U nas dalej cytomegalia i zum
Po 6 dobie antybiotyku badanie moczu dalej wyszło źle, więc pobrali posiew (mój biedny cewnikowany Staszek...) i będą patrzeć czy to ta sama bakteria czy inna... ale ja nie wiem, wydaje mi się, że to kwestia higieny, żeby taki maluch nie złapał zum. Więc pytanie brzmi czy one za rzadko zmieniają pieluchy? Ja wiem, że Staszek robi kupy takie, że prawie z pamlersa wylatują, ale no to się przebiera... a tu jest tak, że czasami ja im mówiłam po tuleniu, że coś poleciało, a one go zostawiały, bo zjadł, a po jedzeniu się nie rusza, żeby nie zwymiotował.
Cytomegalia to antybiotyk na 6 tygodni. Od cytomegalii zaczęła się mu robić lekka retinopatia. Do tego martwię się, czy ze słuchem jest wszystko ok, bo mam wrażenie, że Staszek mało reaguje na głos, ale z drugiej strony nie wiem, kiedy donoszone dzieci zaczynają reagować. Czasami mam wrażenie, że słyszy, czasami martwię się, że nie, a kontrola słuchu będzie przed samym wyjściem.
Jestem zła, bo przez zum i cmv opóźnia się nam nauka jedzenia z butli. Już zaczynali, już trochę łapał, a teraz stwierdzili, że nie, bo musi zejść zum. A mieliśmy wychodzić za 2 tygodnie, to teraz już wiemy, że to się przesunie. Zrezygnowałam z przystawiania go do kp, żeby to już nie zajmowało czasu, niech zacznie zjadać całe porcje z butelki i go stamtąd zabieram, bo jak tak dalej pójdzie, to złapie coś kolejnego w szpitalu.
Oczywiście szpital się nie przyznaje do zarażenia go cmv. Zwalaja winę na mnie, co jest bullshitem, bo ja nie miałam i nie mam aktywnej cytomegalii. Mogłam mu co najwyżej dać trochę przeciwciał, ale akurat jak się zaraził to jadł nutramigen zamiast mojego mleka, bo miał epizod wymiotów.