reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

No staram się raczej pozytywnie myśleć i nie przejmować :) zeby jeszcze bardziej pogorszyć sytuacji
...na męża z gotowaniem nie mam co liczyć bo on taki już jest ale stara niemi się pomagać jak tylko moze a ja i tak jak gotuje to staram się tak zeby na 2-3 dni wystarczyło żeby codziennie nie gotować ;) i tak jak mitaginka mówi robię wszystko wolniej i spokojniej:) mi to nie zależy na tym żeby ta szyjka sie wydłużyła wystarczy mi to żeby stanęła w miejscu i już więcej się nie skracala...ale tego wszystkiego dowiem sie 13 maja jak pójdę na kontrolna wizytę a dzisiaj wchodzę w 30 tydzień ;)
Lucalew ty to masz złotego męża jak Ci jedzonko nawet przynosi :) ja mam jeszcze z mężem o tyle gorzej bo pracuje jako kierowca i jak nie jeździ to naprawia coś przy aucie także jego w domu to ciężko zastać i tak w większości jestem cały dzień sama...
 
reklama
Hej :-)

Mitaginka mam nadzieję, że z każdym dniem będziesz się lepiej czuła :-)

Edyta gratuluję 30 tc to w sumie pierwszy z tych wymarzonych kroków milowych ;-) teraz ich będzie więcej a z każdym kolejnym będziesz spokojniejsza :-)

Lucalew ty to masz roboty z tą cukrzycą :-( współczuję :-(

Małgoś jeszcze chwileczka, jeszcze momencik ;-)

Malinova jak przygotowania i nastrój przed wielkim dniem?

Dzastina ile sobie dajesz czasu? ;-)

Jakby co to u mnie dalej przemarsz wojsk... w ramach promocji oczywiście nie wyzdrowiałam :wściekła/y: zapalenie zatok przeszło w infekcję bakteryjną i dostałam wczoraj bonusa - opryszczkę :wściekła/y: no masara... do szpitala jadę na ok. 15-tą ;-) ciekawe czy mnie ulokują na patologii czy jutro rano będę jechać once again ;-) generalnie dalej nie czuję, że już jutro będę tulić moją malusią córeczkę :eek: a tymczasem idę ogarnąć torbę do szpitala, prysznic, obiad i...
 
Auralka, to trzymam kciuki, żeby się wszystko udało po Twojej myśli:) i trzymam kciuki za Twój jutrzejszy poród!! Żeby wszystko poszło szybko, sprawnie i bez komplikacji! I dużo zdrówka dla Ciebie, zwłaszcza jak najszybszego pozbycia się opryszczki, bo ona chyba najniebezpieczniejszą!!:( Mnie też jest ciężko uwoerzyć że jutro będziesz tulić swojego dzidziusia:szok: jeszcze przed chwilą odliczałyśmy każdy tydzień, a tu już jutro na świecie będzie kolejny dzidziuś, a po Tobie zaraz szykuje się Malinova, szok:szok:

Ja mam termin na 23.05 i w sumie to mnie się nie spieszy, a co na to dzidzia to się zobaczy. Póki co zaliczyłam pizzę i spacery i bóle kręgosłupa od ciągłego chodzenia:D mam nadzieję, że dzidzia posiedzi jeszcze chociaż tydzień:)

Mitaginka, Tobie życzę by wszystkie dolegliwości szybko minęły. Ja coraz bardziej zaczynam bać się porodu, że nie dam rady, że ból mnie pokona:( a jak Twoja córeczka, miała już te badania na bakterie?? Czułaś że właśnie tej nocy urodzisz, czy te wody to tak niespodziewanie odeszły??

Kołtunek, Lucalew, Edytka, Małgoś, trzymajcie się i walczcie dalej o każdy kolejny tydzien. Jak możecie to korzystajcie z pogody choćby na balkonie:)

Duśka, a Ty jak tam po zdjęciu krążka? Jak twój brzuszek? Jutro chyba kończysz 37 tc, dobrze pamiętam? GRATULUJĘ! Dzidzia już będzie donoszona:) A Ty na kiedy się szykujesz?

Malinova, a co u Ciebie? Jak samopoczucie? Ogarnęłaś już wszystko, czy walczysz z czasem?
 
Na razie wyniki w normie :-)

Nie czułam że urodze. Byliśmy w tej sali zabaw, potem zjadłam mega paczkę chipsów, oglądałam Taniec z gwiazdami. Umylam się, położyłam, poczułam skurcz, usłyszałam pyk i mnie zalaŁo ;-)
 
Edyta gratuluje 30tc. Odliczam kazdy dzien i tydzien i sobie tez marze o 30tc.
Odnosnie obiadow no to rzeczywiscie nie masz wyscia ale po malu i tylko tyle ile musisz. No mialam tak dobrze z moim M ale niedawno poszedl do nowej pracy i pech chcial ze mial wypadek wiec tez musialam sie uruchomic ale robie naprawde tylko tyle co musze i to po malu. I tez gotujr na kilka dni.
Przydalaby mi sie teraz sprzataczka ale trudno narazie jest jak jest :-)

Mitaginka to niech bol szybko minie. Oby jednak rzeznik Cie tam dobrze zszyl.

Auralka to trzymam kciuki za jutro co by szybko i bezproblemowo. I rowniez zdrowka zycze.

