No część
Już tu kiedyś pisałam w poprzedniej(drugiej) ciąży. Trafiłam wtedy w covidowych czasach z plamiącą, krótką, miękką i rozwierającą się szyjką do szpitala. 29+2. Dali sterydy, zrobili posiewy, luteina i do domu. W domu czekała na mnie 3latka a nikt nie mógł wejść do szpitala
Lepiej było leżeć widząc dziecko w domu niż samotnie w szpitalu. Plus w tamtym czasie mamę wpisywali a wcześniak zostawał w szpitalu... i wyleżałam dzielnie do skończonego 39tygodnia
Teraz wiedziałam co mnie czeka(w pierwszej ciąży też przez szyjkę też trochę leżałam ale za późno się dowiedzieliśmy i udało się tylko do 36...), mam zdiagnozowaną niewydolnosc cieśniową. Już od grudnia byłam w trybie odpoczynku w domu, zajadam magnez i chociaż faktycznie brzuch mi się nie spina to nie zmieniło historii: 29+2 wylądowałam w szpitalu
kopiuj-wklej USG wyglądało jak poprzednio. Steryd, posiew, luteina i do domu leżeć. No to leżę
Dzisiaj 33+1, mam wizytę u prowadzącej i wyjdę na chwilę z domu
Proszę o kciuki, z całej wizyty najbardziej stresuję się szyjką...