reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

@Alexis124 z tym, że to, ile odciągniesz do butelki wcale nie jest jednoznaczne z tym, ile masz pokarmu. Laktator ciągnie inaczej niż dziecko, a ilości są produkowane na bieżąco. Niezbyt da się to porównać. Nawał jeszcze przed Tobą, więc na spokojnie.

Ja jestem kpi od 3 miesięcy i teraz jak Staszek jest w domu to mam ochotę rzucić to wszystko i przejść na mm. Strasznie to męczące. Chcę sobie z nim poleżeć, a tu trzeba odciągać. On się wierci i marudzi, a ja w trakcie odciągania.
Na kp nie wiem czy mam realnie szanse, zobaczę jeszcze, bo nie próbowałam. Ale mm już dostawał i tolerował dobrze.
 
reklama
@Alexis124 z tym, że to, ile odciągniesz do butelki wcale nie jest jednoznaczne z tym, ile masz pokarmu. Laktator ciągnie inaczej niż dziecko, a ilości są produkowane na bieżąco. Niezbyt da się to porównać. Nawał jeszcze przed Tobą, więc na spokojnie.

Ja jestem kpi od 3 miesięcy i teraz jak Staszek jest w domu to mam ochotę rzucić to wszystko i przejść na mm. Strasznie to męczące. Chcę sobie z nim poleżeć, a tu trzeba odciągać. On się wierci i marudzi, a ja w trakcie odciągania.
Na kp nie wiem czy mam realnie szanse, zobaczę jeszcze, bo nie próbowałam. Ale mm już dostawał i tolerował dobrze.
A nie myślałaś o muszlach hf? Jeśli kiedyś będę musiała znowu być KPI to tylko z nimi:)
 
A nie myślałaś o muszlach hf? Jeśli kiedyś będę musiała znowu być KPI to tylko z nimi:)
Myślałam, tylko nie kupię muszli z aliexpress, bo dla wcześniaka jednak trochę się boję czy plastik nie będzie słaby.
Więc musiałabym kupić jakieś nornalne, a to koszt 500-700zł za parę. Plus opinie o muszlach nie są jakieś super, dziewczyny najczęściej piszą, że słabo ciągną zwłaszcza, jak się przechodzi na nie z neno, a ja bym tak przechodziła.
Ewentualnie kupienie camino i przerobienie na muszle, ale to koszt kupienia muszli i kupienia camino (teraz mam pojedynczy). Za dużo tego. Z pojedynczym też wyjdę na spacer bez problemu, siądę w parku i odciągnę, ale przede wszystkim ogarnianie tego wszystkiego zjada mi dużo czasu.
 
No wisi zawsze tak długo aż mi zaśnie do tego stopnia, że nawet pogłaskanie po brodzie go nie rusza i sam wypluwa ostatecznie pierś. Później jak próbuję go przełożyć to się wybudza, piąstki w buzi i krzyk . Czasem przystawiam go znów i mamy powtórkę z rozrywki - przyśnie, nie ssie, pobudka i krzyk…
Aj ciężkie te początki, szczególnie przy pierwszym maluszku. Walczymy dzielnie pomimo zmęczenia ❤️
Wedzidelko mu sprawdzali? Mam nadzieje, ze wkrotce wszystko sie u Was unormuje.
 
Dziś mieliśmy mały sukces - udało się go bezboleśnie po karmieniu odłożyć do łóżeczka. Chyba się najadł.

Sprawy nam się skomplikowały, kontrolne USG główki niepokoi neonatologów - będą małego diagnozować w kierunku zakażenia cytomegalia. Jutro będą pobierać mocz do woreczka i w poniedziałek wysyłać. We wtorek będzie wynik i zobaczymy co dalej. Powiem szczerze - jestem załamana. Cały czas coś jest nie tak :(
Tak się cieszyliśmy na wyjście a teraz się martwię o życie małego :(
 
Dziś mieliśmy mały sukces - udało się go bezboleśnie po karmieniu odłożyć do łóżeczka. Chyba się najadł.

Sprawy nam się skomplikowały, kontrolne USG główki niepokoi neonatologów - będą małego diagnozować w kierunku zakażenia cytomegalia. Jutro będą pobierać mocz do woreczka i w poniedziałek wysyłać. We wtorek będzie wynik i zobaczymy co dalej. Powiem szczerze - jestem załamana. Cały czas coś jest nie tak :(
Tak się cieszyliśmy na wyjście a teraz się martwię o życie małego :(
Jakby co to pisz, my się z cytomegalii wyleczyliśmy :)
 
Dziś mieliśmy mały sukces - udało się go bezboleśnie po karmieniu odłożyć do łóżeczka. Chyba się najadł.

