reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

A co się działo, że żałowałas?
Być może szyjka jeszcze bardziej mi się skróciła..., a można było temu zapobiec. Tym razem się udało i te skurcze wtedy przeszły, a gdyby nie?? Gdyby zaczęło mnie boleć, nie dotarłabym na czas dp szpitala, nie udało by się zatrzymać skurczy i bym urodziła w 30tym tygodniu? Itd itd....
[/QUOTE]

Myślę że nie już nie powinnaś się zadręczać. Jakby skurcze Ci nie przechodziły to na pewno byś pojechała to zatrzymać. Mój przedwczesny poród zaczął się skurczami i uwierz mi, nie da się tego zbagatelizować jak skurcze nie ustępują. Najważniejsze że skurcze przeszły, a na takim etapie w szpitalu daliby Ci rozkurczowe i magnez w kroplówce, ale skoro się nie pojawily już to po prostu się obeszło 🙂
 
reklama
Lekarz póki co nie kazał nic na to brać bo stwierdzila że podwyższone w ciąży to mogą być. Najgorszy jest ten ciągły strach bo boje że każdy ból i wgl to już coś się dzieje. Normalnie bym to zwalała na ciążę bo przecież tak w ciąży jest że czasem coś boli i wgl. A teraz sobie wszystko dobieram do głowy.
Naprawdę myślałam że tym razem ciaża będzie inna bo pierwsza to niepowsciagliwe wymioty przez 9 miesięcy, serducho, duszności, dużo szpitala. Ta co prawda też nie była łatwa od poczatku bo znowu te wymioty nie chcą ustąpić ale myślałam że to będzie jedyna rzecz która będzie mi dokuczać. A tu ta szyjka.... Skąd w ogole się to bierze? Ja nigdy nie miałam z tym problemów, nikt z mojego otoczenia też nie...


Tak już czasem jest, że musimy być wyjątkowe. W mojej rodzinie też nikt nie rodził wcześniaków, a znalazła się taka różowa owca 🐑 🙂
A ja mogłabym zadać pytanie dlaczego mam teraz cukrzycę ciążową skoro w dwóch ciążach nie miałam.. diabetolog powiedziała że hormony a ginekolog powiedział , że po prostu jestem starsza. A o ile? O 1,5 roku ależ dużo...
Szyjki mają swoje humory. Skoro to kolejna ciąża to jednak organizm jest bardziej rozlazły i zmęczony. Organizm płata figle, wie że to ciąża i coś mu się pomyliło, że chce wydać szybciej nasze dzieci na świat. Zwłaszcza w moim przypadku nie zna kalendarza, bo urodziłam wcześniaka w 32tyg. i w tej ciąży było ryzyko skrócenia się szyjki. W pierwszej ciąży musieli zrobić mi cesarkę, bo szyjka była twarda i długa, a wody odeszły. A teraz menda nie chce być uparta... I robi na przekór 😬
 
Lekarz póki co nie kazał nic na to brać bo stwierdzila że podwyższone w ciąży to mogą być. Najgorszy jest ten ciągły strach bo boje że każdy ból i wgl to już coś się dzieje. Normalnie bym to zwalała na ciążę bo przecież tak w ciąży jest że czasem coś boli i wgl. A teraz sobie wszystko dobieram do głowy.
Naprawdę myślałam że tym razem ciaża będzie inna bo pierwsza to niepowsciagliwe wymioty przez 9 miesięcy, serducho, duszności, dużo szpitala. Ta co prawda też nie była łatwa od poczatku bo znowu te wymioty nie chcą ustąpić ale myślałam że to będzie jedyna rzecz która będzie mi dokuczać. A tu ta szyjka.... Skąd w ogole się to bierze? Ja nigdy nie miałam z tym problemów, nikt z mojego otoczenia też nie...
Każda z nas przechodzi przez ogromny stres związany z niepewnością, brakiem zaufania do swojego ciała, presją otoczenia itp.
Dlatego się tutaj wspieramy, żeby móc to przejść. Zobacz, ile postów ma ten wątek, ile "pokoleń" dziewczyn tu pisze. Jest to jednak dość powszechny problem.
Dlaczego? Tego nikt Tobie nie powie. Mnie w klinice niepłodności powiedzieli, że bardzo dużo czynników ma na to wpływ- genetyka, zabiegi na szyjce, stany zapalne, przebyte porody a nawet zbyt intensywne ćwiczenia, które wpływają na mięśnie dna miednicy, niepoprawne podnoszenie ciężkich rzeczy, chroniczne zaparcia i niepoprawna technika załatwiania się, poronienia.
Pewnie wybór jest tak duży, żeby każda z nas mogła wybrać coś dla siebie. Najwięcej decyduje ilość ciąż i zakłada się, że z każdą ciążą ryzyko się zwiększa. Ale czy to determinuje? Na pewno nie, bo są Panie, które rodzą kilkoro dzieci a ich szyjki są długie i twarde.
Taki nasz urok 😉.
 
