motylek24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2018
- Postów
- 7 797
Ja już nie wierzę w gadki szmatki lekarzy. Sorry ale oni sami nie wiedzą jak wszystko może się potoczyć. U mnie jeszcze wody płodowe uciekały. Szyjki zero. No miałam urodzić na dniach. Hehe no i nie urodziłam przez 3 miesiące. Miałam mieć zakażenie wewnątrz macicy , powtarzali to kwestia czasu......uciekające wody, pessar powinien zostać wyjęty to bakterie pójdą wyżej. No i crp badali dwa, trzy razy w tygodniu , czekali na oznaki zakażenia. No i crp nigdy nie było infekcyjne.No ja nie mówię, że tak nie może być. U mnie przy poprzedniej ciąży ani raz lekarz nie mierzył szyjki, a ja nie wiedziałam, że w sumie to powinien. Mówił tylko, twarda i zamknięta. Na wizycie byłam we czwartek a w pon w nocy byłam już bez szyjki z pęcherzem płodowym w pochwie. Mój lekarz (inny niż przy pierwszej ciąży) po prostu mówi, że samo skracanie nie jest takim problemem jak rozwarcie czy to od wewnątrz czy od zewnątrz. Dlatego lekarze nie są skorzy reagować jak szyjka ma 3 cm ale jest twarda i zamknięta. Co innego gdy jest miękka, to już by świadczyło, że może się rozwierać, a Ty też piszesz, że szyjka była miękka - mój mówi, że przy miękkiej niezależnie od długości wysłałby mnie na oddział, na szew
Dlatego w szpitalu przeżyłam koszmar, właśnie przez "przewidywania" lekarzy. Fakt jest taki , 24 tc , uciekające wody, szyjki zero, pessar założony na szybko w gabinecie lekarskim, leżenie trzy miesiące, planowan CC w 37+1.
Aaaaa i szyjkę wcześniej czyli w 18 tc miałam długa i zamkniętą. Poszła cichaczem, bez objawów. Ciążę uratowała mi położna, myślałam że mam infekcje , w sobotę przez telefon powiedziała że mam przyjechać, wcisnęła mnie na wizytę no i doznam szoku.
Dbajcie o częste wizyty.