reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ja się martwię dużo tym, że jesteśmy tutaj sami. Ja, partner i nasze 2 pieski. I maleństwo w drodze. Partner sporo pracuje, nie ma go w domu po 12-13h. Mam się cieszyć bo zrezygnował z pracy w soboty. W razie gdyby się coś działo to nawet jeżeli po niego zadzwonię to potrzebuje ponad godzinę żeby z pracy wrócić. Koleżanki deklarowały, że w razie czego mam dzwonić, ale jak by to wyszło w praktyce nie wiadomo. Chociaż jak jedna psinka była chora, to mąż koleżanki do niej zaglądał.
Też lubię ten wątek na forum, chociaż nie do końca on dla mnie, bo raczej nie mam takich objawów jak wy. Ale jest tu po prostu miło. Wydawało mi się raz czy dwa, że brzuch jest twardy, ale dość szybko to minęło więc może po prostu takie wrażenie miałam i trochę się wystraszyłam.
 
reklama
Sylwica godzina wbrew pozorom to wcale nie tak mało, nie martw się na zapas. Tym bardziej że nic się u Ciebie nie dzieje. Ja w poprzedniej ciąży miałam 4 cm rozwarcia a szyjki praktycznie nie było i zanim pojechaliśmy do szpitala minely może z 2 godziny.
Ale rozumiem Cię, mój mąż też dużo pracuje, jest kierowcą a trasy na ok 5-6 godzinne....więc nie wiem jak to będzie. Mam jeszcze braci ale jakoś nie chciałabym z bratem do porodu jechać. w ostateczności będę wzywać karetkę po prostu.
A takie sporadyczne twardnienia na tym etapie to chyba zupełnie normalne. Mój lekarz mówi ze ciąża ogólnie po prostu boli i to naturalne. Byle tyle te bóle, twardnienia nie wpływały na szyjkę
 
Dziewczyny, jestem w szpitalu. Szyjka 2.6cm, miękka, odczuwam napinanie brzucha co jakiś czas, jak leżę to teraz dosłownie 2-3 na dzien. Dziś ordynator powiedzial, ze po 30tc (ja 31tc) szyjka Go już nie interesuje, ma prawo się skracać i mięknąć. Skurczy na KTG brak, mowi, ze jak będę się czuła pewnie wypuści mnie do domu. Przepisał nospe 3x2 tabletki i magnez 3x1 tabletka. Co myślicie? To okej postępowanie i mam się nie martwic?
 
A kazali Ci leżeć ? U mnie w poprzedniej ciąży w sumie nic więcej nie zrobili, jedynie co to w szpitalu miałam steryd i brałam jeszcze luteinę. Nospy nie miałam zapisanej.
 
Szyjkę moim zdaniem jak na ten etap ciąży masz całkiem fajną. Co do leczenia się nie wypowiem, bo się nie znam. Ja biorę magnez 3x2, luteinę, no ale mam pessar i dopiero 27 tc.
 
Lady w domu jak jest święty spokój to leżenie nie jest wcale takie tragicznie. Mi w poprzedniej ciąży głowa zdecydowanie odpoczęła w domu po powrocie ze szpitala.
A jak u Ciebie? Jesteś już w szpitalu?
Tak, właśnie przechodzę przez wszystkie wywiady i badania, ale już leżę na oddziale.
Milej niż poprzednio, ale dalej mam ochotę leżeć i wyć, wszystko jest ble. Za 48h będę się przygotowywać do wypisu, mam zamiar bardzo gorąco prosić o znieczulenie ogólne na zabieg, uargumentuję stresem, nerwicą i tym, że nie chcę dziecku wydzielać więcej kortyzolu niż to konieczne.
 
Swoją drogą moja mama w drugiej ciąży miała twardnienia brzucha przez większość ciąży i to takie, że musiala na chwilę się położyć, a urodziła w 37 tc :) fakt, że cała ciąża na progesteronie w zastrzykach, ale też całą ciążę pracowała.
 
reklama
Lady ja przy przyjęciu na oddział miałam gule w gardle i łzy na wierzchu. Ale jak już się położyłam troszkę emocje zeszły. Podejrzewam że Ciebie będa trzymać do zabiegu ale pomyśl sobie że to już niedługo.
 
Do góry