Dziewczyny jestem po badaniu. Będę dostawać jeszcze dodatkowe leki przeciwskurczowe. Pessar wyjęli bo już i tak nic nie dawał a niepotrzebnie zwiększał ryzyko infekcji. Lekarz który badał mnie wczoraj robił też usg dzisiaj i mówi, że szyjki już nie ma. Pani Profesor się uparła, że coś widzi i okazało się, że faktycznie są 2-3mm (Tylko te co szew trzyma pewnie). Ogólnie nawet do łazienki już wstawać nie mogę, mają mi podnieść łóżko i jeżeli nie wyjdzie bakteria i pęcherz przy uniesionej miednicy się cofnie to założą drugi szew…
PS. Położna oddziałowa mówi, że może się uda, ale przypadek ciężki…
PS. Położna oddziałowa mówi, że może się uda, ale przypadek ciężki…
Ostatnia edycja: