reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Hej! Zadałam pytanie w innym wątku ale zostałam przekierowana tutaj :) proszę powiedzcie, czy ktoś tak miał?
W pierwszej ciąży skróciła mi się szyjka w 27 tc, nie było możliwości nawet założyć pessara. Teraz od początku przyjmuje luteinę dopochwowo, czy komus to pomogło? Zapobiegło skróceniu się szyjki? Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?
Mi w pierwszej ciąży szyjka zaczęła nawalać od 24tc, donosiłam do 40tc bez żadnego zabezpieczenia z progesteronem dosutnie do 36tc. Teraz w 2 drugiej ciąży problemy pojawiły się w 18tc i progesteron doustnie 3xdziennie, od tego czasu oszczędny tryb życia i szyjka do 24tc poleciała trochę ale dramatycznie. Co dalej niewiadomo, bo moja tendencja do infekcji raczej wyklucza pessar a na szew nie było wskazań. Z tego co da się wyczytać na forum to progesteron dopochwowo lub doustnie problemu nie rozwiązuje całkowicie, wszystko zależy od organizmu, każdy jest inny.... Wiele dziewczyn tutaj ma szew lub pessar ale są również dziewczyny oszczędzające się bardzo lub wręcz tylko leżące, na progesteronie bez fizycznych zabezpieczeń.
Niewiele napisałaś o swojej sytuacji ale jeżeli w poprzedniej ciąży były problemy z szyjką to bardzo niewykluczone, że wrócą w kolejnej i ciężko przewidzieć z jakim nasileniem. Uważaj na siebie od początku ciąży, słuchaj wytycznych ginekologa i raczej nastaw się na oszczędny tryb życia w ciąży.
 
Hej, mam pytanie!
w pierwszej ciąży skróciła mi się szyjka w 27 tc, nie było możliwości nawet założyć pessara. Teraz od początku przyjmuje luteinę dopochwowo, czy komu to pomogło? Zapobiegło skróceniu się szyjki?

A czy udało się w odpowiednim momencie założyć pessar bądź szew? Albo chociaż dzięki progesteronem szyjka nie skrocia sie zupełnie lub nieco później niż w poprzedniej ciąży?
Wszystko zależy od lekarza prowadzącego. Musisz mieć do niego 10000% zaufania. On zna Twoją histerię, przeprowadził na pewno wnikliwy wywiad położniczy. Jeżeli uznał, że na teraz wystarczy luteina, to Ty powinnaś lekarzowi zaufać. Nie każdy lekarz decyduje się na założenie szwu czy pessara, bo przy krążku nie ma wystarczających badań, które dowodzą skuteczności a na pewno zwiększa on ryzyko infekcji. Zawsze warto lekarza zapytać, jakie ma wizję i plany co do sytuacji, ale to lekarz ostatecznie podejmuje z Tobą decyzję co robić. Jeżeli masz wątpliwości, co do opieki Twojego lekarza, to koniecznie go zmień. On odpowiada za Ciebie i Twoje nienarodzone dziecko i z każdym rozwiązaniem powinnaś być na 100% pewna, że czujesz się pod dobrą opieką.
Jedni lekarze dają nospe, inni uważają, że ona jest szkodliwa, bo może wpłynąć na napięcie mięśniowe u dziecka. Jedni zakładają pessary, inni uważają, że to ryzyko infekcji, jedni nakazują reżim łóżkowy, inni uważają, że to bardzo niekorzystne, bo wzrasta ryzyko zakrzepicy i wystarcza oszczędzający tryb życia. Twój lekarz powinien dobrać takie rozwiązanie, które najlepiej pasuje do Twojego obecnej sytuacji.
Co do progesteronu to pisałam już Tobie, że nie ma badań udowadniających, że wpływa on bezpośrednio na szyjkę. Jedynie uznaje się, że skoro wpływa on rozluźniająco na macicę, to ograniczy to skurcze, co z kolei wpłynie na szyjkę. Spora część lekarzy uważa jednak, że luteina to placebo, a przepisują ją dla spokoju psychicznego. U mnie wpłynęła ona może w jakimś stopniu na zmniejszenie ilości skurczy, ale może równie dobrze bardziej zadziałało to, że leżałam.
 
