reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Dawno tu nie zaglądałam. Urodziłam w maju 2018 roku. Tak dla pocieszenia dziewczyny spędziłam leżąc pół roku w tym 3.5 mięs w szpitalu z tyłkiem w górze nikt nie dawał mi zbyt dużych szans na to że dotrwam i urodzę w bezpiecznym tyg. Miałam założony w 16 tyg szew który pomimo leżenia zsunął się w 24tyg i zrobiło się małe rozwarcie. W szpitalu założyli pessar po którym brzuch mi twardniał i bolal. Bolał przez 8 tyg codziennie z biegiem czasu nawet o tym nie mówiłam lekarzom bo nie miało to żadnego wpływu na szyjkę. Miałam tyle kroplówek z magnezu partesistanu i fenoterolu że na porodówce musiałam mieć nie zielony welfron tylko różowy bo żyły pękały mi jedna za drugą😂 a mimo to urodziłam w 38tyg i 2 dniu zdrowa corcie. Dodam że od 34 tyg latałam po szpitalu bo już mnie dobijało leżenie. I skurczy nie było już żadnych. I pomimo 4 godz na porodówce po oxy rozwarcie miałam na 2 cm. I dalej nie szło. W efekcie skończyło się cc.
 
Dawno tu nie zaglądałam. Urodziłam w maju 2018 roku. Tak dla pocieszenia dziewczyny spędziłam leżąc pół roku w tym 3.5 mięs w szpitalu z tyłkiem w górze nikt nie dawał mi zbyt dużych szans na to że dotrwam i urodzę w bezpiecznym tyg. Miałam założony w 16 tyg szew który pomimo leżenia zsunął się w 24tyg i zrobiło się małe rozwarcie. W szpitalu założyli pessar po którym brzuch mi twardniał i bolal. Bolał przez 8 tyg codziennie z biegiem czasu nawet o tym nie mówiłam lekarzom bo nie miało to żadnego wpływu na szyjkę. Miałam tyle kroplówek z magnezu partesistanu i fenoterolu że na porodówce musiałam mieć nie zielony welfron tylko różowy bo żyły pękały mi jedna za drugą😂 a mimo to urodziłam w 38tyg i 2 dniu zdrowa corcie. Dodam że od 34 tyg latałam po szpitalu bo już mnie dobijało leżenie. I skurczy nie było już żadnych. I pomimo 4 godz na porodówce po oxy rozwarcie miałam na 2 cm. I dalej nie szło. W efekcie skończyło się cc.
Podziwiam ☺ i jednocześnie dziękuję za takie historie bo one dają nadzieję że będzie dobrze. Tylko ze ja jestem okropna pesymistka i zawsze w tyle głowy mam też historie innych mam którym się nie udało donosić lub urodziły skrajnych wcześniaków . Znów mam gorszy dzień choć wczoraj było lepiej u mnie z nastawieniem. Trzymajcie się chociaz wy dzielnie ☺
 
Magdalenka pesymizm to nastawienie a nie wróżba na przyszłość, to jest tylko w Twojej głowie. Rzeczywistość jest taka, że nie jest koszmarnie źle, że masz tu nas, które polezalysmy pół roku i mamy dzieci z takich ciąż, jesteś pod opieką szpitalną. I jesteś w drugiej połowie. Idziemy do przodu. Małe-wielkie kroki. Rodzimy po Wielkanocy, albo jak wolisz to w maju. I Ty i ja.
 
Magdalenka pesymizm to nastawienie a nie wróżba na przyszłość, to jest tylko w Twojej głowie. Rzeczywistość jest taka, że nie jest koszmarnie źle, że masz tu nas, które polezalysmy pół roku i mamy dzieci z takich ciąż, jesteś pod opieką szpitalną. I jesteś w drugiej połowie. Idziemy do przodu. Małe-wielkie kroki. Rodzimy po Wielkanocy, albo jak wolisz to w maju. I Ty i ja.
Masz rację 😊 a ja chcę w to bardzo wierzyć. . Ale czasami jak juz się nastawie pozytywnie to coś się dzieje źle i tyle mogę się nacieszyć . Szkoda ze nie było tego pessara jak byłam tutaj pierwszy raz w szpitalu wtedy nie było aż tak źle. Szyjka 25 mm i bez rozwarcia było a po tygodniu się pozmieniało. Nawet teraz po obchodzie lekarka się mnie pyta jak się czuje to mówię że jest lekka poprawa ale nadal czasami po wstanie z łóżka mam ten brzuch twardawy. To ona na to ze ten magnez dożylnie juz tak długo biorę i mam masę innych leków a to dopiero połowa ciąży. Odebrałam to tak jakby mnie i dzidziusia już na straty spisali 😢 😢 😢 wiec jak lekarz juz wątpi i daje małe nadzieję to co ja mam myśleć 😢
 
Podziwiam ☺ i jednocześnie dziękuję za takie historie bo one dają nadzieję że będzie dobrze. Tylko ze ja jestem okropna pesymistka i zawsze w tyle głowy mam też historie innych mam którym się nie udało donosić lub urodziły skrajnych wcześniaków . Znów mam gorszy dzień choć wczoraj było lepiej u mnie z nastawieniem. Trzymajcie się chociaz wy dzielnie ☺
Ja też do optymistkę nie należałam😉 to była moja druga przeleżała ciąża pierwsza przeleżałam w domu urodziłam w 35 tyg😊
 
reklama
Do góry