reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt 2 latka

U mnie córka 16 mies.i już dokazuje i wymusza. Co robicie z takim właśnie wymuszaniem płaczem I krzykiem? Odwracacie uwagę czy po prostu brak reakcji?
Ja albo nie reaguję i przeczekuję albo dość stanowczo (troszkę glosniej, zeby mnie mały usłyszał) mówię, że słyszę go i nie jestem głucha, zeby tak nie krzyczał. Moze i niezbyt to wychowawcze, ale on wtedy przestaje tak krzyczeć 🙈 oczywiście mówię o sytuacji, kiedy np.nie pozwoliłam mu wyrzucać makaronów z szafy itd.i sie wkurzyl. I nie tłumaczę mu niczego wtedy, bo od nowa zaczyna się darcie. Kiedyś pomagało odwracanie uwagi, teraz juz nie.
 
reklama
U nas kiedyś tv leciał caly czas i synek nie interesowal sie. A od moze 2mcy oglada regulanie swoje piosenki na tv. I kiedys to bylo 15min i juz sie nudzil, na moje szczescie. A teraz dwa razy dziennie po godzinie mógłby siedziec i ogladac YT. Też muszę walczyć, zeby go odciagać. Ale raz, czy dwa mu pozwoliłam, bo mialam kiepski dzien i chcialam chwile spokoju. No i teraz mam za swoje 🥴
A co do jedzenia to glowne posilki synek je takie, jakie ja zrobię. Ewentualnie mowi, że chce banana do owsianki itd. Ale jak mu dam wybór, to on i tak cos trzeciego wymysli. Może jeszcze za wcześnie na takie swiadome wybory u niego. Tyllko przekąski albo drugie sniadanie, to pytam np.jogurt czy awokado i warzywa (tu wymieniam to,co lubi). U nss taki problem, że z synkiem sama do sklepu nie lubie iść, bo on wtedy nie chce siedzieć ani w spacerówce ani w wózku zakupowym. Także ewentualnie na szybko do piekarni tylko idziemy albo daje mu np.wafla ryżowego albo kupuję suchy rogalik. No to posiedzi w wózku, nie wyrywa sie, a ja biegne przez market i zbieram na szybko,co najwazniejsze. A duze zakupy w trójkę tylko.
 
Fantastycznie, że tak mówi. Ja bym ruszyła tyłek, jakby mi mój mały tak pięknie poprosił.
Ja zależy o co prosi. Wtedy kluski dostał. Innym razem chciał pierogi na kolację... Jak to nie wykracza poza moje możliwości na obecną chwilę, to dostaje.
U nas kiedyś tv leciał caly czas i synek nie interesowal sie. A od moze 2mcy oglada regulanie swoje piosenki na tv. I kiedys to bylo 15min i juz sie nudzil, na moje szczescie. A teraz dwa razy dziennie po godzinie mógłby siedziec i ogladac YT. Też muszę walczyć, zeby go odciagać. Ale raz, czy dwa mu pozwoliłam, bo mialam kiepski dzien i chcialam chwile spokoju. No i teraz mam za swoje 🥴
A co do jedzenia to glowne posilki synek je takie, jakie ja zrobię. Ewentualnie mowi, że chce banana do owsianki itd. Ale jak mu dam wybór, to on i tak cos trzeciego wymysli. Może jeszcze za wcześnie na takie swiadome wybory u niego. Tyllko przekąski albo drugie sniadanie, to pytam np.jogurt czy awokado i warzywa (tu wymieniam to,co lubi). U nss taki problem, że z synkiem sama do sklepu nie lubie iść, bo on wtedy nie chce siedzieć ani w spacerówce ani w wózku zakupowym. Także ewentualnie na szybko do piekarni tylko idziemy albo daje mu np.wafla ryżowego albo kupuję suchy rogalik. No to posiedzi w wózku, nie wyrywa sie, a ja biegne przez market i zbieram na szybko,co najwazniejsze. A duze zakupy w trójkę tylko.
U nas telewizja włączana tylko dla synka. Piosenek mu nie lubię puszczać, już wolę bajki. Lubi Binga, a to akurat dosyć mądra bajka. Kiedyś oglądał kanał "czy wiesz jak", ale już mu się znudził. A wózku nie jeździ od około 20 miesiąca. Córka się urodziła jak miał 1,5 roku, a dostawka średnio pasowała. W sklepie nosi koszyk albo wozi wózek jak są takie malutkie dla dzieci. Szuka określonych produktów. Musi mieć zajęcie 🙂 czasami wyląduje w koszyku jakiś dodatkowy lizak, ale cóż - na zakupy często chodzę sama z dwójką maluchów.
 
