reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

I jak tam i jak tam?
Ech Kasia napisała w skrócie jak tam, a ja rozwinę.
Nijak. Nie dowiedziałam się nic, oprócz tego, że da się w 35 t.c. zmienić lekarza prowadzącego ciążę. Więc jutro idę do nowego. Nie zostałam zbadana, nie otrzymalam informacji ani odpowiedzi na żadne z zadanych pytan. Zostałam potraktowana jak idiotka (na upomnienie, że od 32 t.c. mam 3 st. dojrzałości łożyska otrzymałam kpiący śmiech i stwierdzenie, że tego się nie leczy). Innymi słowy, on przepływów, ani dobrostanu mojego dziecka monitorował nie bedzie, bo nie i nie obchodzi go, że łożysko może w każdej chwili przestac dzialac, co jest realnym zagrożeniem życia mojego dziecka. Wyszłam roztrzesiona, na korytarzu się poryczalam mojej mamie, która pracuje parę drzwi obok.
Ogolnie długo by pisać. Dziś, jak mój P wróci z pracy, piszemy skargę na gnojka, prosto do Izby Lekarskiej. I tak dobrze, że tylko tyle, bo mój P już chciał jechać do przychodni "dać mu po ryju".
Jestem zmęczona i chyba odwodniona od tego wycia. Skurcze mam takie, że mam ochotę strzelić sobie w łeb. Jutro o 10 jestem umówiona z nowym lekarzem, podobno bardzo dobrym, a w przychodni obiecali że wyjaśnia mu sytuację i tym razem zostanę przebadana jak trzeba. Także dam znać jutro.

A jak u Ciebie? Zostajesz w szpitalu już do rozwiązania?
 
reklama
Ech Kasia napisała w skrócie jak tam, a ja rozwinę.
Nijak. Nie dowiedziałam się nic, oprócz tego, że da się w 35 t.c. zmienić lekarza prowadzącego ciążę. Więc jutro idę do nowego. Nie zostałam zbadana, nie otrzymalam informacji ani odpowiedzi na żadne z zadanych pytan. Zostałam potraktowana jak idiotka (na upomnienie, że od 32 t.c. mam 3 st. dojrzałości łożyska otrzymałam kpiący śmiech i stwierdzenie, że tego się nie leczy). Innymi słowy, on przepływów, ani dobrostanu mojego dziecka monitorował nie bedzie, bo nie i nie obchodzi go, że łożysko może w każdej chwili przestac dzialac, co jest realnym zagrożeniem życia mojego dziecka. Wyszłam roztrzesiona, na korytarzu się poryczalam mojej mamie, która pracuje parę drzwi obok.
Ogolnie długo by pisać. Dziś, jak mój P wróci z pracy, piszemy skargę na gnojka, prosto do Izby Lekarskiej. I tak dobrze, że tylko tyle, bo mój P już chciał jechać do przychodni "dać mu po ryju".
Jestem zmęczona i chyba odwodniona od tego wycia. Skurcze mam takie, że mam ochotę strzelić sobie w łeb. Jutro o 10 jestem umówiona z nowym lekarzem, podobno bardzo dobrym, a w przychodni obiecali że wyjaśnia mu sytuację i tym razem zostanę przebadana jak trzeba. Także dam znać jutro.

A jak u Ciebie? Zostajesz w szpitalu już do rozwiązania?

Głupi ciul i tyle. Szkoda słów. Dobrze ze jutro idziesz do innego.
 
Masakra, co to za lekarz :O Jak się tak można zachować...
Ech Kasia napisała w skrócie jak tam, a ja rozwinę.
Nijak. Nie dowiedziałam się nic, oprócz tego, że da się w 35 t.c. zmienić lekarza prowadzącego ciążę. Więc jutro idę do nowego. Nie zostałam zbadana, nie otrzymalam informacji ani odpowiedzi na żadne z zadanych pytan. Zostałam potraktowana jak idiotka (na upomnienie, że od 32 t.c. mam 3 st. dojrzałości łożyska otrzymałam kpiący śmiech i stwierdzenie, że tego się nie leczy). Innymi słowy, on przepływów, ani dobrostanu mojego dziecka monitorował nie bedzie, bo nie i nie obchodzi go, że łożysko może w każdej chwili przestac dzialac, co jest realnym zagrożeniem życia mojego dziecka. Wyszłam roztrzesiona, na korytarzu się poryczalam mojej mamie, która pracuje parę drzwi obok.
Ogolnie długo by pisać. Dziś, jak mój P wróci z pracy, piszemy skargę na gnojka, prosto do Izby Lekarskiej. I tak dobrze, że tylko tyle, bo mój P już chciał jechać do przychodni "dać mu po ryju".
Jestem zmęczona i chyba odwodniona od tego wycia. Skurcze mam takie, że mam ochotę strzelić sobie w łeb. Jutro o 10 jestem umówiona z nowym lekarzem, podobno bardzo dobrym, a w przychodni obiecali że wyjaśnia mu sytuację i tym razem zostanę przebadana jak trzeba. Także dam znać jutro.

A jak u Ciebie? Zostajesz w szpitalu już do rozwiązania?
 
