reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Karotka. Ja jestem w gorszej sytuacji. Czeka nas przeprowadzka do własnego domu przed moim porodem, a teraz wszystko jest na głowie męża, a mnie to strasznie irytuje że nic nie mogę zobaczyć i interweniować. Mogę tylko lezec i zdjęcia oglądać jak mąż mi zrobi.
Marcysia to rzeczywiście współczuję. Przeprowadzka to zawsze jest wyzwaniem a tym bardziej w Twojej sytuacji...ale będzie dobrze. Później sobie wszystko ogarniesz. No i ta radość z nowego domu ☺
 
reklama
Ja codziennie rano musze mieć poscielone łóżeczko, tez sie przebieram w ubrania codziennie ne i choć to nie jest łatwe, to gorzej czulabym się w pidzamie. Ah i jeszcze ten rytuał kawki musi być, choć mąż mnie z tym ściga, że wyplukuje magnez, ale ja kawusie uwielbiam. Rano musi być :D
 
Ja to prysznic i smarowania codziennie. Ale już z goleniem gorzej. Czasami aż mi głupio ale cóż. Przed wizytami zawsze się gole choć ostatnio to już mega wyczyn. No i codziennie się ubieram w legginsy i bluzkę albo dresy żeby nie leżeć cały dzień w piżamie bo mnie to dołuje na maxa.

Oj z goleniem, to tez kiepsko, raz na 2 tyg uskuteczniam, tylko pachy częściej ;P wiadomo dostęp łatwy ;) Ja leze w spodniach od piżamy takich flanelowych, mam kilka par, ale nie śpię w nich, traktuje je jak domowe spodnie, bo maja fajna luźna gumkę, ktora nie uwiera. Mama mi kupiła miękkie staniki i nawet stanik zakładam, żeby sie poczuć nie jak chora w piżamie wlasnie. Trzeba sobie stwarzać jakieś pozory normalności. Ja sobie obiecałam, ze jak skończę 36 tydz, to na wizyte wyprostuje włosy, umaluje sie i ubiore jak czlowiek, a tu dopadła mnie choroba i jedyne na co mam ochotę, to cieple ciuchy ;)
 
Ja tez się codziennie ubieram w cos innego niż piżama i przenoszę z łóżka na kanapę :) taka namiastka normalności...strasznie mnie już przytłacza ta sytuacja, nie mogę się doczekać kiedy znów będę mogła normalnie z domu wychodzić...a to jeszcze tyle czasu, 32 tc skończę dopiero 10 maja, a to jest moj graniczny termin, do którego chce dotrwać.
 
Ja przez to wegetowanie to w ogóle nie mam ochoty nic zamawiać, nie nam nawet pół kaftanika, nic kompletnie. Urodzenie dziecka to dla mnie nadal tak odległy termin, ze nie nam siły się za to zabrać. I oby ten termin był jak najdalej, jakos to przetrwam :)
 
Ja przez to wegetowanie to w ogóle nie mam ochoty nic zamawiać, nie nam nawet pół kaftanika, nic kompletnie. Urodzenie dziecka to dla mnie nadal tak odległy termin, ze nie nam siły się za to zabrać. I oby ten termin był jak najdalej, jakos to przetrwam :)

Ja pod wyplywem meza mam praktycznie cala wyprawke, oprocz kosmetykow i apteczki dla maluszka. Wózek wczoraj zamówiłam i ma byc za 3tygodnie. Mam juz z glowy większość zakupow, bo przecież non stop slyszalam ze jak pojde znow do szpitala to on zostanie sam z tym wszystkim i co wtedy zrobi... Wiec dla swietego spokoju zamowilam. Jeszcze w przyplywie energii zamierzam wyprac wszystko i poprasowac ale prasowanie to na siedzaco;-)
 
@AgaBabajaga miałam to samo. Kilka rzeczy kupiłam jeszcze przed leżeniem a tak to mi koleżanki poznosiły po swoich dzieciach. Jakoś to poprałam. Mama mi wyprasowała i odłożyłam tylko rzeczy do szpitala a reszta w szafie upchana. Będę sobie sortować jak będę na chodzie. Ale do zakupów musiałam się realnie zmuszać i jakoś nie sprawiało mi to frajdy. Dobrze że łóżeczko czy wózek mam po najmłodszym. A na mojej liście rzeczy do zrobienia po porodzie jest obowiązkowa wizyta w lumpie.☺
@nina 07.06 uwielbiam te teksty... Mam czasem ochotę powiedzieć komuś to weź urlop na 3,4 miesiące zamknij się w domu i nigdzie nie wychodź, nie sprzątaj, nie gotuj, nie baw się z dziećmi i o wszystko proś kogoś z rodziny najlepiej męża. plus wymyśl sobie, że się bez przerwy o kogoś boisz i nic na to nie możesz poradzić.
@marcysia_mati u mnie kawka też jedna dziennie. Prawdziwy luksus i ten zapach...
 
Ostatnia edycja:
Taaak, leżenie jest fajne tydzień, jak sie np przeziębisz i zostajesz w domu sie odkurowac. Ale w naszej sytuacji, to jest po prostu totalna meczarnia. Mnie wlasnie najbardziej meczyl ten marazm, to uzależnienie od innych i ta bezradność, ze nie mam wpływu na noc. Wszystko sie toczy, jakby obok mnie. A kupowanie wyprawki bylo dla nie fajne przed leżeniem, wtedy cieszylo, a odkąd mnie polozylo, to wszystkie zakupy podszyte były strachem, czy aby nie za wcześnie i w ogole. No coz, moze dzięki temu łatwiej będzie docenić zwykle czynności, jak juz wstaniemy. Ja cały czas sie bałam, ze poloza mnie w szpitalu bez możliwości mycia sie, serio nie dawało mi to spokoju, tak sie tego bałam...ze odbiora mi nawet ta odrobinę niezależności.
 
reklama
Wlasnie, w domu mimo wszystko ma sie wiecej swobody a szpital to jednak przytacza. Sam prysznic u siebie w domu jest 1000 razy lepszy niz ten w szpitalu. U mnie znow przychodzi wieczor i znow zaczynaja sie skurcze... A do tego maly wariuje.. Ide szybko zrobic sobie kolację i wracam do wyrka;-)
 
Do góry