Dowiem się za jakieś 30min jak dorwę lekarkę
Sprzedali mu zakażenie układu moczowego i od piątku ma antybiotyk, a na dodatek lekarka grzebała, grzebała i wygrzebała mu cytomegalię, na szczęście nabytą i bezobjawową, ale czekam jeszcze na wyniki punkcji lędźwiowej. I tu drugi antybiotyk leci. Lekarka twierdzi, że cmv ma ode mnie z mleka, ja twierdzę, że z transfuzji, bo ja to co najwyżej przeciwciała mu mogłam dać, w ciąży się badałam i wyszło, że przeszķal cmv jakiś czas temu.
No i tak się bujamy. Ale za to już do 2kg brakuje mniej niż 100g.
Tylko ja mam schiza, że przez to wszystko zaraz wleci jakaś niewydolność wielonarządowa czy coś.
I niestety, wiem, że nie powinnam, ale porównuję z 5raczkami, które się urodziły tydzień przed nim, bo poród w dokładnie tym samym tygodniu. Tam już jedna dziewczynka wychodzi do domu, a Staszka nawet jeszcze nie uczą jeśc z butli, bo zaraża i jest osłabiony tym wszystkim.
No ale to oni widocznie mają jakiś problem w zachowaniu higieny, skoro dzieciom sprzedają zum...