Aniu nie stresuj się cięciem. Takie przypadki jak mój nie są częste. U mnie zgubiła lekarza chyba rutyna. Wkuwała się sześć razy i przesadziła. Może nie w to miejsce, może za dużo znieczulenia przy każdej próbie dostawało się do organizmu. Na szczęście skończyło się dobrze.
Życzę Tobie szybkiego powrotu do pełni sił po cięciu i dużo radości z macierzyństwa. Pozdrawiam:-)
Życzę Tobie szybkiego powrotu do pełni sił po cięciu i dużo radości z macierzyństwa. Pozdrawiam:-)