U mnie zasady dotyczą jeszcze oglądania telewizji i wychodzenia na spacer. Idziemy po śniadaniu i po obiedzie. I nieważne, że on decyduje, zawsze nie chce się nawet ubrać (w domu chodzi w piżamie albo samych majtkach). A idziemy, bo jak położę jego siostrę w domu spać, to śpi 15 minut i się budzi z płaczem. A w wózku 1-1,5 godziny śpi, budzi się uśmiechnięta.
Jak chce bajki to mu włączam. I zawsze 2. Stan zapalny: chce trzecią. Mogłabym wyeliminować telewizję całkiem, ale nie chce mi się, bo te 15 minut bez dwulatka to dla mnie dużo. Nie zawsze chce więcej, zazwyczaj sam wyłączy telewizor i biegnie do mnie. Czasami mu włączę trzecią, ale to wyjatkowo. Jak jest chory albo pogoda beznadziejna, siostra marudna i nie mam jak się bawić z dwójką na raz.
Daję wybór :
"- co chcesz na śniadanie? Jajecznicę czy płatki?
- eee... Kluski na parze!"
I czasami nie ma tego, czego sobie zażyczy... Wtedy mam już namawianie na spacer z głowy, bo chce iść do sklepu kupować
i zjada cokolwiek, żeby szybciej wyjść.