Być może szyjka jeszcze bardziej mi się skróciła..., a można było temu zapobiec. Tym razem się udało i te skurcze wtedy przeszły, a gdyby nie?? Gdyby zaczęło mnie boleć, nie dotarłabym na czas dp szpitala, nie udało by się zatrzymać skurczy i bym urodziła w 30tym tygodniu? Itd itd....

Myślę że nie już nie powinnaś się zadręczać. Jakby skurcze Ci nie przechodziły to na pewno byś pojechała to zatrzymać. Mój przedwczesny poród zaczął się skurczami i uwierz mi, nie da się tego zbagatelizować jak skurcze nie ustępują. Najważniejsze że skurcze przeszły, a na takim etapie w szpitalu daliby Ci rozkurczowe i magnez w kroplówce, ale skoro się nie pojawily już to po prostu się obeszło 🙂
[/QUOTE]
Czasem nie da..., ja już raz obudziłam się z takimi skurczami i nie dało się nic zrobić w 22+5❤, więc ja już wiem z własnego doświadczenia, że może być różnie i dlatego nie mogę przeboleć, że taka walnięta ciągle jestem! Tylko wtedy nie miałam jeszcze skurczy przepowiadających, albo były tak delikatne, że ich nie czułam, a te, które poczułam, to już rozpędzony pociąg był...
Raz już trafiłam na urgence, drugi raz siedziałam w domu, tylko fakt, tym drugim razem było wszystko słabsze i nieregularne i woda plus magnez dały radę.
I ja na razie kończę z tym wątkiem, bo teraz coraz częściej myślę o moim straconym synku i te wspomnienia plud płacz mi nie pomagają w tej chwili.

Czekam na echo za tydzień we wtorek, a gdyby co, to wcześniej mnie w szpitalu zobaczą.
 
Tak już czasem jest, że musimy być wyjątkowe. W mojej rodzinie też nikt nie rodził wcześniaków, a znalazła się taka różowa owca 🐑 🙂
A ja mogłabym zadać pytanie dlaczego mam teraz cukrzycę ciążową skoro w dwóch ciążach nie miałam.. diabetolog powiedziała że hormony a ginekolog powiedział , że po prostu jestem starsza. A o ile? O 1,5 roku ależ dużo...
Szyjki mają swoje humory. Skoro to kolejna ciąża to jednak organizm jest bardziej rozlazły i zmęczony. Organizm płata figle, wie że to ciąża i coś mu się pomyliło, że chce wydać szybciej nasze dzieci na świat. Zwłaszcza w moim przypadku nie zna kalendarza, bo urodziłam wcześniaka w 32tyg. i w tej ciąży było ryzyko skrócenia się szyjki. W pierwszej ciąży musieli zrobić mi cesarkę, bo szyjka była twarda i długa, a wody odeszły. A teraz menda nie chce być uparta... I robi na przekór 😬
Podziwiam ☺ mam nadzieję że ja jakoś dam radę, fizycznie ok ale gorzej psychicznie. W sumie to wyjścia nie mam i jedyne co mogę zrobić dla mojego dzieciątka to jak najdłuższy pobyt w brzuchu.
A twoj wcześniaczek jest zdrowy? ☺
 
