Daję, ale mały cały czas męczy się z tym brzuszkiem przez każdą kupą… próbujemy wszystkiego co się da: i masaże, termofor z pestek wiśni, rowerek, kółeczka biodrami no cuda wianki… leżenie na brzuszku, na łóżku czy u nas na brzuchu i nic nie pomaga. A serce boli patrzeć jak się maluch męczy i wysila
i brzuszek miękki, nietkliwy, nie jest wzdęty a i tak męczarnia straszna… ostatnio maluszek strasznie marudny, mało śpi jakoś i chyba musimy zainwestować w szumisia bo w ramach testu sprawdziliśmy, że suszarka go uspokaja…
Pominę już to, że cały czas się martwimy o jego główkę i te badania przesiewowe powtórzone… ciągle jakieś zmartwienia i psychicznie jest mi jakoś ciężko… a zmęczenie też robi swoje :/