magdula36
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Lipiec 2020
- Postów
- 6 853
Różnica polega na tym, że to dorosły decyduje o treningu snu dziecka, natomiast jaki wpływ mam na to, że moje dziecko wstaje o 5:55 i jest na tyle głośne, że mnie budzi? Jaki mam wybór? Wyprowadzić się? Skrępować i zakneblować syna? Co psychologowie radzą w tej sytuacji?Jaki miałaś wybór - oczywiście, że miałaś. Mogłaś szukać takiego rozwiązania, które pomogłoby Ci się wyspać. Postawiłaś potrzeby dziecka wyżej swoich, Twój wybór. Mówisz, że trening snu dla dziecka jest zły, psycholodzy wypowiadają się o nim źle, a na argument, że o złym śnie dorosłych mówią równie źle przytaczasz dowód anegdotyczny - siebie. Brak snu u opiekuna prowadzi do obniżenia koncentracji, spadku humoru - to ma bezpośredni wpływ na dziecko.
Żeby nie było - sama nie jestem za treningiem snu. Ja dla świętego spokoju śpię z dziećmi od pierwszej pobudki. Zasypiają w swoich łóżkach, w nocy idą do nas. Jak jeszcze nie chodzili to się budzili i płakali lub wołali - wtedy któreś z nas wstawało i brało dziecko do naszego łóżka. To dla mnie jest kompromis: nie karmię w nocy, są próby spania we własnym łóżku, ale z naszego nikt ich nie wygania.
Dla mnie Histeryczny płacz czasem nie jest sygnałem do niczego. Niemowlaki potrafią tak płakać o byle co - moja się darła w niebogłosy jak jej nie pozwalałam jeść kociej karmy. Jejku, co to był za wrzask! Bardziej płakała niż za karmieniem piersią. I dłużej, bo za cyckiem tęskniła parę dni, a za kocią karmą ładnych kilka miesięcy, jak tylko zobaczyła.
Każde dziecko płacze i tego się nie uniknie. Moje dzieci przy odstawianiu piersi w ogóle nie płakały, ale to nie znaczy, że wszystkie dzieci tak muszą mieć. Jeśli dziecku pomaga tylko mleko w nocy, bo w przeciwnym razie jest histeria do wymiotów, to ja bym nie stawiała na bycie konsekwentnym w swoim zamiarze i czekanie aż dziecko się przyzwyczai.