reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Cześć dziewczyny! Dziś o 8:27 przyszła na świat Nasza coreczka - Pola :) 3720 , 56 cm :) poród nie był łatwy, ale dałyśmy radę ! Trzymam za Was wszystkie kciuki!

Brawo, gratuluje!
To dopiero wyczekiwana córeczka i wcale nie ma tak wielkiej wagi jak Cie straszyli 😁😁Jesteś bardzo dzielna! Teraz będziesz z nami nie spala przez nocne karmienie a nie przez nocne leżakowanie 😁😁
 
Cześć dziewczyny! Dziś o 8:27 przyszła na świat Nasza coreczka - Pola :) 3720 , 56 cm :) poród nie był łatwy, ale dałyśmy radę ! Trzymam za Was wszystkie kciuki!
Serdeczne gratulacje♥️ to się w końcu doczekałaś🙂 niech się dziewczę zdrowo chowa a Ty wracaj do pełni sił!
Jeśli możesz to napisz na czym polegały trudności podczas porodu, bo przyjęło się że miękkie szyjki to szybki i łatwy poród, ale to chyba bywa różnie🤨 mój pierwszy poród był dość szybki bo szyjka się ładnie skróciła i rozwarła ale kroczę się nie chciało poddać i na partych spedziłam 2h próbując różnych pozycji i dopiero jak mnie nacieli to dwa parte i maluch na zewnątrz trafił. Cały czas mnie podczas porodu pytali co trenuję, że się to kroczę poddać nie chce - w ogóle nie ogarniam jaki to ma wpływ...
 
Serdeczne gratulacje♥️ to się w końcu doczekałaś🙂 niech się dziewczę zdrowo chowa a Ty wracaj do pełni sił!
Jeśli możesz to napisz na czym polegały trudności podczas porodu, bo przyjęło się że miękkie szyjki to szybki i łatwy poród, ale to chyba bywa różnie🤨 mój pierwszy poród był dość szybki bo szyjka się ładnie skróciła i rozwarła ale kroczę się nie chciało poddać i na partych spedziłam 2h próbując różnych pozycji i dopiero jak mnie nacieli to dwa parte i maluch na zewnątrz trafił. Cały czas mnie podczas porodu pytali co trenuję, że się to kroczę poddać nie chce - w ogóle nie ogarniam jaki to ma wpływ...
Zaciśnięte mięśnie dna miednicy- dlatego krocze się nie rozluźnia. Osoby, które są bardzo aktywne fizycznie i trenują często mają ten problem. Ja akurat nic nie trenuje ale wiem, że o to chodzi bo mam problemy z moimi mięśniami i chodzę na fizjoterapię. Dlatego się boje, że poród naturalny będzie w moim przypadku niemożliwy 😔
 
Zaciśnięte mięśnie dna miednicy- dlatego krocze się nie rozluźnia. Osoby, które są bardzo aktywne fizycznie i trenują często mają ten problem. Ja akurat nic nie trenuje ale wiem, że o to chodzi bo mam problemy z moimi mięśniami i chodzę na fizjoterapię. Dlatego się boje, że poród naturalny będzie w moim przypadku niemożliwy 😔
Dzięki za odpowiedź🙂 to ja ogłupieje już z tym wszystkim - powinnam w takim razie teraz trenować mięśnie dna miednicy przed porodem czy może moje są za bardzo wytrenowane.... Muszę gina o to podpytać. A w ogóle to nic nie trenuję tak poważnie ale lubię takie podstawowe rzeczy - rower, bieganie, rolki, łyżwy i w ogóle lubię fizycznie pracować np. nic mnie tak nie odmóżdża jak rąbanie drewna 😁 ale np po tym pierwszym porodzie po zbyt intensywnym dniu odczuwałam takie rozluźnienie i sflaczałość tam na dole... Nie ogarniam🤷
A u Ciebie @Grabarzenka ktoś już zapowiedział, że może być problem z poddaniem się krocza podczas porodu? Rozmawiałaś o tym z ginekologiem?
 
