Ja też miałam takie myśli. Nie wstydź się ich. Mnie kopniaki tak bolały, że nieraz płakałam z bólu. I też chciałam zasnąć i obudzić się już z córką po tej stronie. Miałam aplikację w telefonie, która odliczała za mnie dni jak w więzieniu.
Po pierwszej ciąży powikłanej zatruciem ciążowym i pozbyciem na pato bardzo długo, a potem ciężkim porodzie wyleczyłam się z myśli o dziecku na 4 lata. Teraz po mojej w sumie 5 ciąży a przy 2 dzieci wiem, że 6 a może i kolejnej już bym nie zniosła - i też się tego nie wstydzę. Nie każda z nas jest stworzona do bycia w ciąży, do mierzenia się z tym stresem, do dźwigania się po niepowodzeniach i stratach.
Btw strach przed ciążą i porodem to choroba. Jeśli wpływa bardzo na Twoje życie, zawsze możesz porozmawiać z lekarzem.
A teraz powinnaś myśleć na tyle pozytywnie, na ile się da. Nie wybiegać w przyszłość, czy będziesz chcieć, czy nie mieć więcej dzieci, ile ich planowalaś itp. Wizualizuj siebie z bobasem na rękach. I znajdź koniecznie zajęcie zajmujące głowę, nawet gdyby to miało być haftowanie.