Aksamitka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2020
- Postów
- 6 844
Ja do dziś pamiętam jak mama zostawiała mnie w maluszkach mówiła "umyj rączki, a ja będę tu czekać" i codziennie jej nie było. Dla mnie to był wtedy dramat. Później rok spędziłam z mamą w domu, bo sytuacja się zmieniła i do zerówki już poszłam odważna i gotowa .Mając 5.5 roku wylądowałam na 3 noce w szpitalu, lata 90, nikt nie słyszał o tym, żeby rodzice zostawali na noc bo to fanaberia. To był 96 rok, łatwo policzyć jak dawno - a ja zamykam oczy i pamiętam jak było strasznie, jak każdej nocy każdy na sali płakał, ja też. A mam z mamą dość słabą relację, nie wiem jak bardzo źle bym to zniosła jakbym miała super.
Każde z jak na razie 2 moich dzieci (i to całkiem już nie małych bo 13 i 9 lat), jak każdy inny ssak odstawiło się samo, w odpowiednio przez naukowców określonym oknie. Bez płaczu, bez łez, bez rzygania, bez okłamywania, bez przekupywania itd.
A nawiązując do wpisu innej dziewczyny - ani nie zaczęły lepiej spać, ani nie zaczęły lepiej jeść - jadły tak samo (w przypadku córki więc nic) tylko mniej o to mleko.
Cały czas w tych opowieściach dbania o emocje dziecka pada moje ukochane "no przecież nie będę", "no przecież tego nie zrobię". Zbyt często postrzegany zupełnie prymitywny i niedojrzały mózg naszych maleńkich dzieci jak dorosłego człowieka. Nie zliczę ile razy słyszałam, że 6 miesięczne dziecko wymusza . Jeśli obserwujemy u dziecka w późniejszym okresie niepokojące zachowania to jest w tym nasza wina . Czy dziecko przestaje płakać przed żłobkiem, bo mama się nie poddała ? Nieee....przestaje, bo jego emocje nie mają znaczenia. Grube tomy psychologii, rozwoju itd. itp. ale wiele wynieśliśmy z domu i żyjemy trochę domeną "ja tak byłam/byłem wychowywany i dobrze mi to zrobiło" no cóż.... Oby wasze maluchy widziały to tak samo bo przedstawiane tutaj podejście jest grubo daleko od empatii względem dziecka