reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Widzę, że u wszystkich dzisiaj kumulacja. Mnie dziś 2x zakłuło jakby prąd w kroczu (może w szyjce, nie wiem) wcześniej tak nie miewałam.
A teraz młodemu coś do oka wpadło i nie chce dać sobie pomóc. Oby się nie skończyło na SOR w okulistycznym.
 
reklama
To u mnie wyjątkowo bez kulminacji. Nosi mnie, żeby coś porobić i to chyba mój dzisiejszy największy problem (oprócz bólu kręgosłupa i marudzenia dzieci).
Dziś minęło 4 tygodnie mojego leżenia. Szybko mi to zleciało, choć nie jest łatwo. Już przestaję się nastawiać kiedy się skończy. Czytam sobie co jakiś czas o wcześniakach i to mi stopuje narzekanie. Dobrze, że jest jak jest.
 
Nie skracała się w ogóle, ale byłam na luteinie a teraz nie więc w sumie nie wiem jak to będzie.
A z tymi skurczami jechałaś do szpitala czy ratujesz się w domu sama? 😅 U mnie dotychczas szyjka się nic nie skróciła, zobaczymy za tydzień jak po trzech tygodniach znowu.
Szczęściara 😉 życzę Ci żeby tym razem też tak było. Ja jestem obecnie w szpitalu bo na ostatniej wizycie wyszło że szyjka się skróciła plus doszło rozwarcie ☹️ jak na złość mocniejsze twardnienia zaczęły mi się w zasadzie dzień po kontroli. Przez kolejne 3 tygodnie leżałam znacznie więcej ale tylko z magnesem....a kto wie może gdybym dostala szybciej luteinę byłoby lepiej. Dobrze ze za tydzień masz kontrolę.


I ja dziewczyny nie mogę już wylezec. No wszystko mnie boli. Nic mi się nie chce, nawet czytać czy robić jakieś zakupy dla małej....to łóżko mnie dobija, ciągle wszystko mi się zwija, zjeżdża, chce do domu ☹️ jak ja Wam zazdroszczę tych pessarow. Wiem że też leżycie ale jakby nie patrzeć to dodatkowe koło ratunkowe.

Natla a Ty kiedy wychodzisz ? Jakie masz zalecenia?
 
Widzę, że u wszystkich dzisiaj kumulacja. Mnie dziś 2x zakłuło jakby prąd w kroczu (może w szyjce, nie wiem) wcześniej tak nie miewałam.
A teraz młodemu coś do oka wpadło i nie chce dać sobie pomóc. Oby się nie skończyło na SOR w okulistycznym.
Ja takie kłucia miewałam do tej pory często (ostatnio jakoś nie). To chyba nie musi oznaczać że coś się dzieje.
 
Mnie dziś kłuje to z jednej to z drugiej strony, to boli, to czuję rozciągnie. Brzuch bardziej napięty. Takie pewnie normalne ciążowe dolegliwości. A dla mnie to nowość.
 
Mniw teraz zaczął brzuch pobolewać, ale to taki jednostajny ból, nie skurcze, dali mi kroplówkę z paracetamolu i mam nadzieję, że jutro już mi nic nie będzie.
 
Słuchajcie, dzień się ma ku końcowi, kolejny bezpieczny dzień nasze dzieciaczki spędziły w brzuchach. Cieszmy się tym, bo warto.

Ja widzę po sobie, że u mnie każdy dzień to taki emocjonalny rollercoaster. Nie mogę być bezczynna mentalnie, bo wtedy od razu samopoczucie siada.

Lady Loka - a mówili Ci, że to może być efekt zabiegu?
Ann - pessar jest wzmocnieniem, ale też i obciążeniem. Sama nie wiem co jest lepsze.
Sylwcia - dużo tych różnych niespodzianek organizm ma w ciąży. Mnie trudno się czasem połapać, co jest normą a co nie.
 
Mówili, że może boleć, no bo mam przebitą szyjkę w 6 albo 8 miejscach, zależy ile poszło szwów. I to że podkrwawiem mnie nie stresuje, ale ten ból brzucha już mnie zestresował, bo jednak różnie jest. Ale to nie były skurcze tylko takie napięcie macicy na dłuższy czas i po paracetamolu puściło, a dzisiaj już jest o wiele lepiej. Trochę boli jak stoję i chodzę, jak leżę to jest super.

Swoją drogą w szpitalu mi powiedzieli, że przy problemach z szyjką absolutnie nie wolno brać nospy i środków rozkurczowych, bo od nich szyjka się skraca. Nie wiedziałam o tym, więc daję znać, bo to ważne :)
 
Lady loka - dobrze, że już jest lepiej :) A co się dzieje dalej z tym szwem, ściągają go w jakimś bezpiecznym terminie ciąży, czy on się sam rozrywa?

U nas nerwowy poranek przez marudzenie dzieci. Starsza dziś nie ma zajęć, więc taki dzień będzie pod nią, a szczerze mówiąc najbardziej lubię samotność.
 
reklama
Lady loka - dobrze, że już jest lepiej :) A co się dzieje dalej z tym szwem, ściągają go w jakimś bezpiecznym terminie ciąży, czy on się sam rozrywa?

U nas nerwowy poranek przez marudzenie dzieci. Starsza dziś nie ma zajęć, więc taki dzień będzie pod nią, a szczerze mówiąc najbardziej lubię samotność.
Ściągają w skończonym 37 tygodniu, chyba tak samo jak pessar :) sam się nie rozerwie, a jak akcja się zaczyna wcześniej j rozwarcie go napina to podobno potwornie boli, nie do przegapienia. On jest wszyty w szyjkę, więc raczej szyjka pęknie niż ok 😅 ale ja mam szpital 30min taksą od domu, więc jak coś to zdążę.
 
Do góry