Jeszcze spokojnie odpoczywam w domku
nastawiam się na powrót dopiero wtedy kiedy mam przyjęcie i tak jak poprzednim razem nie zamierzam pojawiać się wcześniej
Zaczyna brać mnie lekki stres związany z porodem i z tym czy z maluszkiem wszystko będzie ok, bo od dawna jestem nafaszerowana różnymi specyfikami pod korek. Fakt, bez nich mogłoby być gorzej a wcale nie musiały zaszkodzić. Mówię sobie, że mnie często zaczepia i się momentami mocno rozpycha to chyba musi mieć na to jakąś siłę i będzie dobrze.
Nowe rzeczy chyba zawsze są stresujące, chociaż w przypadku porodu czy to Cc czy SN to pewnie za każdym razem jest taka niepewność jak to będzie.