Dzisiaj jest nieźle, środa i czwartek były słabe z tymi bólami menstruacyjnymi w skali 2-3.Ja też właśnie walczę z przepowiadającymi..., ale ja nie wiem czy jeszcze mam szyjkę... a Twoja 2cm w tym tygodniu to super. A jak dzisiaj jest?
Ale jako się rzekło każdy dzień to nowa przygoda i dzisiaj odebrałam wyniki wymazu i jest paciorkowiec, w środę wizyta i zobaczymy co w cytologii bo tam mi się też coś przyplątuje od dwóch lat już - dopiero w środę po wynikach cytologii dobór antybiotyku żeby w razie czego poradził sobie z dwoma ewentualnymi 'hadkościami'. A paciorkowiec się pojawił zaraz po leczeniu antybiotykiem i macmirrorem i cały czas na lactovaginalu
Wizja pessara jako mojego już nawet psychicznego zabezpieczenia powoli idzie w cholerę... ale mam nadzieję, że nikt na górze nie zepsuł tego scenariusza, że mój lekarz okaże się dobrym reżyserem i że ja nic nie spieprzę podczas odgrywania swojej aktorskiej roli byle do środy, liczę, że się wtedy sporo wyjaśni...
Dzięki Dziewczyny za wsparcie Ogólnie w tygodniu zajmuje się czymś, oczywiście leżąc i jakoś leci dzień za dniem. W sumie leżę już 4 tygodnie i muszę przyznać, że szybciej to zleciało niż sobie wyobrażałam. U mnie to normalne, że po wizycie zawsze mam depresyjny nastrój
Ja po wizytach ostatnio skrzydeł dostawałam bo szyjka w miarę w miejscu stała, przed wizytą zazwyczaj mega niepokój.... Zobaczymy czy po najbliższej wizycie moje skrzydła się do pleców nie przykleją...