reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Czytałam wyniki amerykańskich badań że wcale leżenie nie zmniejsza prawdopodobieństwa porodu przedwczesnego. To znaczy że jak ma do niego dojść i tak dojdzie. Ja leżę i tak się skraca. Wiadomo że nie wolno się przemęczać i forsować, dźwigać ale dlaczego właściwie zalecają ten reżim łóżkowy jak nie ma dowodów że on działa to nie wiem...

Myślę że z tego samego powodu dla którego my leżymy (pomimo że czasami się zastanawiamy nad sensem tego leżenia, mimo że bolą nas kręgosłupy i czujemy każde ukłucie)...nie chcą ryzykować, wolą zalecić za dużo niż za mało, wolą być pewni że zrobili/zalecili wszystko co można było. Nie na takich reguł że przy szyjce 21mm wszystko będzie ok do końca a przy 19mm klops. Oni tego nie mogą wiedzieć nie mogą być pewni.

Ja na to zdanie "leżenie nie zmniejsza prawdopodobieństwa porodu przedwczesnego" patrzę tak...ok nie zmniejsza (bo przecież zawsze mogą odejść wody, mogą zacząć się skurcze) ale czy chodzenie przez ileś godzin nie zwiększa? Bo to jednak dwa różne komunikaty.
 
reklama
Leżenie ... Nikt na pewno nie leży w ciąży, bo tak mu się zachciało. Mój lekarz zalecił mi rygorystyczne leżenie w ciągu tej ciąży raz... Przez całe dwa tygodnie Jednak potem nie miałam ani odwagi chodzić, ale też każdy większy wysiłek - nawet minimalny, np. Trochę więcej ruchu w domu, powodowaly u mnie skurcze i to na tyle bolesne, że na prawdę wolałam leżeć. Z resztą lekarz też stwierdzil potem, że jak boli to leżeć...
 
Czytałam wyniki amerykańskich badań że wcale leżenie nie zmniejsza prawdopodobieństwa porodu przedwczesnego. To znaczy że jak ma do niego dojść i tak dojdzie. Ja leżę i tak się skraca. Wiadomo że nie wolno się przemęczać i forsować, dźwigać ale dlaczego właściwie zalecają ten reżim łóżkowy jak nie ma dowodów że on działa to nie wiem...
Siła grawitacji działa na szyjkę i ucisk jest większy to na pewno.
 
Myślę że z tego samego powodu dla którego my leżymy (pomimo że czasami się zastanawiamy nad sensem tego leżenia, mimo że bolą nas kręgosłupy i czujemy każde ukłucie)...nie chcą ryzykować, wolą zalecić za dużo niż za mało, wolą być pewni że zrobili/zalecili wszystko co można było. Nie na takich reguł że przy szyjce 21mm wszystko będzie ok do końca a przy 19mm klops. Oni tego nie mogą wiedzieć nie mogą być pewni.

Ja na to zdanie "leżenie nie zmniejsza prawdopodobieństwa porodu przedwczesnego" patrzę tak...ok nie zmniejsza (bo przecież zawsze mogą odejść wody, mogą zacząć się skurcze) ale czy chodzenie przez ileś godzin nie zwiększa? Bo to jednak dwa różne komunikaty.
Też mam takie zdanie wolę leżeć i wiedzieć że zrobiłam wszystko niż żałować potem. Więc leżę ale już bliżej jak dalej więc trud leżenia zrekompensowany.
 
Ja dziś miałam wizytę.GBS niestety dodatni:-( Do końca tego tygodnia mam brać luteine a w następnym już odstawić. Szyjka bez zmian. Doktor mówi, że dla niej to sukces polozniczy, że dotrwalam bez pessara do 37 tc.Ciekawa jestem jak moja szyjka zareaguje na odstawienie luteiny. A jeszcze dziś wyszła mi opryszczka na ustach, więc dostałam heviran, ale najpierw spróbuję maści zanim go wezmę, bo nie jest ona duża.
 
Ja przy pierwszej ciaży, jak już byłam w 39 tc też sie zastanawialam z lekarzem czy lezenie przez 3 miesiace bylo konieczne. Druga ciaza poniekad potwierdzila ze bylo konieczne, bo w tej musialam lezec 5 miesiecy. Ale teraz 38+5 tc tez sie zastanawiam na ile bylo to konieczne i czy szew byl niezbedny. Czy kazde skracanie szyjki oznacza porod przedwczesny? Moze ja tak mam, ze jak ciaza to tylko ze skurczami, twardnieniem brzucha, bez szyjki i z rozwarciem? ;-) ;)Jutro wizyta, ciekawe ile bedzie tego rozwarcia i czy mnie wysle do szpitala.(2tyg temu po zdjeciu szwu byl 1cm)
 
Ja nie leżę. Odpoczywam dużo, nie dźwigam, nie szaleje jak przed tym, kiedy szyjka zaczęła się skracać, ale też nie leżę. Nie wiem, jakoś intuicyjnie nie potrafię, nie chce. Klade sie, kiedy poczuje się gorzej, jak brzuch się mocno spina.
 
Dziewczyny urodziłam wczoraj, dokładnie w 34tc, tylko jeden dzień dali radę opóźnić poród, o 3.00 w nocy zaczęły się straszne bóle, na które nic nie pomagało, a rano skurcze i na porodówkę. Urodziłam o 11.35. Mały dostał 10pkt, nie leży w inkubatorze, oddycha samodzielnie:happy2::happy2::happy2:
Gratulacje!
Dużo zdrowia i sił dla Was!
 
reklama
Ja nie leżę. Odpoczywam dużo, nie dźwigam, nie szaleje jak przed tym, kiedy szyjka zaczęła się skracać, ale też nie leżę. Nie wiem, jakoś intuicyjnie nie potrafię, nie chce. Klade sie, kiedy poczuje się gorzej, jak brzuch się mocno spina.
Ja podobnie do Ciebie. W pierwszej ciąży leżałam 23 h na dobę. Dramatycznie to wspominam. Ale mieszkaliśmy u rodziców i mogłam sobie na to pozwolić. Prawda taka że nie wiem czemu tyle leżałam bo patrzę w kartę ciąży i szyjka miała 38 mm do 32 tc...A ja od 22 tc lezalalam...teraz od 20 tc miala 26 mm... Ale mieszkamy sami, mam 3 latka w domu. I też tak intuicyjnie. Większość dnia leżę, ale wybiorę, ugotuje. Nie chodzę na spacery, jedynie po domu. Dziś wizyta. Z synem na tym etapie miałam rozwarcie. Zobaczymy co będzie.

Dziewczyny urodziłam wczoraj, dokładnie w 34tc, tylko jeden dzień dali radę opóźnić poród, o 3.00 w nocy zaczęły się straszne bóle, na które nic nie pomagało, a rano skurcze i na porodówkę. Urodziłam o 11.35. Mały dostał 10pkt, nie leży w inkubatorze, oddycha samodzielnie:happy2::happy2::happy2:
Gratulacje!!! Z jaką wagą synuś się urodził? Dostawalas sterydy na rozwój płuc??
 
Do góry