reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Kochana u mnie 6 lat różnicy. Życie tak chciało, 3 poronienia, 2 lata starań, 2 kliniki niepłodności, praktycznie zerowe szanse na normalną ciążę, co oni mi tam naznajdywali w środku, same wstępne badania 10 k nas kosztowały... Jak powiesz panu Bogu o swoich planach, to wiesz...
No ale cud się stał na zeszłe święta, zaszłam w ciążę, od początku problemy, 9 m-cy życia w strachu, a teraz 3 m-ce po porodzie, córka tak daje popalić, że szok. A starsza pomimo, że jest już duża i całkiem ogarnięta, to w ogóle siostry nie akceptuje, więc jest wesoło. Więcej dzieci mieć nie będę 😁.
Starania i poronienia to ciężka sprawa. Sama też przeszłam poronienie i wiem co to znaczy niestety.
Ja zawsze chciałam mieć co najmniej 3 ale wiem że na bank to moja ostatnia ciąża i myślę że głównym powodem są te wymioty bo dla mnie to było mega ciężkie serii teraz to już depresję miałam i totalnie się z ciąży nie cieszyłam mimo że w 100% zaplanowana ☺
 
reklama
Kochana u mnie 6 lat różnicy. Życie tak chciało, 3 poronienia, 2 lata starań, 2 kliniki niepłodności, praktycznie zerowe szanse na normalną ciążę, co oni mi tam naznajdywali w środku, same wstępne badania 10 k nas kosztowały... Jak powiesz panu Bogu o swoich planach, to wiesz...
No ale cud się stał na zeszłe święta, zaszłam w ciążę, od początku problemy, 9 m-cy życia w strachu, a teraz 3 m-ce po porodzie, córka tak daje popalić, że szok. A starsza pomimo, że jest już duża i całkiem ogarnięta, to w ogóle siostry nie akceptuje, więc jest wesoło. Więcej dzieci mieć nie będę 😁.


Bardzo dużo przeszłaś, moje historie mimo wszystko w jakiś sposób mają swoje lepsze zakończenia, a jednak poronienia to bardzo trudny czas. Nigdy tego nie przeżyłam, ale jak pomyślę o tym to serce mi się rozwala. Największa słabością kazdej matki jest jej własne dziecko, chętnie pocierpimy aby tylko nasze dzieci nie musiały.
A jak to się stało, że siostry nie akceptuje? Czy to zazdrość? Ja żyję w innym świecie, bo mam 5 rodzenstwa i wszyscy żyć bez siebie nie mogą, a moje dwie siostry to dla mnie przyjaciółki, mimo tego, że jedna jest o 10 lat starsza. Moje szkraby też mają super więź, więc nie wiem czy bym potrafiła rozwiązać takie sprawy braku akceptacji 🤔
 
Starania i poronienia to ciężka sprawa. Sama też przeszłam poronienie i wiem co to znaczy niestety.
Ja zawsze chciałam mieć co najmniej 3 ale wiem że na bank to moja ostatnia ciąża i myślę że głównym powodem są te wymioty bo dla mnie to było mega ciężkie serii teraz to już depresję miałam i totalnie się z ciąży nie cieszyłam mimo że w 100% zaplanowana ☺


Życie potrafi płatać figle i z czasem jak będzie mijał czas to znów zapragniesz dziecka. Może ten ból z czasem zacznie maleć, oczywiście że będzie się pamiętało o nim, ale może nie tak już boleć. Jak urodziłam drugiego syna i spędziła z nim trudny miesiąc w szpitalu, płakałam pod prysznicem, po kątach jak żadna z koleżanek nie patrzyła, a jednak znów chciałam zaryzykować po półtora roku 😀
Może nigdy nie wiadomo kiedy odbije nam palma, a inni będą patrzeć na nas jak na dziwoląga 🥴🥴
 