Każda z nas przechodzi przez ogromny stres związany z niepewnością, brakiem zaufania do swojego ciała, presją otoczenia itp.
Dlatego się tutaj wspieramy, żeby móc to przejść. Zobacz, ile postów ma ten wątek, ile "pokoleń" dziewczyn tu pisze. Jest to jednak dość powszechny problem.
Dlaczego? Tego nikt Tobie nie powie. Mnie w klinice niepłodności powiedzieli, że bardzo dużo czynników ma na to wpływ- genetyka, zabiegi na szyjce, stany zapalne, przebyte porody a nawet zbyt intensywne ćwiczenia, które wpływają na mięśnie dna miednicy, niepoprawne podnoszenie ciężkich rzeczy, chroniczne zaparcia i niepoprawna technika załatwiania się, poronienia.
Pewnie wybór jest tak duży, żeby każda z nas mogła wybrać coś dla siebie. Najwięcej decyduje ilość ciąż i zakłada się, że z każdą ciążą ryzyko się zwiększa. Ale czy to determinuje? Na pewno nie, bo są Panie, które rodzą kilkoro dzieci a ich szyjki są długie i twarde.
Taki nasz urok 😉.
Dzięki Bogu za to że jest takie forum. Naprawdę ile tu można otrzymać wsparcia ,życzliwości i zrozumienia bo nikt tak nie zrozumie jak osoba która przechodzi przez to samo ☺
 
Podziwiam ☺ mam nadzieję że ja jakoś dam radę, fizycznie ok ale gorzej psychicznie. W sumie to wyjścia nie mam i jedyne co mogę zrobić dla mojego dzieciątka to jak najdłuższy pobyt w brzuchu.
A twoj wcześniaczek jest zdrowy? ☺

Jeden wcześniak z 35 tyg. rozwijał się idealnie. Drugi synek z 32tyg. miał napięcia mięśniowe od początku, okazało się, że to przez niedotlenienie przy porodzie. Nie miałam podawanych steryd i może bardzo ich zabrakło. Spędziłam z nim miesiąc w szpitalu,potem trochę było sporo skierowań do specjalistów. Już niedługo kończy dwa latka, ale jeszcze nie chodzi, rehabilitujemy go. W tych chorych czasach ciężko o rehabilitację, bo wciąż zamykają ośrodki przez pandemię i tylko prywatnie się ratujemy. Rehabilitantka powiedziała, że on ma duże predyspozycję by chodzić, ale trzeba dużo ćwiczeń. Ogólnie to przemieszcza się na kolankach, jest rozgadany, że szok 😀 Intelektem jest bardzo do przodu 😀 Nauczył się sam wchodzić do krzesełka, do łóżeczka, przychodzi na zawołanie by mamusia mogla donosić kolejnego braciszka w brzuszku 😀 Mam małe szkraby w domu: trzylatka i teraz prawie dwulatka, ale jestem zachwycona, że mają taki dobry kontakt i, że jest taka mała różnica między nimi. Jest czasem ciężko, zwłaszcza w ciąży zagrożonej i gdy jedno dziecko nie chodzi. Ale warto, gdy patrzy się na ich niesamowity bliski kontakt 😀 Jedno nie musi umieć gadać by dogadać się w czasie zabawy lub nie tylko 😀
 
