witam dziewczynki ja w 25 tyg dowiedzialam sie ze moja szyjka ma 1cm moja doktor kazala mi lezec,lezec i jeszcze raz lezec powiedziala ze pessar nie trzeba. Biore nospe forte i luteine wszystko razy 2 ale tak czytam ze wiekszosc z Was dostala takze magnez.Na co jest ten magnez,w czym pomaga?Do gina ide dopiero za 2tyg i chyba nie wytrzymam w tej niewiedzy
reklama
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2007
- Postów
- 8
mnie też lekarz zalecił dużo magnezu. 3x2 tabletki.
to taki "lżejszy" sposób na powstrzymanie skurczów.
ale Ty zażywasz inne leki, zaufaj lekarzowi skoro nie zalecił brać...
ja mam podobną sytuację...
2 dni temu dowiedziałam się, że moja szyjka ma 1,5cm ale jestem dopiero w 21 t.c (skończony 20). dowiedziałam sie przez przypadek na usg genetycznym. pani doktor kazała mi czekać na lekarza,który mnie zbada i zaleci co dalej. zostałam zbadana i bez żadnych leków wypuszczona do domu. wizytę "właściwą" mam 21 grudnia i wtedy się zobaczy co dalej. na razie mam leżeć,leżeć i jeszcze raz leżeć...
jestem załamana - dopiero co zaczęłam cieszyć się ciążą, wcześniej leżałam 2 miesiące z powodu dużego krwiaka (który się wchłonął). teraz znowu muszę leżeć a sytuację mam niewesołą-małe,2,5 letnie dziecko w domu, którym nie bardzo ma się tak bardzo się boję o tą ciążę...
dlaczego Twój lekarz uważa,żeby nie podszywać szyjki? pytam, bo jestem bardzo ciekawa co mój mi powie za tydzień...
strasznie się boję i mam strasznego doła...
to taki "lżejszy" sposób na powstrzymanie skurczów.
ale Ty zażywasz inne leki, zaufaj lekarzowi skoro nie zalecił brać...
ja mam podobną sytuację...
2 dni temu dowiedziałam się, że moja szyjka ma 1,5cm ale jestem dopiero w 21 t.c (skończony 20). dowiedziałam sie przez przypadek na usg genetycznym. pani doktor kazała mi czekać na lekarza,który mnie zbada i zaleci co dalej. zostałam zbadana i bez żadnych leków wypuszczona do domu. wizytę "właściwą" mam 21 grudnia i wtedy się zobaczy co dalej. na razie mam leżeć,leżeć i jeszcze raz leżeć...
jestem załamana - dopiero co zaczęłam cieszyć się ciążą, wcześniej leżałam 2 miesiące z powodu dużego krwiaka (który się wchłonął). teraz znowu muszę leżeć a sytuację mam niewesołą-małe,2,5 letnie dziecko w domu, którym nie bardzo ma się tak bardzo się boję o tą ciążę...
dlaczego Twój lekarz uważa,żeby nie podszywać szyjki? pytam, bo jestem bardzo ciekawa co mój mi powie za tydzień...
strasznie się boję i mam strasznego doła...
mamoośka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2007
- Postów
- 6 506
Dziewczyny jak macie jakieś problemy z szyjką macicy to prosze słuchajcie poleceń lekarzy a przedewszystkim leżcie i to jak najwiecej.Ja też miałam problem.Moja szyjka zaczeła sie skracać już w 17 tyg,ciąży,a w 19 trafilam na oddział z rozwarciem na 5 cm i uwypuklonym pęcherzem plodowym .Założenie szewka bylo już niemożliwe.Leżałam plackiem z basenem pod łóżkiem do porodu,który zbliżał sie nieubłagalnie.Urodzilam córeczke w 25/26 tyg z wagą 750g.
Wiem co to znaczy i jak ważny jest każdy dzień w brzuchu mamy dla takiego maleństwa. Robicie to dla dzidzi nie dla siebie.