Życie potrafi płatać figle i z czasem jak będzie mijał czas to znów zapragniesz dziecka. Może ten ból z czasem zacznie maleć, oczywiście że będzie się pamiętało o nim, ale może nie tak już boleć. Jak urodziłam drugiego syna i spędziła z nim trudny miesiąc w szpitalu, płakałam pod prysznicem, po kątach jak żadna z koleżanek nie patrzyła, a jednak znów chciałam zaryzykować po półtora roku 😀
Może nigdy nie wiadomo kiedy odbije nam palma, a inni będą patrzeć na nas jak na dziwoląga 🥴🥴
U mnie to ostateczna decyzja ☺ jakbym mogła to poprosiła bym o podwiazanie jajników albo coś... Wiem może to dziwnie brzmi i jak może tak mówić kobieta w ciąży. Dla mnie po prostu ciąża to nie jest ten cudowny stan i wiem że nie dała bym już rady. Wiadomo życie Weryfikuje i niczego nie da się zaplanować tak na 100 % więc wszystko się może zdarzyć.
Podziwiam za poświęcenie bo patrząc na siebie wiem że nie każdy jest w stanie tyle wytrzymać. Chociaż czego się nie zrobi dla własnego dziecka ☺ Matki muszą mieć taka siłę
 
Cześć. Ja po 8 dniach w szpitalu wychodzę dziś do domu. Moja szyjka ma 1,47 cm. Przez cały pobyt nie skróciła się, jest twarda, zamknięta. Nie ma skurczy (są 1-2 dziennie ale w porównaniu do tego co było w domu, to tyle co nic). Nie zakładają pessara, szwu, nie podali sterydów. Wracam do domu z luteiną i magnezem, będę sobie leżeć. W razie więcej niż 2 skurcze na godzinę - Nospa, jak szybko nie pomoze to jechać do szpitala.
Trzymajcie kciuki, żebym umiała w domu zapanować nad strachem i się nie stresowała, bo dopiero teraz tak naprawdę wiem, jak duży to ma wpływ na te nieszczęsne skurcze.
 
Cześć. Ja po 8 dniach w szpitalu wychodzę dziś do domu. Moja szyjka ma 1,47 cm. Przez cały pobyt nie skróciła się, jest twarda, zamknięta. Nie ma skurczy (są 1-2 dziennie ale w porównaniu do tego co było w domu, to tyle co nic). Nie zakładają pessara, szwu, nie podali sterydów. Wracam do domu z luteiną i magnezem, będę sobie leżeć. W razie więcej niż 2 skurcze na godzinę - Nospa, jak szybko nie pomoze to jechać do szpitala.
Trzymajcie kciuki, żebym umiała w domu zapanować nad strachem i się nie stresowała, bo dopiero teraz tak naprawdę wiem, jak duży to ma wpływ na te nieszczęsne skurcze.
Wypuścili Cię do domu z taką szyjką? Nie boją się że się skróci?
 
Cześć. U mnie tragedia... wczoraj atak kołki nerkowej, która wywołała skurcze. Szpital od razu. Szyjka w czwartek miała 21, wczoraj 16 mm. Chcą założyć szew, czekam na wyniki wymazu z szyjki. Dostałam na noc kroplówkę z magnezem, mam też luteinę.Skurcze po nocy wyciszyły się. Z jednej strony cieszę się na zabezpieczenie, z drugiej jestem przerażona...a, podali mi również sterydy dla synka. Oby się udało z tym szwem donosić....dopiero 27+2 :(
 
reklama
Cześć. Ja po 8 dniach w szpitalu wychodzę dziś do domu. Moja szyjka ma 1,47 cm. Przez cały pobyt nie skróciła się, jest twarda, zamknięta. Nie ma skurczy (są 1-2 dziennie ale w porównaniu do tego co było w domu, to tyle co nic). Nie zakładają pessara, szwu, nie podali sterydów. Wracam do domu z luteiną i magnezem, będę sobie leżeć. W razie więcej niż 2 skurcze na godzinę - Nospa, jak szybko nie pomoze to jechać do szpitala.
Trzymajcie kciuki, żebym umiała w domu zapanować nad strachem i się nie stresowała, bo dopiero teraz tak naprawdę wiem, jak duży to ma wpływ na te nieszczęsne skurcze.
Będzie dobrze🙂 przede wszystkim myśl pozytywnie i bardzo mądrze piszesz, że pozostało Ci zaufać lekarzom🙂 skoro jest twarda i zamknięta to już bardzo dobrze, odpoczywaj i się nie nakręcaj♥️ każdy kolejny dzień będzie lepszy bo będziesz się co raz bardziej oswajać z sytuacją a jeżeli zauważysz w domu, że trudno Ci zapanować nad myślami to może na wizycie zapytaj co możesz na uspokojenie wziąć, czasem potrzebne jest w takich sytuacjach wręcz placebo...
 
Do góry