolic( wogole sie davidek nie obrocil ,hihi nie mial zamiaru wisiec glowa w dol!)bo wtedy jest niebespieczenstwo przy naturalnym porodzie ze sie naderwie konczyny dlatego jest cesarka.tak wiec co do terminu sie nie mart to normalne.
Co do znieczulenia,mnie ktos powiedzial ze jak mi beda wbijac w kregoslup to nie mam sie ruszac bo zle mi wbije i zostane kaleka.Ale mialam pietra!Tak sobie to do serca wzielam ze jak mnie do zastrzyku przygotowali to naprawde trzeslam sie jak osika,normalnie cale moje cialo chodzilo jakbym padaczke lekka miala.pomyslalam no to po mnie nie trafi.Ale ona zasmiala sie tylko i mowila zebym sie nie martwila ona juz sobie da rade.poczulam tak jakby uszczypniecie i jak wprowadzala ten plyn to jak przy zastrzykach wiesz takie troche dziwne uczucie jakby ci tam cos wchodzilo.Ale to naprawde nie boli mocno,powiedzialabym poczulam to jak jakas szczepionke.Wiec nie boj sie,bynajmniej sproboj.Potem byl maly odlocik tak jaaaaaaaaaaaaaaakoooooooooooooooooos dziwnie mi bylo .chyba dali mi cos na uspokojenie bo sie troszcze jak podpita poczulam.Jak mi nacinali to czulam w ktorym miejscu to tak czulam jakby mi ktos tam palcem przejechal delikatnie(hihi a to skalpel byl).od ciecia do wyciagniecia dziecka trwalo niecale 15 min.a wiec to tak szybko idzie ,jak nacieli to tak latwo nie wyciagniesz dziecka tylko czasem musza je wycisnac,tak bylo u mnie .troche mi wtedy oddechu braklo ale to tez nie jest straszne to ja wiece3j sie przestraszylam,bo 2 lekarzy uciskali mi z gory brzuch by maly przesunal sie do otworu ciecia.a potembylo LEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE i zobaczylam davidka buzie.kurcze!! mysl tylko o tym momencie jak za parawanu pokaza ci dziecko normalnie ja sie rozplakalam ,nie wiem to byl taki niesamowity moment .moj maz byl ze mna i caly czaqs patrzyl mi na twarz bo na brzuch mu nie kazalam,! pokazali mi davidka i od razu moj maz i pielegniarki poszli go badac myc i te sprawy a mnie szyli ale tego juz nie pamietam jak to robili bo ja bylam otumaniona widokiem mojego dziecka,szczesliwa ze nie wiedzialam co oni tam robia.Jak mnie zeszyli to davidka i meza widzialam jeszcze na korytarzu a mnie wiezli na pooperacyjna.Chyba jakies uczulenie na cos co mi podali mialam .bo jeszcze przez 2 godz cala sie drapalam jak piesek z pchel a najbardziej mnie twarz swedziala.a potem do maluszka na gore .....
POzdrawiam cie serdecznie.trzymam kciuki.badz dobrej mysli i sprobuj myslec pozytywnie.
 
Dziękuję Katii, dam z sienie wszystko i mam nadzieje ze bedzie dobrze, bo naprawde można zwariować od tego myślenia co to może mi być :) co się może stać podczas i po.
Mogłabym się uprzeć i rodzić naturalnie ale na własną odpowiedzialność a ryzyko jest za duże więc cesarke jest jedynym wyjściem :)
Pozdrawiam i również życzę powodzenia.
 
Dzięki Joasiu,im więcej czytam waszych opowieści i porad tym lepiej mi i lżej, a dlaczego powiedz zabrakło Ci jakby oddechu i miałaś to wrażenie które opisujesz?
Mam nadzieję że przeżyje to równie dzielnie jak Ty i reszta dziewczyn :)

W sumie dwie rzeczy byly brane pod uwage przy tym ucisku na klatke piersiowa..ze za duza dawka znieczulenia lub ciut za wysoko sie wbila...w sumie nie wiem do konca...jednoznacznej odpowiedzi nie poznalam...jedynym minuseem po CC jest brzydkie zszycie u mnie...a ze mialam ciecie pionowe od pepka do spojenia ro pozbyc brzuszka do dnia dzisiejszego nie moge:-(ale jak juz wczesniej pisalam ja mialam operacje przy okazji cesarskiego ciecia wiec u mnie bylo inaczej....dluzsze znieczulenie musialam miec itp,itd...Nie martw sie na zapas..stres na pewno bedzie Ci towarzyszyl,lezac na stole,swiatla skierowane beda na Ciebie..dookola ludzie sie beda krecic,Czas od naciecia do wydobycia dziecka to ok8-15 min...mysl o dzidzi a jak juz ujrzysz swoj skarb to wszytsko inne przestaje sie liczyc...

Jednym ze skutkow znieczulenia jest opuchniecie pozneij nog...ja mialam wielkie balony...normalnie wiekszosc czasu musialam lezec z nogami w gorze..ale to mija:tak:a co do skutkow ubocznych od wbicia w kregoslup to ja do dnia dzisiejszego czuje takie dziwne mrowienie czasem w miejscu wklucia...ale poruszam ramionami,wyprostuje sie i mija...nie jest to jakos uciazliwe..ale jest....

Skoro lekarze sugeruja CC to lepiej nie ryzykowac...kazda ciaza jest inna,kazda z nas inaczej ja przechodzi..i inaczej dochodzi sie po narturalnym rozwiazaniu czy CC...Najwazniejsze zeby dzidzia zdrowa sie urodzila i zebysmy my szybko doszly do siebie...

Zalecane CC to operacja..ale i cud narodzin naszego malenstwa....

jezeli bedziesz miala jakiekolwiek pytania to sluze pomoca tutaj ,na priv lub na gg.

Pozdrawiam
 
witaj:) mialam cesarke, tydzien po termienie porodu, pierwsze odeszly wody, potem przez cala noc akcja nie ruszyla ani o milimetr mimo podawania kroplowek
dostalam znieczulenie w kregoslup, niestety bolalo mnie, poniewaz doktor stwierdzil ze to od krzywego kregoslupa (*pierwszy raz w zyciu slyszalam ze mam krzywy kregoslup!) i musial kilka razy sie wkluwac zanim trafil we wlasciwe miejsce, potem polozyli mnie na stole i poczulam ze nie ma mnie od pasa w dol;-) niestety jestem panikara i dla mnie to przezycie, ta cala operacja mimo braku bolu byla troche nie do zniesienia...wolalbym chyba uspienie calkowite, w pewnym momencie tez poczulam ze brakuje mi tlenu, nie wiem czy to z nerwow czy z innych powodow ale od razu podano mi go wiec nie bylo problemu, potem pieknie mnie zszyli, fachowo i estetycznie:) moj synek wazyl 4,040 kg, 56 cm:) po wyjeciu z brzucha byl tak sliczny ze moglby od razu wystapic w reklamie dla bobaskow:) caly rozowiutki, okraglutki, sliczna okragla glowka i cudny pierwszy wrzask hihihi warto bylo po tysiackroc:))) usciski, trzymajcie sie, na pewno bedzie wszystko dobrze!
 
reklama
ja mialam dwa cc i za kazdym razem bylo ok

nie bede wszystkiego opisywac, bo odczucia mialam identyczne jak Joanna MK, oprocz tego ucisku w klatce piersiowej:-)

takze nie stresuj sie

wiadomo nie jest to przyjemne jak to operacja, ale i przy naturalnym porodzie zawsze cos sie stac moze

pozdrawiam
 
Do góry