Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 585
Mój mąż ma tak, że jak wie, w jakim miejscu w domu są słodycze, to zaraz ich nie będzie. Regularnie zmieniam schowki, bo nawet gorzką czekoladę do wypieków mi wyje jak go przyciśnie.
Jak nic nie ma albo nie wie, że jest, to bez problemu daje radę, ale jak wiez gdzie coś jest, albo wie, że jest, to kaplica. Nauczyłam się szybko, że jak dostaję coś, co chcę sobie zostawić, to muszę dobrze schować
I bez umiaru. Ciasta to potrafi zjeść cały talerz na jeden raz, a ja jem po małym kawałku.
Wkurza mnie to czasem, bo np. jak ja już łapię ochotę, to często się okazuje, że już nic nie ma.
Tylko to chyba też wynika z takiego długotrwałego siedzenia w domu.
Ja bym mogła np. mieć słoik cukierków albo ciastek na stole i on by stał miesiąc bez problemu, jadłabym po jednym, a mąż to zjadłby na jeden raz.
Jak nic nie ma albo nie wie, że jest, to bez problemu daje radę, ale jak wiez gdzie coś jest, albo wie, że jest, to kaplica. Nauczyłam się szybko, że jak dostaję coś, co chcę sobie zostawić, to muszę dobrze schować
I bez umiaru. Ciasta to potrafi zjeść cały talerz na jeden raz, a ja jem po małym kawałku.
Wkurza mnie to czasem, bo np. jak ja już łapię ochotę, to często się okazuje, że już nic nie ma.
Tylko to chyba też wynika z takiego długotrwałego siedzenia w domu.
Ja bym mogła np. mieć słoik cukierków albo ciastek na stole i on by stał miesiąc bez problemu, jadłabym po jednym, a mąż to zjadłby na jeden raz.