Córka z reguły histeryzuje, jak jej coś zabiorę (np.widelec jak ostatnio) lub nie pozwalam jej gdzieś iść. Ma 16 mies.i jeszcze nie opanowala dobrze sztuki chodzenia, a chciałaby iść wszędzie i ze wszystkim, choćby że wspomnianym widelcem. Zatem nie mogę jej na wszystko pozwolić i wtedy jest krzyk i wrzask. Szukam najodpowiedniejszej reakcji, by ją tego oduczyć. Średnio działa tłumaczenie, bo malutka. Ignorowanie...Hmmm...Chyba lepiej, ale czasem potrafi się nieźle rozkręcić.
 
Ja zależy o co prosi. Wtedy kluski dostał. Innym razem chciał pierogi na kolację... Jak to nie wykracza poza moje możliwości na obecną chwilę, to dostaje.

U nas telewizja włączana tylko dla synka. Piosenek mu nie lubię puszczać, już wolę bajki. Lubi Binga, a to akurat dosyć mądra bajka. Kiedyś oglądał kanał "czy wiesz jak", ale już mu się znudził. A wózku nie jeździ od około 20 miesiąca. Córka się urodziła jak miał 1,5 roku, a dostawka średnio pasowała. W sklepie nosi koszyk albo wozi wózek jak są takie malutkie dla dzieci. Szuka określonych produktów. Musi mieć zajęcie 🙂 czasami wyląduje w koszyku jakiś dodatkowy lizak, ale cóż - na zakupy często chodzę sama z dwójką maluchów.
Uważam, że taki lizak to nic złego. Często do dziś umawiam się z Małym, że jak sprawnie zrobimy zakupy to przy kasie weźmie sobie jakaś nagrodę☺Ostatnio widziałam w sklepie dwoje rodziców z na oko mniej więcej dwulatka właśnie i nie byli w stanie jej opanować. W jednej ręce lizak, w drugiej paczka żelków i mimo to ciągle było coś. Szkoda mi się ich zrobiło serio. W takiej sytuacji jedno powinno zostać z dzieckiem w domu a drugie na spokojnie zrobić zakupy.
 
Mój mały nie zbiera z półek w sklepie słodyczy, bo nie zna tych produktów. Po prostu nie kupujemy takich rzeczy i omija je. Ale jest w stanie stanąć przy owocach i zacząć je macać, przebierać, ugryźć itd. Też mu bierzemy ten wózek dla dzieci, ale on teraz ma faze na "brum brum" i biega, jak nakręcony z tym koszem. Dlatego wolę,kiedy siedzi w spacerówce lub wcale nie idę z nim sama.
 
Kiedy nie miałam jeszcze córki, synek również nie znał słodyczy. Przyszedł czas, że zaczęło robić mi się go żal. Wychodził na plac zabaw, do dzieci...Koledzy i koleżanki częstowali się czasem słodkościami, a ja mówiłam "nie". Czasem odchodził ze spuszczoną głową i naprawdę wyglądał na smutnego i odrzuconego. Po jakimś czasie podjęłam decyzję, że pozwolę od czasu do czasu, ale z umiarem i pod kontrolą. Synek wie, że słodkości szkodzą na brzuch i ząbki.
 
Myślę, że u nas też kiedyś dojdzie do tego, że zacznie jeść słodycze. Ale póki mam nad tym kontrolę, to wolę unikać. Oczywiście kupię mu raz na tydzień rogala w piekarni albo idziemy na lody,to zje jedną gałkę. Lub u kogoś, gdy jest domowe ciacho, to też mu pozwolę.
 
reklama
Myślę, że u nas też kiedyś dojdzie do tego, że zacznie jeść słodycze. Ale póki mam nad tym kontrolę, to wolę unikać. Oczywiście kupię mu raz na tydzień rogala w piekarni albo idziemy na lody,to zje jedną gałkę. Lub u kogoś, gdy jest domowe ciacho, to też mu pozwolę.
U nas babcie nauczyły. I sąsiedzi. I panie na sali zabaw rozdające lizaki. Nawet nie jemu, ale innym dzieciom i on też chce...
 
Do góry