Wiem,że czasami jest trudno wykonywać te polecenia a zwłaszcza gdy w domu są inne dzieci,
Dziewczyny czasami trzeba przecierpieć niż potem plakać.Ja historie swojego dziecka opisałam w temacie jestem mamą skrajnego wcześniaka .Teraz gdyby zaszła taka potrzeba przeleżałabym nawet całą ciąże plackiem,gdybym wiedziała,że nie będe musiała przechodzić przez to jeszcze raz chodzi mi o cierpienie takich maluszków.
Wiem co to znaczy i jak ważny jest każdy dzień w brzuchu mamy dla takiego maleństwa. Robicie to dla dzidzi nie dla siebie.
Wiem,że czasami jest trudno wykonywać te polecenia a zwłaszcza gdy w domu są inne dzieci,
Dziewczyny czasami trzeba przecierpieć niż potem plakać.Ja historie swojego dziecka opisałam w temacie jestem mamą skrajnego wcześniaka .Teraz gdyby zaszła taka potrzeba przeleżałabym nawet całą ciąże plackiem,gdybym wiedziała,że nie będe musiała przechodzić przez to jeszcze raz chodzi mi o cierpienie takich maluszków.
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2007
- Postów
- 8
ja mogę leżeć,to nie o mnie chodzi a o moje dziecko 2,5 letnie. powiedz,jak podczas 12 godzin sm na sam z 2,5 letnim dzieckiem mam nie wstawac?? ma nie jesc,nie pic, nie sikać? to jest także problem,którego nie znają kobiety bez dzieci tzn. leżące pierworódki oraz matki,których dziećmi ma się kto zająć.
ja mam różnie, w weekendy jest mąż, w tygodniu rodzina się stara ale czasami dochodzi do różnych sytuacji-babcie pracujące, opiekunka,którą zatrudniliśmy odmówiła bo znalazła inna pracę, rodzeństwo daleko...
czasami tylko płakać i skreślać każdy dzień w kalendarzu jako sukces
ja mam różnie, w weekendy jest mąż, w tygodniu rodzina się stara ale czasami dochodzi do różnych sytuacji-babcie pracujące, opiekunka,którą zatrudniliśmy odmówiła bo znalazła inna pracę, rodzeństwo daleko...
czasami tylko płakać i skreślać każdy dzień w kalendarzu jako sukces
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2007
- Postów
- 8
kurczę,tak bym chciała "DAć RADę" ...
Dzięki za ciepłe słowa.
Dzięki za ciepłe słowa.
mamoośka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2007
- Postów
- 6 506
Napewno sobie poradzisz,ja też miałam cieżko ale na szczęście wszystko skończyło sie dobrze,mimo wielu perypetii.
Wierze,że będzie dobrze a nawet musi być.Musisz w to wierzyć a wiara czyni cuda.Może to co teras pisze to slogan ale naprawde ja byłam w sytuacji w której nikt ale to nikt prócz jednej położnej nie wierzył w utrzymanie mojej ciąży.Liczyłam dni dzień po dniu i udało się,może nie tak jakbym sobie tego życzyla ale moje dziecko dostalo szanse na przeżycie i udało sie żyje i jakoś wyszla z tego swojego skrajnego wcześniactwa bez szwanku a ja nie dopuszczałam nawet na sekunde do siebie myśli że może być inaczej.I u ciebie musi być dobrze,może szewek a może jakieś leki będą mogły ci pomóc.
Wierze,że będzie dobrze a nawet musi być.Musisz w to wierzyć a wiara czyni cuda.Może to co teras pisze to slogan ale naprawde ja byłam w sytuacji w której nikt ale to nikt prócz jednej położnej nie wierzył w utrzymanie mojej ciąży.Liczyłam dni dzień po dniu i udało się,może nie tak jakbym sobie tego życzyla ale moje dziecko dostalo szanse na przeżycie i udało sie żyje i jakoś wyszla z tego swojego skrajnego wcześniactwa bez szwanku a ja nie dopuszczałam nawet na sekunde do siebie myśli że może być inaczej.I u ciebie musi być dobrze,może szewek a może jakieś leki będą mogły ci pomóc.
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2007
- Postów
- 8
ja jeszcze nie mam nic,ani leków ani szwu... idę do lekarza 21.12. zobaczymy co powie... w sumie to chciałabym "coś" dostać bo by mnie to uspokoiło
reklama
Podziel się: