reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Piękne wieści, obyś wytrzymała z taką szyjką jak najdłużej. U mnie też był mały epizod „wydłużającej” się szyjki. W szpitalu - z 18 na 27 mm. Jednak tydzień później znów 18 i lekarz uznał, że tych 27 mm to mógł być błąd pomiaru. Jednak życzę, abyś należała do grona szczęśliwych Brzuchatek, którym zdarzył się cud 😄
Na pewno bardzo na siebie uważaj.
 
reklama
Jak sobie pomyślę, że leżę już od 22+4, to naprawdę sama siebie podziwiam...ale jak coś boli, coś jest nie tak, to czas zwalnia i te dwa miesiące to brzmią jak lata.. gratuluję tak pięknego wyniku, na pewno dotrzymasz :) ja dopiero 29+2
Ja też miałam takie myśli. Nie wstydź się ich. Mnie kopniaki tak bolały, że nieraz płakałam z bólu. I też chciałam zasnąć i obudzić się już z córką po tej stronie. Miałam aplikację w telefonie, która odliczała za mnie dni jak w więzieniu.
Po pierwszej ciąży powikłanej zatruciem ciążowym i pozbyciem na pato bardzo długo, a potem ciężkim porodzie wyleczyłam się z myśli o dziecku na 4 lata. Teraz po mojej w sumie 5 ciąży a przy 2 dzieci wiem, że 6 a może i kolejnej już bym nie zniosła - i też się tego nie wstydzę. Nie każda z nas jest stworzona do bycia w ciąży, do mierzenia się z tym stresem, do dźwigania się po niepowodzeniach i stratach.
Btw strach przed ciążą i porodem to choroba. Jeśli wpływa bardzo na Twoje życie, zawsze możesz porozmawiać z lekarzem.
A teraz powinnaś myśleć na tyle pozytywnie, na ile się da. Nie wybiegać w przyszłość, czy będziesz chcieć, czy nie mieć więcej dzieci, ile ich planowalaś itp. Wizualizuj siebie z bobasem na rękach. I znajdź koniecznie zajęcie zajmujące głowę, nawet gdyby to miało być haftowanie.
 
Ja też miałam takie myśli. Nie wstydź się ich. Mnie kopniaki tak bolały, że nieraz płakałam z bólu. I też chciałam zasnąć i obudzić się już z córką po tej stronie. Miałam aplikację w telefonie, która odliczała za mnie dni jak w więzieniu.
Po pierwszej ciąży powikłanej zatruciem ciążowym i pozbyciem na pato bardzo długo, a potem ciężkim porodzie wyleczyłam się z myśli o dziecku na 4 lata. Teraz po mojej w sumie 5 ciąży a przy 2 dzieci wiem, że 6 a może i kolejnej już bym nie zniosła - i też się tego nie wstydzę. Nie każda z nas jest stworzona do bycia w ciąży, do mierzenia się z tym stresem, do dźwigania się po niepowodzeniach i stratach.
Btw strach przed ciążą i porodem to choroba. Jeśli wpływa bardzo na Twoje życie, zawsze możesz porozmawiać z lekarzem.
A teraz powinnaś myśleć na tyle pozytywnie, na ile się da. Nie wybiegać w przyszłość, czy będziesz chcieć, czy nie mieć więcej dzieci, ile ich planowalaś itp. Wizualizuj siebie z bobasem na rękach. I znajdź koniecznie zajęcie zajmujące głowę, nawet gdyby to miało być haftowanie.

Zgadzam się, najgorzej to zacząć za dużo myśleć. Na ogół staram się czymś zająć, teraz po szpitalu jestem jeszcze w stresie, ale mam nadzieję, że to niedługo minie. Zawsze staram się pamiętać, że wiara czyni cuda. I oby tym razem też tak było. Każdej z nas tego życzę :)
 
Zgadzam się, najgorzej to zacząć za dużo myśleć. Na ogół staram się czymś zająć, teraz po szpitalu jestem jeszcze w stresie, ale mam nadzieję, że to niedługo minie. Zawsze staram się pamiętać, że wiara czyni cuda. I oby tym razem też tak było. Każdej z nas tego życzę :)
No! Dzisiaj to chociaż trochę płynie optymizmu z Twoich słów🙂 bez wątpienia wymęczyły Cie ostatnie dni - ten świąteczny pobyt w szpitalu, to znaczne skrócenie szyjki i oczekiwanie na szew. Pozwól sobie odpocząć teraz, postaraj się myśleć pozytywnie bo przecież z tego szpitala to wyszłaś z całkiem niezłą szyjką i tak masz trzymać 😉
 
Hej ja po wizycie u lekarza ☺ mam mieszane uczucia. Szyjka podskoczyla na 3 cm z 1,7.Czy od leżenia może się tak stać? W sensie że się wydłuży i to aż i tyle? W każdym razie nie założyła mi pressara i powiedziała że czekamy aż się skróci do 2,5. Leki jak miałam tak mam dalej brać. Oszczędny tryb życia ale nie nakaz całkowitego leżenia więc jestem mega szczęśliwa 🥰🥰🥰
Ale my tu mamy wieści ostatnio - super informacje😁, może chociaż odrobinę uda Ci się teraz odpocząć od bólu pleców jak się zaczniesz trochę poruszać🙂 tylko powolutku, stopniu sobie te aktywności i nadal dużo poleguj a jak się ruszasz to powoli. Mój mąż kpi sobie ze mnie teraz od dwóch miesięcy bo ja zawsze wszystko szybko, zawsze dużo do zrobienia i wszędzie prawie biegiem a on nawet moknac w deszczu kroku nie przyspieszał- teraz się sytuacja odwróciła a on się śmieje że chodzę ostrożnie jakbym miała jajko w brzuchu i bała się go stłuc😋 także tryb oszczędny, dużo odpoczywaj i powoli się przemieszczaj, będzie git🙂
 
Hej, mi niestety zaczął twardnieć brzuch i miałam taką gulę po prawej stronie. Jestem obecnie w 19+6 i trochę spanikowałam. Poszłam na szybką kontrolę do lekarza w Luxmed i wszystko jest niby ok. Szyjka 3.4 bez oznak skracania. Zestresował mnie ten brzuch, bo 2 poprzednie ciążę poroniłam i teraz każda "nieprawidłowość" doprowadza mnie to paniki.
Cześć, dobrze że zareagowałaś szybko i poszłaś na kontrolę ale uważaj na siebie teraz i bacznie się obserwuj🙂 policz ile tych twardnień miewasz dziennie, zwróć uwagę czy nie towarzyszą im problemy z wypróżnieniem, nastaw się póki co na oszczędny tryb życia i o wszystkim mów swojemu lekarzowi, niewykluczone, że nie wydarzy się nic niepokojącego ale bądź czujna🙂 postaraj się nie nastawiać na najgorsze, myśl pozytywnie🙂
 
Piękne wieści, obyś wytrzymała z taką szyjką jak najdłużej. U mnie też był mały epizod „wydłużającej” się szyjki. W szpitalu - z 18 na 27 mm. Jednak tydzień później znów 18 i lekarz uznał, że tych 27 mm to mógł być błąd pomiaru. Jednak życzę, abyś należała do grona szczęśliwych Brzuchatek, którym zdarzył się cud 😄
Na pewno bardzo na siebie uważaj.
Ja się właśnie boje że to jakiś błąd. Ciężko mi w to uwierzyć że tak się mogła dużo wydłużyć. Wizytę mam za dwa tygodnie także mam nadzieję że uda mi się trochę psychicznie odpocząć i choć troszkę podratować te plecy ☺
 
reklama
Do góry