reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ale przez 20 min. ugniatać przedramię, dłoń... i jak to nic nie da, to wrócić do tego za 2h??
Ja moją sadzam jak lalkę, całuję, głaskam, gilgam, podszczypuję, rozbieram, zmieniam pieluszkę, robię zimne kompresy, itp, itd i onabudzi się na minutkę, pociumka cycka i śpi dalej...
Właśnie dzieci przy piersi bardzo szybko zasypiają i jak nie bedzie ciumkać po tych kilkunastu sekundach to właśnie ją podotykac tak jak pisałam - żeby jej przypomnieć o jedzeniu, a nie pozwolić na dobre zasnąć ;) W taki sposób przez 15-20min się naje. U mnie było mówione żeby karmić na żądanie ale nie później niż po 2-2.5h i wtedy faktycznie, żeby młodą obudzić to było trzeba zmienić pieluchę, poobrać itp

Ona teraz tyle wisiała i właśnie sobie zdałam dprawę, że ona w rozpaczy miała nadeieję, że się naje, a nie najadała się i ja się strasznie z tym czuję.
Nie czuj się z tym źle :) to normalne..malutka też jeszcze baaaardzo potrzebuje twojej bliskości, a tak na prawdę poki co cycuś daje jej tą największą bliskość (zapach mamy i mleka ;))
Ja też się źle czułam i obwiniałam w późniejszym czasie, szczególnie jak rodzina zaczęła mi wmawiać, że młoda tak wisi na cycku bo na pewno mam jałowe mleko 🤦‍♀️
A to po prostu był skok rozwojowy (o którym istnieniu nie miałam pojęcia..)
 
reklama
U mnie walka o kp trwała 8 m-cy. Było tak mniej więcej jak u Ciebie. Tego ,aktywnego' jedzenia było bardzo niewiele plus musiałam ja budzić w nocy na moje odciągnięte mleko bo nie było mowy aby sama wybudziła się na pierś. To błędne koło bo głodne dziecko nie ma siły na ssanie. A i ja byłam u neurologopedy a później robiłam mojej córce ćwiczenia. Było trochę lepiej na tyle że w ciągu dnia kp, na noc porcja mm a w ciągu nocy moje odciągane. Później okazało się że za mało przybiera więc musiałam więcej odciągać i więcej podawać jej butelka aby kontrolować ile je. Na noc sama przeszła na kp (ale w dalszym ciągu musiałam ja wybudzać)
A w 8 miesiącu mnie odstawiła.

Czy było warto walczyć? Hmmm nie wiem to był ciężko czas. Moja rada: po pierwsze się nie obwiniaj bo poprostu czasem tak dzieci mają i nie masz na to większego wpływu.
Po drugie pracuj laktatorem i zamiast mm staraj się podawać swoje.
Ponoć kp siedzi w głowie a jak słyszę takie bzdety to chce mi się rzygać.
Problem w tym, że moja jak zaśnie, to jest nie do wybudzenia... już położne w szpitalu prześcigały się w ideach wybudzania i poddawały.
 
Ona teraz tyle wisiała i właśnie sobie zdałam dprawę, że ona w rozpaczy miała nadeieję, że się naje, a nie najadała się i ja się strasznie z tym czuję.
Hormony teraz Cie dręczą potwornie ale ostatnia rzecz jaką dla siebie i dla córki możesz zrobić to obwiniać się o to, że ona się nie najada Twoim mlekiem. Dziewczyny tutaj dają świetne rady, ja nie mam takiego doświadczenia bo sytuacja była znacznie prostsza u mnie - spróbuj różnych metod ale jeśli się nie uda to nie gnęb sie tym. Każda z nas jest inna, każde dziecko jest inne - sytuacja i nawyki małej mogą się zmienić z dnia na dzień, podobnie ilość pokarmu. Trzymam kciuki za Was✊
 
Dziewczyny, w którym tygodniu po raz pierwszy miałyście robione ktg?
A ja z kolei jestem teraz w drugiej ciąży i mam dziś 39+2 i jeszcze nie miałam ktg. Po upływie terminu mam zrobić dopiero. A w pierwszej ciąży ktg miałam dopiero na porodówce. Po prostu w trakcie ciąży nie byłam w szpitalu i nie było wskazań do ktg.
 