Mi w pierwszej ciąży szyjka zaczęła nawalać od 24tc, donosiłam do 40tc bez żadnego zabezpieczenia z progesteronem dosutnie do 36tc. Teraz w 2 drugiej ciąży problemy pojawiły się w 18tc i progesteron doustnie 3xdziennie, od tego czasu oszczędny tryb życia i szyjka do 24tc poleciała trochę ale dramatycznie. Co dalej niewiadomo, bo moja tendencja do infekcji raczej wyklucza pessar a na szew nie było wskazań. Z tego co da się wyczytać na forum to progesteron dopochwowo lub doustnie problemu nie rozwiązuje całkowicie, wszystko zależy od organizmu, każdy jest inny.... Wiele dziewczyn tutaj ma szew lub pessar ale są również dziewczyny oszczędzające się bardzo lub wręcz tylko leżące, na progesteronie bez fizycznych zabezpieczeń.
Niewiele napisałaś o swojej sytuacji ale jeżeli w poprzedniej ciąży były problemy z szyjką to bardzo niewykluczone, że wrócą w kolejnej i ciężko przewidzieć z jakim nasileniem. Uważaj na siebie od początku ciąży, słuchaj wytycznych ginekologa i raczej nastaw się na oszczędny tryb życia w ciąży.
W poprzedniej ciąży trafiłam do szpitala z szyjka zgładzona zupełnie i rozwarciem na 1,5cm. Był to 27 tc, leżałam w szpitalu aż do porodu w 37 tc. Chciałabym tym razem tego uniknąć. Od początku przyjmuje dopochwowo luteinę. Powiem szczerze, ze nie do końca rozumiem co czym jest dokładnie oszczędny tryb życia - mianowicie co można a czego nie można.
mam 4 letnie dziecko, normalnie gotuje obiady, robię pranie, chodzę na spacer - nie za długie bo trochę już mi ciężko ;P. Nie sprzątam, nie dźwigam, nie chodzę na zakupy. W ciągu dnia sobie odpoczywam. Czy powinnam np zrezygnować ze spacerów/gotowania?
 
Wszystko zależy od lekarza prowadzącego. Musisz mieć do niego 10000% zaufania. On zna Twoją histerię, przeprowadził na pewno wnikliwy wywiad położniczy. Jeżeli uznał, że na teraz wystarczy luteina, to Ty powinnaś lekarzowi zaufać. Nie każdy lekarz decyduje się na założenie szwu czy pessara, bo przy krążku nie ma wystarczających badań, które dowodzą skuteczności a na pewno zwiększa on ryzyko infekcji. Zawsze warto lekarza zapytać, jakie ma wizję i plany co do sytuacji, ale to lekarz ostatecznie podejmuje z Tobą decyzję co robić. Jeżeli masz wątpliwości, co do opieki Twojego lekarza, to koniecznie go zmień. On odpowiada za Ciebie i Twoje nienarodzone dziecko i z każdym rozwiązaniem powinnaś być na 100% pewna, że czujesz się pod dobrą opieką.
Jedni lekarze dają nospe, inni uważają, że ona jest szkodliwa, bo może wpłynąć na napięcie mięśniowe u dziecka. Jedni zakładają pessary, inni uważają, że to ryzyko infekcji, jedni nakazują reżim łóżkowy, inni uważają, że to bardzo niekorzystne, bo wzrasta ryzyko zakrzepicy i wystarcza oszczędzający tryb życia. Twój lekarz powinien dobrać takie rozwiązanie, które najlepiej pasuje do Twojego obecnej sytuacji.
Co do progesteronu to pisałam już Tobie, że nie ma badań udowadniających, że wpływa on bezpośrednio na szyjkę. Jedynie uznaje się, że skoro wpływa on rozluźniająco na macicę, to ograniczy to skurcze, co z kolei wpłynie na szyjkę. Spora część lekarzy uważa jednak, że luteina to placebo, a przepisują ją dla spokoju psychicznego. U mnie wpłynęła ona może w jakimś stopniu na zmniejszenie ilości skurczy, ale może równie dobrze bardziej zadziałało to, że leżałam.
Dzięki za odpowiedz :)
Jestem dopiero w 14 tc, ale już trochę wybiegam w przyszłość, ze względu na to, ze mam dziecko i trochę nie wyobrażam sobie, ze musiałabym leżeć cały czas :(
Uczulilam mojego lekarza, jak wyglądała moja poprzednia ciąża i liczę, ze ma to na względzie. Wizyty mam co 3 tygodnie, trochę dlatego ze ja tego wymagałam :p zobaczymy jak będzie dalej. W poprzedniej ciąży luteinę wyłączono mi w 14 tygodniu właśnie. Liczę, ze może teraz przez to, ze przyjmują są ciagle sytuacja nie będzie aż tak dramatyczna.
 
W poprzedniej ciąży trafiłam do szpitala z szyjka zgładzona zupełnie i rozwarciem na 1,5cm. Był to 27 tc, leżałam w szpitalu aż do porodu w 37 tc. Chciałabym tym razem tego uniknąć. Od początku przyjmuje dopochwowo luteinę. Powiem szczerze, ze nie do końca rozumiem co czym jest dokładnie oszczędny tryb życia - mianowicie co można a czego nie można.
mam 4 letnie dziecko, normalnie gotuje obiady, robię pranie, chodzę na spacer - nie za długie bo trochę już mi ciężko ;P. Nie sprzątam, nie dźwigam, nie chodzę na zakupy. W ciągu dnia sobie odpoczywam. Czy powinnam np zrezygnować ze spacerów/gotowania?
Żadna z nas niestety nie zaleci co powinnaś. Na jedną szyjkę zadziała zwolnienie życia o 50% a na inną leżenie plackiem i chodzenie na czworaka do łazienki. Tylko lekarz może w Twojej sytuacji powiedzieć, co Tobie wolno, a czego nie. Plus, że skoro to Twoja kolejna ciąża, to sama czujesz na ile sobie możesz pozwolić.
 
