reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

A ja leżę na oddziale. Koło 2 pojechaliśmy i nas zostawili. W sumie skurcze z różnym nasileniem to od 15 miałam tak co 30 minut.. Więc ponad doba nie przespana. Zmęczona jestem, a końca nie widać.
 
reklama
Ann - takie są początki macierzyństwa. Wiesz o tym i o tym, że dasz sobie radę. Jest ciężko, ale będzie lepiej!

Sylwcia - bycie na oddziale mam nadzieję Cię uspakaja. Oby te skurcze były bardziej regularne i już szły w jednym kierunku. Jeśli chcesz, to niech partner Ci daktyle przywiezie, one pomagają na czynność skurczową. Już jesteś blisko celu.

A mnie czeka dziś USG piersi i mam pietra. I konsultacja z córką u neurologopedy.
 
Straszyło, straszyło i na 4cm na razie się zatrzymało. A już prawie 5h od przyjazdu, czyli można było jeszcze w domu zostać i się męczyć. Chociaż położna powiedziała, za jak na pierworódke to i tak długo w domu byłam.
 
Dziewczyny melduje tylko na szybko że u nas słabo ☹️ Ola od kilku dni bardzo niespokojna, dużo ulewa, wczoraj dosłownie cały dzień na rękach (poza 30 minutami w wózku ). W nocy sen beznadziejny, pobudki co chwilę....teraz śpi lepiej na mnie bo budziła się dosłownie co 2 minuty. Jestem okropnie zmęczona, przede wszystkim jest mi tak przykro że nie mam w ogóle czasu dla starszej ☹️ nie wiem co zrobię jak mąż wróci do pracy (a wraca w środę). Ja nawet nie mam jak zjeść....ehhh no ☹️
Czyli ciężkie początki macie. Oby z dnia na dzień było lepiej.
Ann - takie są początki macierzyństwa. Wiesz o tym i o tym, że dasz sobie radę. Jest ciężko, ale będzie lepiej!

Sylwcia - bycie na oddziale mam nadzieję Cię uspakaja. Oby te skurcze były bardziej regularne i już szły w jednym kierunku. Jeśli chcesz, to niech partner Ci daktyle przywiezie, one pomagają na czynność skurczową. Już jesteś blisko celu.

A mnie czeka dziś USG piersi i mam pietra. I konsultacja z córką u neurologopedy.
Wielomatka, a co z tymi daktylami ? Bo ja czasem lubię zjeść :o, nawet wczoraj kilka. One wzmagają skurcze macicy?
Nie bojaj, lepiej wykryć wcześniej, niż później, a niekoniecznie coś musi być. A kiedy ostatnio miałaś USG?
P.S. trochę poczytałam o daktylach, chyba je odstawię do 35-36 tygodnia.
Straszyło, straszyło i na 4cm na razie się zatrzymało. A już prawie 5h od przyjazdu, czyli można było jeszcze w domu zostać i się męczyć. Chociaż położna powiedziała, za jak na pierworódke to i tak długo w domu byłam.
Ale jednak coś się dzieje, a boli Cię bardzo, czy tak okresowo ?
 
Ostatnia edycja:
Sylwcia- gratuluję, przeszłaś już przez utajoną fazę porodu - rozwarcie do 4 cm. Nie myśl, że to dopiero 4 cm, tylko AŻ 4 cm. Rozwarcie postępuje w różnym czasie, najdłużej zajmuje ten początek.

Alexis - jak u Ciebie?

Mika - ponoć udowodnione naukowo, że daktyle wzmacniają czynność skurczową macicy. Jest to jeden z naturalnych sposobów wywoływania porodu. Czym innym np. jest przygotowanie ciała do porodu jak poprzez masaż krocza czy wiesiołek - one bardziej pomagają na ochronę krocza i lepsze rozwieranie szyjki macicy. No a takie daktyle albo i ananas czy też bodajże herbata z liści malin to co innego.

USG piersi miałam dawno, jakieś 1.5 roku temu. Ja się boję, bo jestem w grupie wysokiego ryzyka. Staram się nie zadręczać myślami, pocieszam się, że bardzo długo karmiłam piersią, a to też jest tutaj istotnym czynnikiem zmniejszającym ryzyko zachorowania.

W ogóle chcę od czasu po połogu zmienić swoje nawyki żywieniowe. Bo w ciąży za bardzo sobie pofolgowałam.
 
Sylwcia- gratuluję, przeszłaś już przez utajoną fazę porodu - rozwarcie do 4 cm. Nie myśl, że to dopiero 4 cm, tylko AŻ 4 cm. Rozwarcie postępuje w różnym czasie, najdłużej zajmuje ten początek.

Alexis - jak u Ciebie?

Mika - ponoć udowodnione naukowo, że daktyle wzmacniają czynność skurczową macicy. Jest to jeden z naturalnych sposobów wywoływania porodu. Czym innym np. jest przygotowanie ciała do porodu jak poprzez masaż krocza czy wiesiołek - one bardziej pomagają na ochronę krocza i lepsze rozwieranie szyjki macicy. No a takie daktyle albo i ananas czy też bodajże herbata z liści malin to co innego.

