reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Brak akceptacji dzieci

mamaszymonaitosi

Początkująca w BB
Dołączył(a)
26 Czerwiec 2020
Postów
25
Dziewczyny wiem , że to co napisze jest straszne, ale muszę to wydusić z siebie. Muszę to napisać, wyrzucić, wygadać się, bo oszaleje
Nie akceptuje własnych dzieci:-
 
Ostatnia edycja:
reklama
Rozwiązanie
@mamaszymonaitosi odstawianie samodzielnie leków jest niebezpieczne. I nagłe odstawienie może powodować bardzo silne reakcje oraz obniżony nastrój, w skrajnych sytuacjach zagraża życiu. Czasami dobór leków jest utrudniony. Dlatego z zasady daje się przynajmniej 3-4 tyg. na obserwowanie, czy osoba reaguje.

Często, żeby móc poprowadzić terapię i żeby ona mogła mieć sens, pierwszym krokiem jest ustabilizowanie poziomu neuroprzekaźników, bo ich niedobór lub nadmiar może prowadzić do zaburzeń emocjonalnych i umysłowych. Dlatego tak ważne jest, żeby pomógł ci psychiatra i dobrał leki. I prawda jest, że czasem organizm się zasyca i przestaje odpowiadać i wtedy trzeba zmienić dawkowanie, albo rodzaj leku.

I tak jak pisała @liczba...
@DarkAsterR Nie zamierzam wchodzić z tobą w dyskusję. Skoro potrafisz przeczytać posta i nie zauważyć, że dziewczyna ma problem, który wymaga głębszego przepracowania, to ja ci tego nie przetlumacze. Co do specjalistów to pozostawiają wiele do życzenia.
Stajesz w obronie dzieci... Więc jedz do niej i zajmij się nimi przez chwilę, by ona mogła odpocząć. Porozmawiaj z nią by poczuła się jak człowiek i potrafiła przekazać swoim dzieciom, że życzliwość jest w cenie. Skąd ma się tego nauczyć, skoro nie dostała tego w domu jako dziecko i nie doświadcza jako osoba dorosła...
 
reklama
@DarkAsterR Nie zamierzam wchodzić z tobą w dyskusję. Skoro potrafisz przeczytać posta i nie zauważyć, że dziewczyna ma problem, który wymaga głębszego przepracowania, to ja ci tego nie przetlumacze. Co do specjalistów to pozostawiają wiele do życzenia.
Stajesz w obronie dzieci... Więc jedz do niej i zajmij się nimi przez chwilę, by ona mogła odpocząć. Porozmawiaj z nią by poczuła się jak człowiek i potrafiła przekazać swoim dzieciom, że życzliwość jest w cenie. Skąd ma się tego nauczyć, skoro nie dostała tego w domu jako dziecko i nie doświadcza jako osoba dorosła...
Holla... :) Ja NIGDY nie doznałam NIC pozytywnego ze strony madki. Zero ciepłego słowa, tylko wyzwiska i pranie po pysku. To MÓJ problem, nie moich dzieci. Nie mam prawa ich tknąć, czy obrażać. Stop przemocy wobec słabszych, czy to fizycznej, czy gorszej bo psychicznej. Autorka ma dobrego, kochającego męża, który od nastu lat myśli, że ma kochającą żonę. :( I matkę swoich dzieci.
 
@DarkAsterR Nie zamierzam wchodzić z tobą w dyskusję. Skoro potrafisz przeczytać posta i nie zauważyć, że dziewczyna ma problem, który wymaga głębszego przepracowania, to ja ci tego nie przetlumacze. Co do specjalistów to pozostawiają wiele do życzenia.
Stajesz w obronie dzieci... Więc jedz do niej i zajmij się nimi przez chwilę, by ona mogła odpocząć. Porozmawiaj z nią by poczuła się jak człowiek i potrafiła przekazać swoim dzieciom, że życzliwość jest w cenie. Skąd ma się tego nauczyć, skoro nie dostała tego w domu jako dziecko i nie doświadcza jako osoba dorosła...


Ciężko wchodzić w jakakolwiek dyskusje jak się nie ma porządnych argumentów. To normalne.
Dziewczyna napisała z czym ma problem. Nie mnie zgadywać czy może jeszcze ma nie pasująca do odzieży wierzchniej bieliznę i okropnie pomalowana kuchnie. Może w innych aspektach swojego życia ona nie życzy sobie pomocy? Może z reszta swojego życia jest jej dobrze? Narzucać się jest nieładnie.
Nie jestem od poprawiania cudzych błędów. Dodatkowo, mam swoje odpowiedzialności, których nie zamierzam zaniedbać.
Ale jeśli tobie tak leży na sercu dobro autorki to nie pozwól się zatrzymać. Jedz, rozmawiaj, wspieraj, toleruj, głaszcz po głowie. Kto wie, może ona jeszcze tego męża pokocha? A jak nie to adoptuj maleństwa.
Wypowiadasz się o autorce jak o małej dziewczynce, która nie zna smaku czekoladki bo żadnej w domu nie dostała. A to jest przecież dorosła kobita! To ona nie wie, ze nie ocenia się po okładce/wyglądzie? Żadnej książki czy czasopisma w życiu nie przeczytała? Nie obraca się wśród ludzi, ze prawdy podstawowe do niej nie docierają? Do szkoły nie chodziła? Na podwórko tez nie? Sama z niej robisz jakaś ułomna sierotę.
Zreszta, gdyby autorce tak zależało na naszej pomocy to by tutaj częściej zaglądała. Ale jak widać poza trzema czy czterema enigmatycznymi postami dalszej rozmowy z nią nie ma. Widocznie jej nie zależy.
 