A ja z kolei jestem teraz w drugiej ciąży i mam dziś 39+2 i jeszcze nie miałam ktg. Po upływie terminu mam zrobić dopiero. A w pierwszej ciąży ktg miałam dopiero na porodówce. Po prostu w trakcie ciąży nie byłam w szpitalu i nie było wskazań do ktg.
Ja miałam w 26tc (26+ileś dni) w szpitalu przy sterydach. Ale moja znajoma miala tak samo jak ty.. była kilka dni po terminie umówiona na ktg ale lekarce coś wypadło i musiały przesunąć, ostatecznie miała robione dopiero przy porodzie 🙈
 
Ja od paru nocy nie śpię... mała płakała nam przeokropnie, nawet raz na ostry dyżur z nią pojechaliśmy.Wczoraj był płacz od 21.00 wieczorem do 3.30 rano.... padliśmy ze zmęczenia,
Ale wczoraj poznaliśmy jedną z przyczyn jej płaczu,coś jest nie tak z moim mlekiem, a właściwie sprawdziliśmy, że niby cycki są ogromne (naszym skromnym zdaniem i lekarzy też), ale mleka brak lub jest go bardzo niewystarczająco... od wczorajszej nocy dokarmiamy ją mlekiem modydikowanym🤔🤷‍♀️ i dziś śpi i nie szuka cyca ... na razie.
To moja chyba mi daje fory po tej ciąży i porodzie ☺ cały czas śpi i je i tak w kółko a dziś w nocy spała od 1 do 6.30 i to w sumie ja ja obudziłam bo się już martwiłam. Nie sądziłam że takie dzieci istnieją 😮 moja pierwsza córcia budziła się co 1 h i to od samego początku 😔😞 w życiu by mi przy piersi nie zasnęła a ta śpi i śpi ☺
 
reklama
Krótka historia o tym, jak zakończyła się moja szyjkowa historia... W sobotę 6.03 na 9 pojechałam zdejmować szew w 38+6. Przy przyjęciu na oddział miałam ktg, które wykazało skurcze świadczące o tym, że akcja porodowa może być już. Ja nic nie czułam 🤔😁 Od razu dali mnie na porodówkę i tam zdejmowano szew. Ból okropny, ale trwało to niecałą minutę. Werdykt: szyjka zgładzona, rozwarcie na dwa palce. Leżałam na porodowce pod ktg. Zaczęłam coś czuć, ale to nic silnego ani regularnego. Po 3 godzinach obserwacji dali mnie na patologię ciąży, bo nic się nie działo. Tam zaczęły boleć mnie plecy koło 18:30. Czułam też kłucie w pochwie. O 20:20 podłączyli ktg. I wtedy znikąd skurcze co 3 minuty, regularne, mocne. 21:10 Powrót na porodówkę, szybkie wezwanie męża, rozwarcie na 6 cm. 23:50 świat przywitał mój syn. Niezwykle szybka akcja, dzięki wspaniałej położnej bezbolesna. Czuję się całkiem nieźle. Syna dostałam wczoraj wieczorem, bo wymiotował wodami, więc miałam czas na odpoczynek.

Ostatecznie wszystko co złe skończyło się dobrze. Wierzcie mi, że w waszym przypadku będzie identycznie. Te szyjki tak straszą, ale to kobiety wygrywają te wojnę. Trzymam za Was kciuki. Czytajcie forum, pamiętajcie o szyjkowych radach, uspokójcie psychikę. Wszystko będzie dobrze, naprawdę !
Kolejna szczęśliwa historia! ☺ gratulacje🎉🎊
Oby wszytskie się tak pięknie skończyły ☺
 
Do góry