Dzastina dziekuje i rowniez zycze zebys dotrwala jeszcze troche do porodu :-) Jeszcze lody z maca zostaly :-)
 
edyta to masz podobną sytuację do mojej, tylko ja mam jeszcze 2 latkę w domu. Mąż wiecznie w pracy, rodzina też ma swoje życie i zobacz dałam radę:-). Jakoś przetrwałam już niemal 20 tygodni, musiałam sprzątać, gotować, zająć się dzieckiem itd. Zakupy robiłam w etesco, żeby nie dźwigać. A od ponad miesiąca robię już wszystko tak jak dawniej, czyli nie na raty, chodzę na spacery i póki co nic :tak:. Najważniejsze by jak najwięcej odpoczywać, a to co konieczne robić powoli i po trochu.

Mitaginka ja też usłyszałam takie "pyk" zanim mi wody odeszły i pierwsze co to pomyślałam, że pękł mi kręgosłup :-D:-D:-D Tylko nie mogłam pojąć jak i dlaczego :-D:-D:-D. Pewnie w poniedziałek będziesz w domku? Jak Martynka znosi rozstanie?

Dzastina a jak twoja Igusia gotowa na rodzeństwo? Pewnie też już nie może się doczekać.

Auralka myślami jestem z Tobą, napisz jak tam mija Ci dzisiejszy dzień. A jutro będę się razem z Tobą cieszyć i cierpieć, auć jak pomyślę o tym pierwszym wstaniu pięknie zwanym "pionizacją". Boję się tego bólu pooperacyjnego i świadomości kilku szwów w brzuchu brrr

Ja już w miarę dom ogarnęłam, łazienka skończona, kuchnia prawie też, w pokoju to wiecznie armagedon więc tu sprzątam x razy dziennie.
Zapasy jedzenia w zamrażalce jakieś są, ubrania uprane, rachunki popłacone ......... Cóż u mnie w domu jestem szefem wszystkich szefów:baffled:. Szefowa zapowiedziała mężowi, żeby na żaden tacierzyński się nie szykował, bo jak firma bez niego siebie poradzi :baffled: A moja mama ogłosiła, że w niedzielę chce wrócić do domu, więc i ja mam już wtedy wyjść ze szpitala (po czwartkowym cc:crazy:).
Więc pewnie rozumiecie, że chciałabym czas do czwartku wydłużyć kilkukrotnie, bo to co czeka mnie potem nie napawa zbytnim optymizmem, szczególnie, że do końca miesiąca mamy się jeszcze przeprowadzić:nerd:. Normalnie kumulacja jak w lotka.
 
Ostatnia edycja:
Tu jakoś dziwnie puszczają po trzech dniach. Dzisiaj wyszły dziewczyny które rodziły w czwartek. Zresztą ja z Martynka wychodziłam w czwartek a rodziłam w poniedziałek. Więc chyba wyjdę dopiero we wtorek.
Martynka była u nas, ale średnio zainteresowana ;-) chyba też trochę zazdrosna. Nagle cały świat nie kręci się wokół niej. Przyjechali moi rodzice to przynajmniej ma kto sie z nią bawić itd ;-) ale chciałabym już być w domu.
 
Cześć dziewczyny,

Mitaginka - GRATULACJE !!! córeczka śliczna !!! co prawda przegapiłam moment kulminacyjny, ale dzisiaj wszystko przeczytałam na forum i wczułam się bardzo w Twoją akcję porodową ;-)

Auralka - jutro myślami jestem z Tobą !!! i niecierpliwie czekam na szczegółową relację z porodu, żeby wiedzieć czego się spodziewać 25 maja podczas mojego CC ;-)

Edyta - ja też jestem jeszcze "nowa" w tym wątku i też jestem z okolic Rzeszowa, także mamy dużo wspólnego ze sobą :-) no i oczywiście obie rodzimy w maju :-)

Malinova - powodzenia w ostatnich przygotowaniach przed porodem... może to dobrze, że masz dużo zajęć, wtedy nie ma czasu na zamartwianie się :-) Byle byś się nie przemęczała, bo na zmęczenie jeszcze na pewno przyjdzie pora przy dzidziusiu.

Malgos - mnie skóra na brzuchu też piecze i swędzi niemiłosiernie... pomaga mi trochę smarowanie oliwką dla dzieci więc polecam Ci spróbować, na pewno nie zaszkodzi.

Majówka minęła... u mnie pod znakiem odwiedzin, w większości to ja byłam odwiedzana, ale wybrałam się też na grilla urodzinowego do mojego taty. Nie było nawet czasu zajrzec na forum, tyle się działo :-) co ciekawe nie było też wiele czasu na leżenie, ale jakoś przez cały weekend miałam niewiele skurczy i twardnienia brzucha. Bardziej dokuczała mi Mała, bo strasznie, ale to strasznie mocno mnie kopie, mam wrażenie że moja chudość i malutki brzuch powodują, że odczuwam to jakoś wyjątkowo mocno ;-) mam wrażenie, że mój żołądek, żebra, jelita, pęcherz, wątroba i co tam jeszcze mam w środku są skopane i obolałe. Na szczęście innych dolegliwości nie mam, więc te "uroki" ciąży jestem w stanie zaakceptować i od jutra biorę się za intensywniejsze przygotowania do przyjścia na świat Emilki :-) Ściskam Was Wszystkie mocno !
 
Hej :-)

Z góry przepraszam że tylko o sobie ;-)
Melduje się ze szpitala ;-) jutro rano cięcie jest nas 3 do planowych w tym z jedną dziewczyną leżę na sali więc spoko :-)
Jeszcze nie wiem która pójdę ale pewnie do południa będę miała młodą po drugiej stronie brzucha :-) trzymajcie za mnie kciuki plizzz ;-)
Odezwę się jak będę w stanie ;-)
Buziaki
 
reklama
Do góry