Musimy się trzymać i super, że istnieje taka społeczność świetnych kobietek, które się wspierają. To mimo wszystko też jest ważne a ja przeżywam z każdą z Was co tam się dziejeNajgorzej jak Twoja jedyna rozrywka jest zmiana lewego boku na prawy, dlatego czasami te laski obok sa potrzebne do gadania o pierdolach ;-) zycze Wam samych fajnych dziewczyn obok, a w domu to juz w domu glowa pracuje inaczej.
My poki co jeszcze ciagniemy z lezeniem w domu, ale pewnie za tydzien(jak nic sie nie podzieje) bedzie skierowanie do szpitala na sterydy.
I tak jak Wy odliczam kazdy dzien, bo kazda z nas jest w innym punkcie startowym i z inna historia, ale laczy nas jedno chec urodzenia najwczesniej w 37tc :-)
Mi najgorzej sie slucha synka (4lata) jak pyta : idziesz jutro do (sz)pitala?
reklama
Oj tam uciekać nawet jak u mnie ta cała przygoda się skończy to i tak będę tu zaglądać, żeby zobaczyć jak się mają te, które jeszcze dzielnie walcząJa trzymam za was kciuki, trochę smutno mi ,że powoli będziecie uciekać , ale właśnie o to chodzi na tej grupie
gooskaw
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Czerwiec 2017
- Postów
- 6 323
P86 na spokojnie jeszcze kilka tygodni marudzenia Nas czeka :-)) pozniej mozemy sie cieszyc z malych Babelosow :-))
I akurat to jest taki temat ze na pewno dolaczy inna mama, zapewne juz wiele obserwuje z krzakow. Ja tez sie dlugo czailam, zeby sie odezwac
I akurat to jest taki temat ze na pewno dolaczy inna mama, zapewne juz wiele obserwuje z krzakow. Ja tez sie dlugo czailam, zeby sie odezwac
Gooskaw ja to samo dopiero jak mnie położyli do szpitala i miałam totalne załamanie się odważyłamP86 na spokojnie jeszcze kilka tygodni marudzenia Nas czeka :-)) pozniej mozemy sie cieszyc z malych Babelosow :-))
I akurat to jest taki temat ze na pewno dolaczy inna mama, zapewne juz wiele obserwuje z krzakow. Ja tez sie dlugo czailam, zeby sie odezwac
Nursov
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 3 Marzec 2023
- Postów
- 91
@gooskaw u mnie to samo, jak mój 4 latek na informacje, ze idę do doktora pyta się czy znów będę tak długo… ( długo staraliśmy sie unikać słowa szpital, jak ladowalam z krwawieniami, tylko zastępowaniem je informacja, ze mama jest u doktora).Najgorzej jak Twoja jedyna rozrywka jest zmiana lewego boku na prawy, dlatego czasami te laski obok sa potrzebne do gadania o pierdolach ;-) zycze Wam samych fajnych dziewczyn obok, a w domu to juz w domu glowa pracuje inaczej.
My poki co jeszcze ciagniemy z lezeniem w domu, ale pewnie za tydzien(jak nic sie nie podzieje) bedzie skierowanie do szpitala na sterydy.
I tak jak Wy odliczam kazdy dzien, bo kazda z nas jest w innym punkcie startowym i z inna historia, ale laczy nas jedno chec urodzenia najwczesniej w 37tc :-)
Mi najgorzej sie slucha synka (4lata) jak pyta : idziesz jutro do (sz)pitala?
gooskaw
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Czerwiec 2017
- Postów
- 6 323
@Nursov
Ja sie balam mowic ze do doktora, zeby nie kojarzyl zle kiedy on sam musi isc. Ciezki temat bo te male Bestyjki wszystko juz na swoj sposob pojmuja.
Ale u nas jest maly plus bo Mlody nigdy nie byl przytulasem, a teraz przychodzi tuli, mowi ze kocha mnie i dzidzie, caluje brzuch itp.. to takie slodkie
Gorzej ze ciezko bylo mu sie oswoic z tym, ze mama czegos nie moze. U nas dziala - 'Jeszcze 2 miesiace i dzidzia bedzie po drugiej stronie brzuszka i bedziemy wszystko robic razem' i tak odliczamy i wyliczamy w co bedzie sie angazowal, a w co nie chce :-)
A u Was? Jak to poukladaliscie sobie?
Ja sie balam mowic ze do doktora, zeby nie kojarzyl zle kiedy on sam musi isc. Ciezki temat bo te male Bestyjki wszystko juz na swoj sposob pojmuja.
Ale u nas jest maly plus bo Mlody nigdy nie byl przytulasem, a teraz przychodzi tuli, mowi ze kocha mnie i dzidzie, caluje brzuch itp.. to takie slodkie
Gorzej ze ciezko bylo mu sie oswoic z tym, ze mama czegos nie moze. U nas dziala - 'Jeszcze 2 miesiace i dzidzia bedzie po drugiej stronie brzuszka i bedziemy wszystko robic razem' i tak odliczamy i wyliczamy w co bedzie sie angazowal, a w co nie chce :-)
A u Was? Jak to poukladaliscie sobie?
