Tala1995
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 11 Kwiecień 2023
- Postów
- 25
Hej dziewczyny jestem tu nowa. Jestem w 20+5. Prawie 4 tyg temu byłam prywatnie na USG bo mnie pobolewalo podbrzusze, lekarz zbadał szyjka 2,8 cm w kształcie T więc wszystko ok, szyjka do kontroli. Kontrole na NFZ u siebie miałam w zeszły czwartek i niestety szyjka 1,5cm, rozwarcie 1cm wewnętrzne i szpital. W szpitalu też szyjka 15mm pobrany posiew moczu, na następny dzień szyjka spadła do 7mm decyzja o szwie, kilka godzin leżałam plackiem i na zabieg o 15:30, po zabiegu czułam lekkie bóle podbrzusza ale ogólnie dobrze, później przyszła lekarka i mówi że szew trzyma mocno jest dobrze założony ale jest problem ze będę musiała mieć jeszcze raz zabieg w piątek tego samego dnia o 23 ponieważ sanitariuszka podała szew rozpuszczalny. Zgodziłam się no bo co innego mi pozostało. Po zabiegu ból mocny w podbrzuszu, wyciszyli mi go dwoma kroplówkami. W sobotę rano USG i lekarka stwierdziła że naciągnęli mi ten szew jakoś na 29mm jeżeli dobrze zrozumiałam.? I od soboty leżenie z nogami do góry, zakaz wstawania do niedzieli włącznie. No i dostaje kroplówkę z nospy oraz czopki scopolan 3x luteinę dopochwowo oraz nystatynę , lekkie bóle nadal się pojawiają i ciągnięcie w pachwinach przy przekręcaniu się na łóżku oraz czasami chodzeniu do toalety bo od wczoraj mogę. Lekarze myślą nad wypisem ale chyba ich trochę martwią te moje bóle. Dziś rano USG szyjka 15mm tak jak była przy przyjęciu do szpitala. Przestraszyłam się bo tamta mówiła coś o 29mm i już by mi się skróciła przez 3 dni pomimo leżenia? Lekarz nic nie mówił tylko że mogła się trochę skrócić przez skurcze ale nie był jakiś wystraszony. Jutro też jakieś badania, jestem przestraszona i wykończona psychicznie. Czy możliwe że szew wytrzyma?