Sprawy nam się skomplikowały, kontrolne USG główki niepokoi neonatologów - będą małego diagnozować w kierunku zakażenia cytomegalia. Jutro będą pobierać mocz do woreczka i w poniedziałek wysyłać. We wtorek będzie wynik i zobaczymy co dalej. Powiem szczerze - jestem załamana. Cały czas coś jest nie tak :(
Tak się cieszyliśmy na wyjście a teraz się martwię o życie małego :(
Bardzo mi przykro,że tak to wygląda... Tyle przeszliście, a teraz kolejne niepokoje Cię spotykają. A co dokładnie wyszło na tym usg ?

U mnie niestety od wczoraj rozwinęła się biegunka, stan podgoraczkowy minął. Cokolwiek zjem, zwracam w formie biegunki o dziwnej kolorystyce ( jakby żółć). Praca jelit powoduje, że brzuch się spina... próbuje smecte, piję nutridrinki... Nie mam pomysłu, chyba jakaś szpitalna bakteria. Jak nie przejdzie do poniedziałku to pójdę do lekarza rodzinnego. Miałam wczoraj prenatalne, wszystko okej, przeplywy dobre. Mały trochę mały jak dla mnie na 31 tc bo waży tylko 1650 g, ale dwa dni wcześniej na wizycie u mojej ginekolog ważył 2 kg więc pomiar pomiarowi nie równy .
 
Ogólnie jak nie zje troszkę więcej, to nie śpi zupełnie, nie da się go odłożyć, jest nerwowy, wkłada cały czas piąstki do buzi :( powiem Wam, że przystawiam go co chwilę i mam nadzieję, że ta laktacja w końcu ładnie ruszy (w końcu dziś trzecia doba to już by mogło).
Ogólnie powiem Wam, że nie odespałam tego porodu jeszcze… dobrze że mąż przychodzi, zajmuje się małym to przez chwilę jestem spokojniejsza i mogę zasnąć chociaż na godzinę. Trzymajcie kciuki żebyśmy dziś wyszli do domku, bo po mojej stronie możemy wyjść. Decyzja należy teraz do neonatologów 🥺
Kochana ja do dziś nie odespalam porodu a jestem już 7 tygodni po 😅 w domu tez na pewno będziecie mieć więcej spokoju i czasu na poznawanie się wzajemnie :) Ja co do laktacji nie chce się wypowiadać, mogę jedynie opisać moją historie. W szpitalu na początku wszystko wyglądało pięknie bo laktacja ruszyła, mały ładnie się przystawiał i miał apetyt po paru dniach okazało się ze waga nie rusza jakoś spektakularnie więc położne włączyły mi laktator i dokarmiałam go butelką z określoną ilością. Później odstawiłam laktator i jakoś tak wyszliśmy ze szpitala bo waga „była w normie”. Pierwszy tydzień był dla nas dramatyczny. Borys cały czas płakał a my nie wiedzieliśmy co mu jest.. po tygodniu przyszła położna i zważyła go przed i po 20 min na cyckach i okazało się, że mamy małego ściemniacza co wisi na cycku a pije bardzo małe ilości (na tamten czas pokarmu miałam dobra ilość) odciągnelam laktatorem nakarmilismy go zważyliśmy ponownie i 30g więcej. A ogólnie wagę miał jak przy wypisie ze szpitala wiec przez tydzień nic nie przybrał. Położna zaleciła kpi i kontrole wagi także kupiliśmy wagę i karmilismy z butli a to co nie udało mi się odciągnąć zeby była pełna porcja uzupełnialiśmy mm. Do dzis moje wyniki laktatorem to 60-80ml co 3-4h a mały je aktualnie 120-150 co 2-3h.. także od początku mieszamy mu mój pokarm i mm. Nie ukrywam, że tak jak pisze Lady loka wolałabym czasem przejść na mm i mieć wolne od laktatora ale póki mam ten pokarm to do 3 miesięcy na pewno chce małego dokarmiać.
Nas na zakup wagi niemowlęcej namawiali znajomi co tez mieli problemy z karmieniem i w sumie uważam ze to był dobry zakup. Waga kosztowała grosze a mocno nas uspokajała i mieliśmy jasną sytuacje.
Btw mi nie pomógł ani ********** ani herbatki. Może mam po nich ciut więcej mleka ale tylko przy odciąganiu zaraz po a później znów mało. Jedyne co w całej sytuacji mi odciążyło to podwójny laktator który skrócił czas odciągania z 30 do 12min
 
reklama
Do góry