USG piersi miałam dawno, jakieś 1.5 roku temu. Ja się boję, bo jestem w grupie wysokiego ryzyka. Staram się nie zadręczać myślami, pocieszam się, że bardzo długo karmiłam piersią, a to też jest tutaj istotnym czynnikiem zmniejszającym ryzyko zachorowania.
jak jesteś w grupie ryzyka, to i pewnie częściej niż statystycznie się badasz, to dobrze. U mnie wywala zmiany niestety w ciąży, całe życie nic nie miałam, po ciąży 2 guzki i teraz też już mam 2 nowe. Ale mówił onkolog, że to częste i mam przyjść na kontrol 2-3 miesiące po porodzie. Może by te badania zrobił na genetyczne skłonnosci. A robiłaś te z krwi?

Za daktylki podziękuję na razie. Dzięki, że mnie oświeciłaś, bo nie miałam pojęcia, a uwielbiam.

Sylwica, dokładnie. Do 4 cm jest najdłużej, później najczęściej idzie coraz szybciej (no i boleśniej).

Dziś u nas 30+0, zaczyna się najgorszy tydzień. To właśnie w tym dniu w poprzedniej ciąży odetchnęłam z ulgą pierwszy raz, pomyślałam sobie- teraz już nie może być źle, są duże szanse przeżycia, odliczamy do 32, później 34. Za 2 dni sączenie wód, później poród. Teraz już nie odetchnę do samego końca, chociaż i tak jesteśmy z mężem dość spokojni, jak na takie przejścia.
 
Sylwcia- gratuluję, przeszłaś już przez utajoną fazę porodu - rozwarcie do 4 cm. Nie myśl, że to dopiero 4 cm, tylko AŻ 4 cm. Rozwarcie postępuje w różnym czasie, najdłużej zajmuje ten początek.

Alexis - jak u Ciebie?

Mika - ponoć udowodnione naukowo, że daktyle wzmacniają czynność skurczową macicy. Jest to jeden z naturalnych sposobów wywoływania porodu. Czym innym np. jest przygotowanie ciała do porodu jak poprzez masaż krocza czy wiesiołek - one bardziej pomagają na ochronę krocza i lepsze rozwieranie szyjki macicy. No a takie daktyle albo i ananas czy też bodajże herbata z liści malin to co innego.

USG piersi miałam dawno, jakieś 1.5 roku temu. Ja się boję, bo jestem w grupie wysokiego ryzyka. Staram się nie zadręczać myślami, pocieszam się, że bardzo długo karmiłam piersią, a to też jest tutaj istotnym czynnikiem zmniejszającym ryzyko zachorowania.

W ogóle chcę od czasu po połogu zmienić swoje nawyki żywieniowe. Bo w ciąży za bardzo sobie pofolgowałam.
Noc przetrwałam, nic się nie działo. Ciekawe co dziś na tym badaniu powiedzą. Ja już nie wiem co mam myśleć, bo i tak nic nie mogę zrobić. Oni pewnie za wiele też nie zrobią… jedyne co pozostaje to leżeć i czekać jak się sytuacja rozwinie
 
Dziś u nas 30+0, zaczyna się najgorszy tydzień. To właśnie w tym dniu w poprzedniej ciąży odetchnęłam z ulgą pierwszy raz, pomyślałam sobie- teraz już nie może być źle, są duże szanse przeżycia, odliczamy do 32, później 34. Za 2 dni sączenie wód, później poród. Teraz już nie odetchnę do samego końca, chociaż i tak jesteśmy z mężem dość spokojni, jak na takie przejścia.
Ja już mam najgorszy tydzień za sobą i też w sumie przeszedł mi bardzo spokojnie. Odreagowywałam po.
Tym razem, jeżeli coś się podzieje, to będziesz reagować wcześniej i będzie wszystko ok. Ale nic się nie podzieje, zobaczysz :)
 
Admin mi nie odpowiedział ws założenia nowego zamkniętego wątku.

Ann - a masz jakieś podejrzenie czemu Ola ulewa? Może weszłyście już w czas kolek?
U nas za ulewanie ewidentnie odpowiadają gazy po jedzeniu i czasami obżarstwo. Raz miałam przypadek, że Lila była jeszcze przyssana i ciągnęła, a już jej jedną dziurką w nosie wypływało 😂
Pocieszę Cię, minie trochę czasu i będzie łatwiej.
 
reklama
mika - nie robiłam i nie chcę ich robić, bo w sumie co mi da ta wiedza? Mika, wiem, ciężki tydzień ze względu na przejścia. Ale on minie i będzie już tylko lepiej.

Alexis - może zrób sobie listę pytań do tego lekarza, który będzie Ci te USG robił.

sodalit - kiedy syna puszczasz do przedszkola? Nie brakuje mu tego?

Ogarnęłam lodówkę. Nie żebym ją jakoś szorowała, ale przetarłam półki i wywaliłam jedzenie, które ewidentnie nie powinno się w niej znajdować. Nie miałam tego w planie na dziś, ale może i dobrze się stało, bo przynajmniej za mną i można liczyć, że będzie spokój przez najbliższe tygodnie.
 
Do góry