@DarkAsterR tu nie chodzi o argumenty. Nie toczę z tobą wojny, więc bić się nie zamierzam.

Nie zamierzam rowniez odpowiadać na zaczepki. Nie ma znaczenia w tym temacie mój światopogląd. Spojrzałam z innej perspektywy niż większość z was. Mnie życie nauczyło pokory. Sama popełniłam wiele błędów i rozumiem, że inni też je popełniają, nawet jeśli konsekwencje są dalekosiężne
 
Ja nie rozumiem krzywdzenia bliskich przez swoje zmory z dawnych lat, ale też nie popieram dokopywania leżącemu. W tym wątku jest to autorka ( nie popieram zachowania totalnie), dzieci i jej mąż. Już nie mówiąc o wybijaniu swojej historii, bo każdy ma swoje przeżycia i natura ludzka jest taka, że jeden radzi sobie gorzej drugi lepiej. Bo gdyby każdy miał taką siłę w sobie to samobójstwa by nie istniały. Uważam też, że po ciężkich przeżyciach powinno się mieć twarda dupę, ale też empatię, czego jak widać brakuje. Pokory uczy się przez całe życie. Niestety niektóre myślą, że zjadły wszystkie rozumy, bo piszą mądrymi słowami bawiąc się w egzekutora na temat jak dla mnie tragiczny.
Skoro córka godziła rodziców kiedy była mala, to mąż doskonale zdawał sobie sprawę jaka jest sytuacja. Pewnie też bał się odejść ze względu na swój wygląd ( o zgrozo). Powinni się rozejść i koniec. Później podjąć leczenie. Bo zadziwie niektorych, nie każdy potrafi się ogarnąć sam. A co najgorsze czasem myśli, że dał radę, chociaz to co było w nim najgorsze zostaje na zawsze.
 
@DarkAsterR tu nie chodzi o argumenty. Nie toczę z tobą wojny, więc bić się nie zamierzam.

Nie zamierzam rowniez odpowiadać na zaczepki. Nie ma znaczenia w tym temacie mój światopogląd. Spojrzałam z innej perspektywy niż większość z was. Mnie życie nauczyło pokory. Sama popełniłam wiele błędów i rozumiem, że inni też je popełniają, nawet jeśli konsekwencje są dalekosiężne

A o co chodzi jeśli nie o argumenty? Rozmowa polega na wymienianiu się argumentami a nie na słownych przepychankach.
Ty póki co nie przedstawiłaś żadnych argumentów na swoją racje. Tylko sypiesz tekstami o tolerancji i empatii pomimo, ze sama nie wykazujesz powyższych cech. Gdyby tak było to byłabyś w stanie zaakceptować, ze nie każdy musi się zgadzać z twoim punktem widzenia i to nie oznacza od razu, ze nie ma się racji.
Jaka wojna? Jakie zaczepki? To ty wpadłaś w temat oskarżając innych użytkowników o brak szeroko pojętej tolerancji dla inności i brak empatii. Mam przytoczyć odpowiednie cytaty?
Z ta tolerancja to tez uważaj. Mogę tolerować fakt, ze ktoś woli koty niż psy ale nie zamierzam tolerować, ze z tego powodu te psy będą wieszane na drzewach w różnych miejscach w Polsce. Mogę tolerować odmienne poglądy ale nie zamierzam tolerować wyrządzanej z tego tytułu krzywdy innemu człowiekowi. Tolerancje należy stosować z głowa a nie masowo.
To ty się odrzekasz, ze wstyd ci, ze „jesteś człowiekiem” tylko dlatego, ze wydaje ci się, ze wiesz jak ja czy ktokolwiek z tego forum traktuje innych. Mam zacytować?
Ja tez spojrzałam na temat z innej perspektywy i zostałam przez ciebie wrzucona do worka osób „niewrazliwych” i „nieempatycznych”. Gdzie ta twoja tolerancja?
Ciebie życie nauczyło pokory....sugerujesz ze innych nie? Ale pokora a brak tolerancji złego postępowania to nie to samo. Mam wielka życiowa pokorę ale nie będę tolerowac samolubnego, krzywdzącego zachowania. Mogłabym podać wiele życiowych przykładów, gdzie tolerancja wyrządziła więcej szkody niż pożytku.
Kazde postępowanie niesie za sobą konsekwencje. Mordercow umieszcza się za kratkami bo nikt nie będzie tolerował faktu, ze jeden czy drugi doznaje orgazmu dusząc mała dziewczynkę.
Tak samo nikt nie musi tolerować popełnianych przez autorkę tego tematu błędów.
 
reklama
Trzeba tez popatrzec z drugiej strony. Gdyby doszlo miedzy wami do rozwodu i masz zamiar wyjawic mezowi prawde, to radzilabym przemyslec z psychologiem co i jak mu zostanie przedstawione. Wyobraz sobie ze maz gdyby dowiedzial sie prawdy, moglby zalozyc Ci sprawa w sadzie o oszustwo i walczyc o pelna opieke and dziecmi. Dlatego uwazam ze tak wazna jest wizyta u terapeuty ktory pomoze Ci sie uporac z cala sytuacja
 
Do góry