Dziewczyny, widzę, że bardzo dużo tu problemów związanych z szyjką i ciężko mi prześledzić cały wątek. W zeszłym miesiącu straciłam ciążę w 18tyg właśnie przez niewydolność szyjki. Wszystko działo się dość niespodziewanie, ból brzucha, po godzinie IP i diagnoza, że raczej bez szans, bo za młoda ciąża. Szyjka była już rozwarta na 2cm, więc lekarze bali się nawet wykonywać badania, by nie przebić pęcherza. Łożysko było zbyt mocno się trzymało, więc zabieg i tak się musiał odbyć. Było to moje 3 łyżeczkowanie i po kontroli lekarz powiedział, że jeśli spróbujemy jeszcze raz to trzeba będzie założyć szew już na wczesnym etapie 14-15tc. Czy założenie takiego szwu, pomijając możliwość infekcji i innych komplikacji związanych z samym zabiegiem, jest faktycznie większą szansą (wiadomo nie 100%), że uda się donosić ciążę w miarę w bezpieczny okres? Nie ukrywam, że wciąż będziemy chcieli próbować, ale nie wiem czy będę gotowa na kolejną stratę