Ech Kasia napisała w skrócie jak tam, a ja rozwinę.
Nijak. Nie dowiedziałam się nic, oprócz tego, że da się w 35 t.c. zmienić lekarza prowadzącego ciążę. Więc jutro idę do nowego. Nie zostałam zbadana, nie otrzymalam informacji ani odpowiedzi na żadne z zadanych pytan. Zostałam potraktowana jak idiotka (na upomnienie, że od 32 t.c. mam 3 st. dojrzałości łożyska otrzymałam kpiący śmiech i stwierdzenie, że tego się nie leczy). Innymi słowy, on przepływów, ani dobrostanu mojego dziecka monitorował nie bedzie, bo nie i nie obchodzi go, że łożysko może w każdej chwili przestac dzialac, co jest realnym zagrożeniem życia mojego dziecka. Wyszłam roztrzesiona, na korytarzu się poryczalam mojej mamie, która pracuje parę drzwi obok.
Ogolnie długo by pisać. Dziś, jak mój P wróci z pracy, piszemy skargę na gnojka, prosto do Izby Lekarskiej. I tak dobrze, że tylko tyle, bo mój P już chciał jechać do przychodni "dać mu po ryju".
Jestem zmęczona i chyba odwodniona od tego wycia. Skurcze mam takie, że mam ochotę strzelić sobie w łeb. Jutro o 10 jestem umówiona z nowym lekarzem, podobno bardzo dobrym, a w przychodni obiecali że wyjaśnia mu sytuację i tym razem zostanę przebadana jak trzeba. Także dam znać jutro.

A jak u Ciebie? Zostajesz w szpitalu już do rozwiązania?

Też mam bardzo stare łożysko, od 30 tygodnia. Obecnie mam 37 tydzien i 2 dzień. Lekarz co tydzień sprawdza przepływy ale boję się że łożysko z dnia na dzień może przestać funkcjonować.
 
Też mam bardzo stare łożysko, od 30 tygodnia. Obecnie mam 37 tydzien i 2 dzień. Lekarz co tydzień sprawdza przepływy ale boję się że łożysko z dnia na dzień może przestać funkcjonować.
No właśnie ;/ Gdyby nie to, pewnie tylko byłabym wkurzona. A tak, to zwyczajnie przerażona. Mam nadzieję, że jutro odetchnę...
 
Jprdl...biedna ty! Idź do innego, pewnie. Ostatnie czego potrzebujesz teraz to stres. Spokojnie, jutro wszystko się dowiesz. Jeszcze parę godzin.
 
A ostatecznie w którym tyg założono Ci szew? W którym tyg l ezalas przed założeniem szwu w szpitalu bo wiadomo trzeba posiewy zrobić itp

W 13 tc, zaraz po otrzymaniu wyniku badań prenatalnych. Zgłosiłam się do szpitala z wynikiem posiewu zrobionym prywatnie, a że było czysto to można było założyć szwy. Na 3 dobę wyszłam do domu i miałam zalecony oszczędny tryb życia, ale leżeć nie musiałam
.
 
W 13 tc, zaraz po otrzymaniu wyniku badań prenatalnych. Zgłosiłam się do szpitala z wynikiem posiewu zrobionym prywatnie, a że było czysto to można było założyć szwy. Na 3 dobę wyszłam do domu i miałam zalecony oszczędny tryb życia, ale leżeć nie musiałam
.

Właśnie się zastanawiałam czy przy takim szwie profilaktycznym na długiej szyjce zalecają leżenie...być może jest to jeden z największych plusów tego rozwiązania. No i dzidziuś jest stosunkowo bezpieczny już od 13 tygodnia
 
Właśnie się zastanawiałam czy przy takim szwie profilaktycznym na długiej szyjce zalecają leżenie...być może jest to jeden z największych plusów tego rozwiązania. No i dzidziuś jest stosunkowo bezpieczny już od 13 tygodnia

Wszystko zależy od doświadczeń lekarza. Mój uważał, że moja aktywność nie wpłynie na długość szyjki. I tutaj miał rację, bo do porodu trzymała i miała 1 cm. A sam poród się zaczął odejściem wód a nie rozwarciem i skróceniem. W ramach oszczędzania się to od zabiegu w 13 tygodniu byłam na l4, nie nosiłam zakupów, nie odkurzalam, najdłuższe spacery to okolo 1 km, sporo czytałam i oglądałam filmów. Jakieś większe gotowanie i sprzątanie ogarniał mąż lub mama i teściowa.
 
reklama
Kochane chciałam mam serdecznie podziękować za ogrom wsparcia i odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. To między innymi dzięki Wam przetrwalam okres leżenia :-) Dziś wychodzimy do domku.Ja czuje się lepiej, chociaż trudności z chodzeniem po cc jeszcze są.Mała ma się całkiem dobrze, już l epiej idzie nam z karmieniem, wczoraj tylko pediatra dosluchal się jakichś szmerow i zrobiono Małej usg ma nie domkniety przewód tętniczy i podejrzenie Vsd ale doktor powiedziała ze nie należy się tym przejmować bo e większość przypadków wszystko się zamyka do 3 miesiąca życia. Dla pewności m ad my zgłosić się na wizytę u kardiologa za dwa miesiące żeby to skontrolować.
 
Do góry