Kurcze
@DarkAsterR to najmądrzejsze słowa jakie od dłuższego czasu czytałam. W punkt, w sedno....aż sama nie wiem co napisać.
Dziękuje.
@Anuśka gratuluję samozaparcia [emoji7].
Jednak trochę ustawie cię do pionu. Mówisz, że nie robisz nic złego. I tu się mylisz. Właśnie zrobiłaś duuuuza krzywdę. Jak zwykle dowalasz i kopiesz leżącego. Waż słowa. Wolność wypowiedzi nie zwalnia z odpowiedzialności. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że dla skrzywdzonej osoby twoje słowa mogą być przysłowiowym "gwoździem do trumny". Swoją wypowiedzią mozesz przyczynić się do przelania czary goryczy tej osoby i pchnięcia jej do ostateczności (ktoś może popełnić samobójstwo?).
Przecież dziewczyna napisała, że ma świadomość tego, że źle robi i wartościowanie człowieka w kategoriach ładny-brzydki nie jest tym, co jej leży, ale to ostatnie co jej zostało. To być może jedyna wartość jaką kiedykolwiek miała, bo zarówno jej otoczenie z dzieciństwa, jak i otoczenie męża zupełnie jej nie szanuje.
Nigdy nie porównuj się z innymi, bo nie znasz pełnej historii, ani predyspozycji z jakimi rodzi się każdy człowiek. Jego otoczenie ma przeogromny wpływ na to, jak potoczy się jego życie.
Gdybyś poradziła sobie z całą sytuacją w jakiej wyrosłas byłabyś wrażliwsza i bardziej wyrozumiała dla tych, którzy mają trudności. Póki co twoja postawa jest dość drapieżna.
@mamaszymonaitosi wierzę w ciebie dziewczyno. Trochę życzliwych osób w twoim otoczeniu i staniesz na nogi
Moja droga
@Destino.
Powtorze po raz kolejny, ze fakt bycia skrzywdzonym nie daje przyzwolenia na krzywdzenie innych.
Zreszta, domniemana krzywda miala miejsce przed ślubem, według wypowiedzi autorki. Nie sądzisz, ze roztrząsanie ponad 15 letnich krzywd jest mało produktywne? Według twojego rozumowania powinnam chodzić po tym świecie i wbijać wszystkim samcom noz w plecy bo jak byłam 15 letnia panna mój chłopak tak bardzo mnie zranił, ze myślałam, ze „już nigdy nikogo nie pokocham”. Minęło już ponad 20 lat od tego czasu ale co mi tam, będę krzywdzić. Wolno mi.
Ocenianie ludzi poprzez wygląd nie jest ŻADNA wartością. To tylko dowód na brak dojrzałości emocjonalnej, który jest normalny u rozpieszczonych nastolatek ale nie u kobiety zbliżającej się do 40 (wnioskuje ze slow autorki). Większość uzytkowniczek tego forum ci powie, ze takie postepowanie jest wysoce naganne.
To, ze otoczenie męża jej nie szanuje, wiemy od samej autorki. To może być zwykła fantastyka. O wiele lepiej jedzie się po kimś, kto nas ”złe traktuje”. Zreszta, na szacunek tez trzeba sobie zasłużyć, przy takich wyznawanych wartościach muszę przyznać, ze to ciężka sprawa. Ja bym w realu nie poświęciła trzech minut takiej osobie o szacunku już nie mówiąc.
Radzenie sobie z kłopotami sprawia, ze człowiekowi wyrasta „twarda„ dupa i mocna głowa. Nie ma tu miejsca na roztkliwianie się nad nie istniejącymi problemami.
Ciekawie napisane. Równie dobrze opka może być DDD.
Podsumowanie cudowne! Masz absolutną rację.
Część forumek pisze ostro poprzez fakt bycia skrzywdzoną kiedyś przez rodziców. Każdy ma swoje "potwory" z przeszłości. Moje po 20 latach są już malutkie i nie groźne. Miauczą czasem w kącie jak mam kryzysik, ale łatwo je pogonić.
Moze być. Jest tyle schorzeń psychologicznych i emocjonalnych, ze
pewnie nigdy bym nie trafiła poprawnie.
Kazdy ma potwory, każdy sobie z nimi radzi. Ale większość w miarę dojrzałych emocjonalnie osób nie wylewa swojej żółci i rozczarowań na małe dzieci.
Widzę, że póki któraś nie miała odwagi ostro napisać to nawet były miłe posty.
... gdyby ludzie byli dla siebie milsi, ta dziewczyna nie musiałaby się dziś zmagać z tym co w niej siedzi. Myślę, że nie chodzi o samo niekochanie męża, brzydkie dzieci i nieakceptowanie swojego życia. Sposób waszych wypowiedzi jest bardzo powierzchowny. Coś przeczytacie, to zagra na waszych emocjach i heja... Jadę po człowieku, a co, przecież mi się udało i poradziłam sobie...