Jeden wcześniak z 35 tyg. rozwijał się idealnie. Drugi synek z 32tyg. miał napięcia mięśniowe od początku, okazało się, że to przez niedotlenienie przy porodzie. Nie miałam podawanych steryd i może bardzo ich zabrakło. Spędziłam z nim miesiąc w szpitalu,potem trochę było sporo skierowań do specjalistów. Już niedługo kończy dwa latka, ale jeszcze nie chodzi, rehabilitujemy go. W tych chorych czasach ciężko o rehabilitację, bo wciąż zamykają ośrodki przez pandemię i tylko prywatnie się ratujemy. Rehabilitantka powiedziała, że on ma duże predyspozycję by chodzić, ale trzeba dużo ćwiczeń. Ogólnie to przemieszcza się na kolankach, jest rozgadany, że szok 😀 Intelektem jest bardzo do przodu 😀 Nauczył się sam wchodzić do krzesełka, do łóżeczka, przychodzi na zawołanie by mamusia mogla donosić kolejnego braciszka w brzuszku 😀 Mam małe szkraby w domu: trzylatka i teraz prawie dwulatka, ale jestem zachwycona, że mają taki dobry kontakt i, że jest taka mała różnica między nimi. Jest czasem ciężko, zwłaszcza w ciąży zagrożonej i gdy jedno dziecko nie chodzi. Ale warto, gdy patrzy się na ich niesamowity bliski kontakt 😀 Jedno nie musi umieć gadać by dogadać się w czasie zabawy lub nie tylko 😀
To dobrze że są zdrowi a resztę da się jakoś ogarnąć, ćwiczyć ważne że żyją takie małe cuda ☺
Ją zawsze też chciałam mała różnice wieku niestety pierwsza ciąża zweryfikowała i po tych wymiotach dziennie czasem koło 20 razy bardzo długo się zbierałam w sobie żeby się zdecydować. Teraz córka ma ponad 3 lata i wiem że to już będzie dużą różnica. Najważniejsze że będzie miała rodzeństwo bo inaczej sobie tego nie wyobrażam. Wiem jaki to skarb bo sama mam 4 rodzeństwa.
 
Kochana u mnie 6 lat różnicy. Życie tak chciało, 3 poronienia, 2 lata starań, 2 kliniki niepłodności, praktycznie zerowe szanse na normalną ciążę, co oni mi tam naznajdywali w środku, same wstępne badania 10 k nas kosztowały... Jak powiesz panu Bogu o swoich planach, to wiesz...
No ale cud się stał na zeszłe święta, zaszłam w ciążę, od początku problemy, 9 m-cy życia w strachu, a teraz 3 m-ce po porodzie, córka tak daje popalić, że szok. A starsza pomimo, że jest już duża i całkiem ogarnięta, to w ogóle siostry nie akceptuje, więc jest wesoło. Więcej dzieci mieć nie będę 😁.
 
reklama
Jeden wcześniak z 35 tyg. rozwijał się idealnie. Drugi synek z 32tyg. miał napięcia mięśniowe od początku, okazało się, że to przez niedotlenienie przy porodzie. Nie miałam podawanych steryd i może bardzo ich zabrakło. Spędziłam z nim miesiąc w szpitalu,potem trochę było sporo skierowań do specjalistów. Już niedługo kończy dwa latka, ale jeszcze nie chodzi, rehabilitujemy go. W tych chorych czasach ciężko o rehabilitację, bo wciąż zamykają ośrodki przez pandemię i tylko prywatnie się ratujemy. Rehabilitantka powiedziała, że on ma duże predyspozycję by chodzić, ale trzeba dużo ćwiczeń. Ogólnie to przemieszcza się na kolankach, jest rozgadany, że szok 😀 Intelektem jest bardzo do przodu 😀 Nauczył się sam wchodzić do krzesełka, do łóżeczka, przychodzi na zawołanie by mamusia mogla donosić kolejnego braciszka w brzuszku 😀 Mam małe szkraby w domu: trzylatka i teraz prawie dwulatka, ale jestem zachwycona, że mają taki dobry kontakt i, że jest taka mała różnica między nimi. Jest czasem ciężko, zwłaszcza w ciąży zagrożonej i gdy jedno dziecko nie chodzi. Ale warto, gdy patrzy się na ich niesamowity bliski kontakt 😀 Jedno nie musi umieć gadać by dogadać się w czasie zabawy lub nie tylko 😀
Kobieto! Podziwiam!!! ❤️
 
Do góry