Dzięki za odpowiedź🙂 to ja ogłupieje już z tym wszystkim - powinnam w takim razie teraz trenować mięśnie dna miednicy przed porodem czy może moje są za bardzo wytrenowane.... Muszę gina o to podpytać. A w ogóle to nic nie trenuję tak poważnie ale lubię takie podstawowe rzeczy - rower, bieganie, rolki, łyżwy i w ogóle lubię fizycznie pracować np. nic mnie tak nie odmóżdża jak rąbanie drewna 😁 ale np po tym pierwszym porodzie po zbyt intensywnym dniu odczuwałam takie rozluźnienie i sflaczałość tam na dole... Nie ogarniam🤷
A u Ciebie @Grabarzenka ktoś już zapowiedział, że może być problem z poddaniem się krocza podczas porodu? Rozmawiałaś o tym z ginekologiem?
Tak, rozmawiałam z ginekologiem i muszę iść do urofizjoterapeuty żeby trochę poluzował moje krocze. Przed ciążą chodziłam na taką terapię, ponieważ od zawsze mam z tym problem. W ciąży powinnam zacząć już wcześniej ale niestety przez skurcze bałam się iść wcześniej, aby nie wywołało to porodu.. 😑
Idę na wizytę 07.01 (będę miała wtedy 36+5) więc już bezpiecznie 🙈
 
Tak, rozmawiałam z ginekologiem i muszę iść do urofizjoterapeuty żeby trochę poluzował moje krocze. Przed ciążą chodziłam na taką terapię, ponieważ od zawsze mam z tym problem. W ciąży powinnam zacząć już wcześniej ale niestety przez skurcze bałam się iść wcześniej, aby nie wywołało to porodu.. 😑
Idę na wizytę 07.01 (będę miała wtedy 36+5) więc już bezpiecznie 🙈
To powodzenia na wizycie ✊ i nie martw się, przeprowadzą Cię przez to bezpiecznie🙂 i czekamy na relacje po wizycie
 
To powodzenia na wizycie ✊ i nie martw się, przeprowadzą Cię przez to bezpiecznie🙂 i czekamy na relacje po wizycie
Dzięki! Na razie to cały czas jeszcze panikuje, żeby nie urodzić za szybko... Dziś 35+3 🤦 ten czas jakoś tak wolno mija..

Dziś mam jakis ucisk w kręgosłupie i podbrzuszu. Już ze wszystkim panikuje a pewnie to normalne, bo mała jest nisko i ciśnie.. ehh. ciąża mnie wykańcza psychicznie.
 
reklama
Hej :) dziś miałam kontrolę po szwie, szyjka ze szwem 28 mm 😮😮😀😀 taką to chyba miałam na początku października.... Leżeć muszę dalej, żeby nie ryzykować. Nie wiadomo jeszcze jak się ta szyjka zachowa, więc dopiero po kolejnej wizycie lekarz mi powie, czy mogę nieco więcej się poruszać po domu. Na razie zostaja tylko wycieczki do WC. Szew zdejmie mi po 38 tygodniu, czyli koniec lutego/początek marca. Mimo tych dobrych wieści psychicznie jestem bardzo zmęczona...boje się, że wróca twardnienia albo coś się nagle stanie. Nie mogę leżeć, bo wszystko mnie boli, wszędzie mi niewygodnie. Mam wrażenie, że brzuch mi urósł z dnia na dzień..wstaje o 5 rano tak jak w szpitalu, potem cały dzień jestem zmęczona... Synek rośnie zdrowo, bardzo kopie, ale nie umiem się cieszyć. Denerwuje się, bo czasem kopniaki bolą, a poza tym to może wywołać twardnienie/napinanie....Mam nawet myśli, że wolałabym, żeby był mniej ruchliwy, a czasem, żeby ta ciaza się skończyła (w sensie, żeby jakos przeskoczyć te dwa miesiące, zasnąć, obudzić się na gotowe, bo dni płyną mi ostatnio bardzo wolno) i żebym mogła odzyskać moje ciało...nie powinnam tak myśleć o dziecku i mam do siebie przez to ogromny żal. W domu jestem od dwóch dni, a mam wrażenie, że w szpitalu czułam się bezpieczniej. Teraz cały czas mam wrażenie, że boli mnie brzuch, że coś gdzieś mnie kłuje...kłębek nerwów. Jestem nawet na etapie godzenia się, że będę mieć jedno dziecko, bo naprawdę teraz nie wyobrażam sobie powtórki z rozrywki. Mam nadzieję, że to przejściowe i te ostatnie dwa i pół miesiąca zlecą mi szybko i bez niespodzianek.... Dziewczyny, ode mnie spóźnione życzenia świąteczne i teraz wszystkiego dobrego na nowy rok. Oby był dla nas laskawszy, a nasze szyjowe historie skończyly się szczęśliwie :)
 
Do góry