Dziewczyny, jak Wam zazdroszcze tych 30tych, 32ich tygodni
ale ciesze sie, ze jestescie juz tak daleko. Ja znowu musze znalezc w sobie sile, bo rycze od rana...
tak mi smutno,ze z synkiem nie pojade na plaze, na spacer, na lody... do zoo... ;( zauwazylam,ze przyjmując luteine dopochwowa jestem bardziej placzliwa niz jak biore ta doustna...
No nic ja wyznaczam sobie narazie cel 28 tydzien, wtedy moj maz bedzie w zagranicznej delegacji... pozniej czerwuec jakos zleci, a od lipca bedzie coraz bezpieczniej....