Żadna z nas niestety nie zaleci co powinnaś. Na jedną szyjkę zadziała zwolnienie życia o 50% a na inną leżenie plackiem i chodzenie na czworaka do łazienki. Tylko lekarz może w Twojej sytuacji powiedzieć, co Tobie wolno, a czego nie. Plus, że skoro to Twoja kolejna ciąża, to sama czujesz na ile sobie możesz pozwolić.
Sęk w tym, ze kompletnie nie mam zaufania do mojego organizmu po tym co mi ostatnio w ciąży wywinął :D najchętniej to chodziłbym do lekarza co tydzień, żeby usłyszeć, ze wszystko jest ok :p
 
Dzięki za odpowiedz :)
Jestem dopiero w 14 tc, ale już trochę wybiegam w przyszłość, ze względu na to, ze mam dziecko i trochę nie wyobrażam sobie, ze musiałabym leżeć cały czas :(
Uczulilam mojego lekarza, jak wyglądała moja poprzednia ciąża i liczę, ze ma to na względzie. Wizyty mam co 3 tygodnie, trochę dlatego ze ja tego wymagałam :p zobaczymy jak będzie dalej. W poprzedniej ciąży luteinę wyłączono mi w 14 tygodniu właśnie. Liczę, ze może teraz przez to, ze przyjmują są ciagle sytuacja nie będzie aż tak dramatyczna.
W 14 TC dziecko jeszcze niczego nie uciska, grawitacja nie działa bardzo przeciw szyjce. Nie powinno być też żadnych skurczy, nawet tych BH.
Ale szyjki są akurat nieprzewidywalne.
Wg mnie te pytania powinnaś zadać właśnie lekarzowi, skoro zna Twoją historię, mierzy i bada szyjkę, masz częściej wizyty. Na pewno powinnaś kontrolować posiewy, unikać współżycia, żeby ograniczyć ryzyko infekcji, nie dźwigać, nie przeciążać się, brać magnez i inne witaminy w tym DHA, bo akurat są teraz badania, które mówią o pozytywnym wpływie kwasów na relaksację macicy. Czy to wystarczy - nikt tego niestety nie wie. Ale nie nakręcają się, bo stres jest bardzo dużym wrogiem w takiej sytuacji. Podświadomie możesz doprowadzić do napinania się macicy, co wpłynie niekorzystnie na szyjkę.
 
W 14 TC dziecko jeszcze niczego nie uciska, grawitacja nie działa bardzo przeciw szyjce. Nie powinno być też żadnych skurczy, nawet tych BH.
Ale szyjki są akurat nieprzewidywalne.
Wg mnie te pytania powinnaś zadać właśnie lekarzowi, skoro zna Twoją historię, mierzy i bada szyjkę, masz częściej wizyty. Na pewno powinnaś kontrolować posiewy, unikać współżycia, żeby ograniczyć ryzyko infekcji, nie dźwigać, nie przeciążać się, brać magnez i inne witaminy w tym DHA, bo akurat są teraz badania, które mówią o pozytywnym wpływie kwasów na relaksację macicy. Czy to wystarczy - nikt tego niestety nie wie. Ale nie nakręcają się, bo stres jest bardzo dużym wrogiem w takiej sytuacji. Podświadomie możesz doprowadzić do napinania się macicy, co wpłynie niekorzystnie na szyjkę.
Dziękuje bardzo za odpowiedz :) dużo mi to daje :)
 
reklama
Dziękuje bardzo za odpowiedz :) dużo mi to daje :)
A tak na marginesie, jak odpalisz zawczasu tryb księżniczki i wypracujesz sobie możliwość polegiwania (= zagonić męża to roboty), to im będzie dalej tym ciężej i tym bardziej będziesz musiała na siebie uważać, tym dla całej rodziny lepiej. I dla dziecka, bo powoli się oswaja, że mama musi odpoczywać i dla męża, bo wdraża się w domowe obowiązki. Bo potem tfu tfu jak jest źle, to już czasu na takie rzeczy nie ma.
A wrzucały tutaj dziewczyny zdjęcia, jak mężowie robili jedzenie dla nich na cały dzień, więc da się tą pracę podzielić. 4-letnie dziecko to już da się ogarnąć tak, żeby móc odpoczywać a nawet zaangażować do pomocy.
 
Do góry