reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Dawno tu nie zaglądałam. Urodziłam w maju 2018 roku. Tak dla pocieszenia dziewczyny spędziłam leżąc pół roku w tym 3.5 mięs w szpitalu z tyłkiem w górze nikt nie dawał mi zbyt dużych szans na to że dotrwam i urodzę w bezpiecznym tyg. Miałam założony w 16 tyg szew który pomimo leżenia zsunął się w 24tyg i zrobiło się małe rozwarcie. W szpitalu założyli pessar po którym brzuch mi twardniał i bolal. Bolał przez 8 tyg codziennie z biegiem czasu nawet o tym nie mówiłam lekarzom bo nie miało to żadnego wpływu na szyjkę. Miałam tyle kroplówek z magnezu partesistanu i fenoterolu że na porodówce musiałam mieć nie zielony welfron tylko różowy bo żyły pękały mi jedna za drugą😂 a mimo to urodziłam w 38tyg i 2 dniu zdrowa corcie. Dodam że od 34 tyg latałam po szpitalu bo już mnie dobijało leżenie. I skurczy nie było już żadnych. I pomimo 4 godz na porodówce po oxy rozwarcie miałam na 2 cm. I dalej nie szło. W efekcie skończyło się cc.
 
Dawno tu nie zaglądałam. Urodziłam w maju 2018 roku. Tak dla pocieszenia dziewczyny spędziłam leżąc pół roku w tym 3.5 mięs w szpitalu z tyłkiem w górze nikt nie dawał mi zbyt dużych szans na to że dotrwam i urodzę w bezpiecznym tyg. Miałam założony w 16 tyg szew który pomimo leżenia zsunął się w 24tyg i zrobiło się małe rozwarcie. W szpitalu założyli pessar po którym brzuch mi twardniał i bolal. Bolał przez 8 tyg codziennie z biegiem czasu nawet o tym nie mówiłam lekarzom bo nie miało to żadnego wpływu na szyjkę. Miałam tyle kroplówek z magnezu partesistanu i fenoterolu że na porodówce musiałam mieć nie zielony welfron tylko różowy bo żyły pękały mi jedna za drugą😂 a mimo to urodziłam w 38tyg i 2 dniu zdrowa corcie. Dodam że od 34 tyg latałam po szpitalu bo już mnie dobijało leżenie. I skurczy nie było już żadnych. I pomimo 4 godz na porodówce po oxy rozwarcie miałam na 2 cm. I dalej nie szło. W efekcie skończyło się cc.
Podziwiam ☺ i jednocześnie dziękuję za takie historie bo one dają nadzieję że będzie dobrze. Tylko ze ja jestem okropna pesymistka i zawsze w tyle głowy mam też historie innych mam którym się nie udało donosić lub urodziły skrajnych wcześniaków . Znów mam gorszy dzień choć wczoraj było lepiej u mnie z nastawieniem. Trzymajcie się chociaz wy dzielnie ☺
 
Magdalenka pesymizm to nastawienie a nie wróżba na przyszłość, to jest tylko w Twojej głowie. Rzeczywistość jest taka, że nie jest koszmarnie źle, że masz tu nas, które polezalysmy pół roku i mamy dzieci z takich ciąż, jesteś pod opieką szpitalną. I jesteś w drugiej połowie. Idziemy do przodu. Małe-wielkie kroki. Rodzimy po Wielkanocy, albo jak wolisz to w maju. I Ty i ja.
 
Magdalenka pesymizm to nastawienie a nie wróżba na przyszłość, to jest tylko w Twojej głowie. Rzeczywistość jest taka, że nie jest koszmarnie źle, że masz tu nas, które polezalysmy pół roku i mamy dzieci z takich ciąż, jesteś pod opieką szpitalną. I jesteś w drugiej połowie. Idziemy do przodu. Małe-wielkie kroki. Rodzimy po Wielkanocy, albo jak wolisz to w maju. I Ty i ja.
Masz rację 😊 a ja chcę w to bardzo wierzyć. . Ale czasami jak juz się nastawie pozytywnie to coś się dzieje źle i tyle mogę się nacieszyć . Szkoda ze nie było tego pessara jak byłam tutaj pierwszy raz w szpitalu wtedy nie było aż tak źle. Szyjka 25 mm i bez rozwarcia było a po tygodniu się pozmieniało. Nawet teraz po obchodzie lekarka się mnie pyta jak się czuje to mówię że jest lekka poprawa ale nadal czasami po wstanie z łóżka mam ten brzuch twardawy. To ona na to ze ten magnez dożylnie juz tak długo biorę i mam masę innych leków a to dopiero połowa ciąży. Odebrałam to tak jakby mnie i dzidziusia już na straty spisali 😢 😢 😢 wiec jak lekarz juz wątpi i daje małe nadzieję to co ja mam myśleć 😢
 
Podziwiam ☺ i jednocześnie dziękuję za takie historie bo one dają nadzieję że będzie dobrze. Tylko ze ja jestem okropna pesymistka i zawsze w tyle głowy mam też historie innych mam którym się nie udało donosić lub urodziły skrajnych wcześniaków . Znów mam gorszy dzień choć wczoraj było lepiej u mnie z nastawieniem. Trzymajcie się chociaz wy dzielnie ☺
Ja też do optymistkę nie należałam😉 to była moja druga przeleżała ciąża pierwsza przeleżałam w domu urodziłam w 35 tyg😊
 
reklama
Do góry