Życie to nie bajka, nie wszyscy mają dobry charakter, nie wszyscy potrafią sobie radzić, nie wszyscy trafiają na współczujących ludzi. Widzę, że empatia już dawno przestała być w cenie. Powtarzam po autorce, że leczy się, jest po kilku terapiach, dostaje leki... Czy myślicie, że taka osoba potrafi sobie poradzić sama? I nie dlatego, że jest niezaradna życiowo. Po prostu jest chora, ma problem i zamiast pokazać jej jak może spróbować sobie z nim poradzic, to lepiej zdzielić ja przez łeb.
NIKT NIE RADZI SOBIE SAM !!!
Macie mężów, partnerow, koleżanki, przyjaciółki, rodziny, życzliwych ludzi, itp... gdybyście były zupełnie same to jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że poradzilybyscie sobie same. Nie każdy ma tyle szczęścia, że trafia na życzliwych ludzi.
Zobaczcie dziewczyna odważyła się, otworzyła przed obcymi, bo wie, że potrzebuje pomocy, że jej decyzję nie są najlepsze, bo prawdopodobnie nie ma z kim o tym rozmawiać. Prosiła o wyrozumiałość. Chciała z siebie wyrzucić ciężar. Myślę, że nie oczekuje, że ludzie to zrozumieją, bo ona sama wie, że to, co czuje, o czym pisze, właściwe nie jest. W dodatku o ile dobrze mi wiadomo, to uczucia po prostu są, nie dyskutuje się z nimi. Zamiast spróbować zaakceptować odmienność, która nie mieści się w waszych kanonach wy wolicie ja linczować. "Brawo Wy" i takim sposobem lepiej zabić, niż podać rękę i spróbować pomoc. Tak forum jest dobrym miejscem, bo nikt nie patrzy wam w oczy jak wypowiadacie swoje zdanie. To właśnie nazywa się hejt. Poczytajcie statystyki ile ludzi przez takie zachowanie targnęło się na swoje życie. Napisałam to, choć nie jestem z siebie zadowolona. Takie postawy sprawiają, że jest mi wstyd, że jestem czlowiekiem
@Destino zejdz już z tego wysokiego konia bo nie do twarzy ci z nim.
Na forum można się odnieść tylko do tego, co zostało napisane. Bo niby do czego innego? Autorka sama podkreśla różnice w wyglądzie swoim i dzieci, reszta jest tylko ledwie wspomniana. To do czego mamy się odnosić, do wystroju jej domu? Mamy sobie dorabiać historie do wypowiedzi? Czy odnieść się do rzeczy napisanej czarno na białym? Jak mi napiszesz, ze nie masz co do garnka włożyć to przyniosę ci zakupy a nie będę pytać czy dzisiaj rano nie pokłóciłas się z mężem. Czy wtedy tez będę powierzchowna?
Ludzie często musza radzić sobie sami. Mniej lub bardziej. Co maja powiedzieć sieroty? Te to już w ogóle powinny mieć pozwolenie na noszenie broni w miejscach publicznych bo nie dość, ze są sami to jeszcze napewno ich kiedyś ktoś skrzywdził....
Co do empatii to większość wypowiadajacych tutaj osób ja posiada....w stosunku do dzieci autorki. To złe, ze stajemy w obronie słabszych i mniej zaradnych?
W jej terapie ja nie bardzo wierze. Albo trafia na kiepskich terapeutów albo jest oporna. Kilka sesji terapeutycznych jej nie pomogło?
Bierze leki na co? Na fakt, ze dzieci nie odpowiadają jej kanonom urody? Jakie to leki? Strasznie jestem ciekawa. Może i ja sobie strzelę jakaś tabletkę podczas takich dni, kiedy się zastanawiam co wstąpiło w moja niepokorna córkę? Może wtedy będzie ona bardziej pasowała do moich kanonów dobrego zachowania?
Dziewczyna „potrzebuje pomocy”. Po sesjach ze specjalistami, które najwyraźniej mało jej pomogły, to oto forum jest w stanie zdziałać cuda. Sami specjaliści tu są, którzy nie dość, ze postawią trafna i szybka diagnozę to jeszcze machna różdżka i problem zniknie. Nie. Jesteśmy normalnymi ludźmi z ulicy, którzy maja swoje poglądy, którzy odczuwają emocje i mogą się nie zgadzać z autorka albo wręcz twierdzić, ze jej myślenie i postępowanie jest karygodne.
Nie, nie potrafie zrozumieć autorki. Nie uważam, ze jej myślenie jest w żaden sposób powszechne. Nie uważam, ze jest godne pochwały i szczerze mówiąc cała ta historia pachnie mi trollem. Bo jeśli naprawdę istnieją tacy ludzie jak ona to ja się wstydzę, ze jestem człowiekiem.