Nursov
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 3 Marzec 2023
- Postów
- 91
u nas tez Mały jest typem stroniącym od okazywania uczuć, a do brzuszka przychodzi i daje buziaki u nas było identycznie tak samo. ja jestem wycieta z życia od początku stycznia, a do dnia dzisiejszego potrafi obudzić się rano i wołać, żebym po Niego przyszła my codziennie usypiamy się razem, tzn. partner Go ogarnia i później przychodzi do mnie do łóżka. Razem czytamy, oglądamy bajki, opowiada swoj dzień w przedszkolu i usypia przytulony. Mam wrażenie, ze On sobie zdecydowanie lepiej radzi niż ja, bo ja potrafie mieć psychiczny rollercoster ze względu na to co nas omija…No i tez na pewno byłoby mu znacznie ciężej gdyby nie partner i dziadkowie, choć nieraz ma taki dzień, ze co mama to mama i wtedy zaczynaja sie moje wyrzuty sumienia.@Nursov
Ja sie balam mowic ze do doktora, zeby nie kojarzyl zle kiedy on sam musi isc. Ciezki temat bo te male Bestyjki wszystko juz na swoj sposob pojmuja.
Ale u nas jest maly plus bo Mlody nigdy nie byl przytulasem, a teraz przychodzi tuli, mowi ze kocha mnie i dzidzie, caluje brzuch itp.. to takie slodkie
Gorzej ze ciezko bylo mu sie oswoic z tym, ze mama czegos nie moze. U nas dziala - 'Jeszcze 2 miesiace i dzidzia bedzie po drugiej stronie brzuszka i bedziemy wszystko robic razem' i tak odliczamy i wyliczamy w co bedzie sie angazowal, a w co nie chce :-)
A u Was? Jak to poukladaliscie sobie?
reklama
Pomarańczowa
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 18 Listopad 2022
- Postów
- 95
hej dziewczyny i gratulacje dla szczęśliwie rozpakowanych!
Trochę tu nie zaglądałam, bo szyjka nagle poleciała do niewiele ponad 1 cm więc na tydzień wylądowałam w szpitalu. Nie muszę Wam pisać w jakiego to dołka mnie wpędziło. Na szczęście jakimś cudem wyglada na to, że się wydłużyła, jutro mamy 32 tc, więc wypuścili mnie do domu. I leżymy dalej.
@Alexis124 , w tym wszystkim czepiam się cały czas Twojej historii bo daje mi najwięcej wiary w to że dotrwamy do terminu. I po tym tygodniu jeszcze bardziej podziwiam ile już wytrwałaś.
@Nursov @gooskaw łączę się z Wami w wyrzutach sumienia dzieciowych. Ogólnie mój trzylatek bardzo czuje się ważny jak mnie wozi do doktora i na badania zawsze, bo też do tej pory dla niego to były po prostu wycieczki autem. Jak pojawił się szpital to powiedzieliśmy mu ze pan doktor kazał mi zostać w szpitalu żebym była zdrowa. Jakimś cudem przeszło całkiem nienajgorzej, choć wiadomo były chwile kryzysu typu gdzie jest mama i ze mama ma być tutaj. Ale ogólnie mam wrażenie ze ja przezylam tą rozłąkę gorzej niż on, może dlatego ze przez to leżenie już wcześniej byłam długo mniej dostępna. Oczywiście po powrocie jego radość była bezcenna, aż się popłakałam ze wzruszenia. Teraz mi przynosi czekoladki do łóżka
I przyjął do wiadomości, że jeszcze raz będę musiała iść do szpitala na kilka dni (bo to pewniak, urodzić trzeba będzie). Na tyle na ile taki maluch może to przyjąć. Obiecał że razem z tatą odbierze mnie i siostrzyczkę. I to jest to szczęśliwe zakończenie na które liczę po 38tc…
Trochę tu nie zaglądałam, bo szyjka nagle poleciała do niewiele ponad 1 cm więc na tydzień wylądowałam w szpitalu. Nie muszę Wam pisać w jakiego to dołka mnie wpędziło. Na szczęście jakimś cudem wyglada na to, że się wydłużyła, jutro mamy 32 tc, więc wypuścili mnie do domu. I leżymy dalej.
@Alexis124 , w tym wszystkim czepiam się cały czas Twojej historii bo daje mi najwięcej wiary w to że dotrwamy do terminu. I po tym tygodniu jeszcze bardziej podziwiam ile już wytrwałaś.
@Nursov @gooskaw łączę się z Wami w wyrzutach sumienia dzieciowych. Ogólnie mój trzylatek bardzo czuje się ważny jak mnie wozi do doktora i na badania zawsze, bo też do tej pory dla niego to były po prostu wycieczki autem. Jak pojawił się szpital to powiedzieliśmy mu ze pan doktor kazał mi zostać w szpitalu żebym była zdrowa. Jakimś cudem przeszło całkiem nienajgorzej, choć wiadomo były chwile kryzysu typu gdzie jest mama i ze mama ma być tutaj. Ale ogólnie mam wrażenie ze ja przezylam tą rozłąkę gorzej niż on, może dlatego ze przez to leżenie już wcześniej byłam długo mniej dostępna. Oczywiście po powrocie jego radość była bezcenna, aż się popłakałam ze wzruszenia. Teraz mi przynosi czekoladki do łóżka
I przyjął do wiadomości, że jeszcze raz będę musiała iść do szpitala na kilka dni (bo to pewniak, urodzić trzeba będzie). Na tyle na ile taki maluch może to przyjąć. Obiecał że razem z tatą odbierze mnie i siostrzyczkę. I to jest to szczęśliwe zakończenie na które liczę po 38tc…
Podziel się: