reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Rozmawiałam z lekarka o sterydach, powiedziała, że one mają ograniczony czas działania, a póki co szyjka jest zamknięta i ciężko przewidzieć kiedy urodzę. Najlepiej podać je jak najbliżej porodu. Jeśli zacznie się rozwarcie lub jakieś skurcze to będziemy to rozważać.
Najgorzej martwię się że poobserwują mnie i puszczą do domu, bo jak na złość od kiedy jestem w szpitalu (od wczoraj rano) tylko trzy razy napiął mi się brzuch i ani razu podczas ktg. Będąc w domu było to o wiele częściej, mimo że w szpitalu zmniejszyli mi dawkę magnezu [emoji85]
Wiem, jest tu wiele pozytywnych historii, ale jakoś ciężko mi dziś myśleć optymistycznie. Chociaż jak przypomnę sobie moje przerażenie w 19tc, kiedy ten 28tc był dla mnie nierealny do osiągnięcia.. Jakby nie patrzeć teraz już mój synek jest choć trochę bezpieczniejszy.
Nie mam doświadczenia z plamieniami, ale mam znajomą której się przytrafiło delikatne plamienie na przełomie drugiego i trzeciego trymestru, też lekarze nie wiedzieli co się dzieje, trwało dwa dni i przeszło. Wiem że łatwo mi mówić że swojego domowego łóżka, że najważniejsze to byś zachowała spokój ale musisz się uzbroić w cierpliwość i postaraj się uspokoić. Nie czytaj internetów, wypij ciepłą herbatę albo melisę i myśl o tym, że zrobisz wszystko aby tego chłopaka pod serduchem donosić do bezpiecznych tygodni♥️
Jak rozumiem jesteś w szpitalu, więc jesteś w dobrych rękach i pod stała opieką. Wydaje mi się, że będziesz teraz bardzo bacznie obserwowana i gdy plamienie ustanie (bo innej opcji NIE MA dziewczyno 🙂 ) lekarze na pewno rozważą jakieś zabezpieczenie, bo czas na pessar jeszcze jest. Póki co ciesz się, że Ci brzuszek nie twardnieje i nie odczuwasz żadnych pobolewań, to dobry znak. Leżenie i pozytywna głowa mają wielką moc. Trzymamy kciuki i czekamy na wieści od Ciebie♥️
 
reklama
To już jest świetny tydzień♥️ a maluszek z tego co pamiętam już przerósł swojego starszego brata (w sensie długości czasu spędzonego w brzuchu mamy) 🙂
I faktycznie dość późno ten szew Ci zdejmie, statystycznie po forumowiczkach 37-38tc kojarzę na "usuwanie" zabezpieczeń....chyba że coś źle kojarzę 😋
Trzymaj się dzielnie jeszcze ten miesiąc, tylko zapewne te bóle utrudniają funkcjonowanie....

Dziękuję Ci ❤️ to prawda że 21 miesięcy temu urodziłam synka w 32tyg i świetnie czuje się psychicznie myśląc , że ten w brzuszku jest już w bardzo dobrej sytuacji 😀 Mój pierwszy syn urodził się w 35 tyg. ale po 3 dniach wróciliśmy do domu. Także jak tylko przekrocze 36 tyg. pobije swój rekord zyciowy😀😀
Zostaje mi tylko czekać i czekać😀 ale przecież wszystkie jesteśmy w tym najlepsze 😀
 
Moim zdaniem tydzień temu powinni wziąć Cię na obserwację, skoro szyjka się skróciła. Szkoda że lekarz nie zareagował szybciej. Mnie wysłał od razu jak miałam 2,5cm, by pomyśleć o jakimś zabezpieczeniu i zaobserwować sytuację. W szpitalu okazało się, że szyjka ma 12mm, koniecznie sprawdzili posiew z pochwy. Okazało się się była bakteria a potem założyli szew. Koniecznie upewnij się czy pobrali Ci posiew z pochwy, może trzeba wdrążyc antybiotyk. Z plamieniem bywa różnie, kiedyś miałam krwiaka na początku ciąży, plamien nie miałam, ale wciąż lekarze pytali się czy mam. Moja siostra za to krwawiła przez to, ale krwiak sie wchłonął. Leżałam też z dziewczyną co pierwszą ciążę ciągle plamila przez kamienie w nerkach, w drugiej ciąży plamila dopiero po 32tyg. Źródła mogą być różne i niekoniecznie może być to coś strasznego. Postaraj się wypoczywać i nie nakręcać się na najgorsze [emoji846]
Mój lekarz kiedyś powiedział że czasem lepiej podać szybciej sterydy bo potem może być tak że zabranie tego jednego lub dwóch dni na podanie ich. Także podejścia sa różne.
Myślę że teraz czujesz się troszkę bezpieczniej w szpitalu to i brzuszek Ci więcej odpuszcza. Ja również jak nie myślę o swojej sytuacji to mogłabym sprzątać i sprzątać w domu, tak cudnie się czuję [emoji3]
Rozmawiałam z nim o tym, on w ogóle twierdzi że pessar to dodatkowe ciało obce, a nie jest udowodnione że jest skuteczne. Od początku moja szyjka nie była zbyt długa, więc takie skracanie o 4 mm nie zaniepokoiło go na tyle by mnie skierować na oddział. To moja pierwsza ciąża, u mamy, siostry wszystkie ciążę bezproblemowo, zaufałam całkowicie lekarzowi. Uznałam że wie lepiej niż ja. Jestem teraz na patologii ciąży w szpitalu o najwyższej referencyjności, więc pozostaje mi im zaufać.
Podczas badania na IP pani pobierała jakieś wymazy, myślałam że to na posiew ale dopytam.
Nie ukrywam, że czułabym się lepiej mając jakieś zabezpieczenie [emoji3525]
Ogólnie nie jest łatwo, na sali leżę z dziewczyną która wczoraj urodziła w 30 tyg, nie nastraja mnie to optymistycznie[emoji2356] [emoji3525]
 
Nie mam doświadczenia z plamieniami, ale mam znajomą której się przytrafiło delikatne plamienie na przełomie drugiego i trzeciego trymestru, też lekarze nie wiedzieli co się dzieje, trwało dwa dni i przeszło. Wiem że łatwo mi mówić że swojego domowego łóżka, że najważniejsze to byś zachowała spokój ale musisz się uzbroić w cierpliwość i postaraj się uspokoić. Nie czytaj internetów, wypij ciepłą herbatę albo melisę i myśl o tym, że zrobisz wszystko aby tego chłopaka pod serduchem donosić do bezpiecznych tygodni[emoji3531]
Jak rozumiem jesteś w szpitalu, więc jesteś w dobrych rękach i pod stała opieką. Wydaje mi się, że będziesz teraz bardzo bacznie obserwowana i gdy plamienie ustanie (bo innej opcji NIE MA dziewczyno [emoji846] ) lekarze na pewno rozważą jakieś zabezpieczenie, bo czas na pessar jeszcze jest. Póki co ciesz się, że Ci brzuszek nie twardnieje i nie odczuwasz żadnych pobolewań, to dobry znak. Leżenie i pozytywna głowa mają wielką moc. Trzymamy kciuki i czekamy na wieści od Ciebie[emoji3531]
Dziękuję za te słowa [emoji3590]
 
Rozmawiałam z nim o tym, on w ogóle twierdzi że pessar to dodatkowe ciało obce, a nie jest udowodnione że jest skuteczne. Od początku moja szyjka nie była zbyt długa, więc takie skracanie o 4 mm nie zaniepokoiło go na tyle by mnie skierować na oddział. To moja pierwsza ciąża, u mamy, siostry wszystkie ciążę bezproblemowo, zaufałam całkowicie lekarzowi. Uznałam że wie lepiej niż ja. Jestem teraz na patologii ciąży w szpitalu o najwyższej referencyjności, więc pozostaje mi im zaufać.
Podczas badania na IP pani pobierała jakieś wymazy, myślałam że to na posiew ale dopytam.
Nie ukrywam, że czułabym się lepiej mając jakieś zabezpieczenie [emoji3525]
Ogólnie nie jest łatwo, na sali leżę z dziewczyną która wczoraj urodziła w 30 tyg, nie nastraja mnie to optymistycznie[emoji2356] [emoji3525]

Oj niestety są różni lekarze i różne opinie. Skoro to Twoja pierwsza ciąża to jeszcze daje Ci szansę na odpoczynek i leżenie, inaczej jak niektóre z nas mają już za sobą różne historie ciąż, wtedy lekarze nie chcą ryzykować. W mojej rodzinie również jestem troszkę inna 😁 Moi rodzice mają 15 wnucząt a moje dzieci jako jedyne są wcześniakami 😁To prawda, że trzeba zaufać lekarzom ale wciąż gdzieś tam trzeba wtykać swój ciekawski nosek i zadawać dużo pytań 🙂
Doskonale rozumiem ten stan psychiczny jak obok Ciebie dzieją się nieciekawe rzeczy a Ty już nie jesteś w stanie pozytywnie myśleć. Jak urodziłam drugiego wcześniaka, widziałam smutne historie takich maluszków i też czasem tracilam nadzieję że szczęśliwie wrócę z nim do domu. Ale przecież każda z nas jest inna i każda ma szansę na szczęśliwe zakończenie. Jesteś pod dobrą opieką i jak coś się będzie działo złego to wykryją to. Nie takie przypadki mieli pod ręką. Są kobiety co nie moga mieć dzieci a my mamy te szczęście, że możemy czuć te maluszki w środku. Wczoraj synek robił mi z brzucha wierzchołek i nie mogłam się napatrzeć ile ma siły, widziałam jak przesuwał kolanko nad pępkiem i to było trochę straszne ale niesamowite zarazem 😁 Walcz o maleństwo, nie takie tu na forum były historie 😁
 
Rozmawiałam z nim o tym, on w ogóle twierdzi że pessar to dodatkowe ciało obce, a nie jest udowodnione że jest skuteczne. Od początku moja szyjka nie była zbyt długa, więc takie skracanie o 4 mm nie zaniepokoiło go na tyle by mnie skierować na oddział. To moja pierwsza ciąża, u mamy, siostry wszystkie ciążę bezproblemowo, zaufałam całkowicie lekarzowi. Uznałam że wie lepiej niż ja. Jestem teraz na patologii ciąży w szpitalu o najwyższej referencyjności, więc pozostaje mi im zaufać.
Podczas badania na IP pani pobierała jakieś wymazy, myślałam że to na posiew ale dopytam.
Nie ukrywam, że czułabym się lepiej mając jakieś zabezpieczenie [emoji3525]
Ogólnie nie jest łatwo, na sali leżę z dziewczyną która wczoraj urodziła w 30 tyg, nie nastraja mnie to optymistycznie[emoji2356] [emoji3525]
Dobrze, że porozmawiałaś z lekarzem. Wyjaśnił Ci jakie ma stanowisko, moim zdaniem nie ma sensu go obwiniać o to co się dzieje, każdy organizm jest inny, nie wszystko da się przewidzieć.... A już na pewno nie patrz wstecz i nie szukaj w sobie winy, choćby pod kątem tego że nie nalegałaś na jakieś zabezpieczenie.

Towarzystwo w szpitalach bywa różne, to niestety straszne że Ty patrzysz na te dziewczynę i straszne dla niej, że ona patrzy na Ciebie a Ty przecież wciąż z brzuszkiem - uczep się jak rzep tej dobrej myśli: Ty wciąż w dwupaku, skup się na tym🙂

PS. A jeśli Twoja dusza teraz potrzebuje winnego zaistniałej sytuacji to go znajdź, ja np. prawie zawsze i prawie o wszystko obwiniam teściową, mieszka piętro wyżej, jest emerytowaną kobietą sukcesu, dumną i nieskromną, zawsze zadbana, pachnącą, w domu zawsze czysto, dziecko mi karmi słodyczami - nic tylko znienawidzić 😋
 
Dobrze, że porozmawiałaś z lekarzem. Wyjaśnił Ci jakie ma stanowisko, moim zdaniem nie ma sensu go obwiniać o to co się dzieje, każdy organizm jest inny, nie wszystko da się przewidzieć.... A już na pewno nie patrz wstecz i nie szukaj w sobie winy, choćby pod kątem tego że nie nalegałaś na jakieś zabezpieczenie.

Towarzystwo w szpitalach bywa różne, to niestety straszne że Ty patrzysz na te dziewczynę i straszne dla niej, że ona patrzy na Ciebie a Ty przecież wciąż z brzuszkiem - uczep się jak rzep tej dobrej myśli: Ty wciąż w dwupaku, skup się na tym[emoji846]

PS. A jeśli Twoja dusza teraz potrzebuje winnego zaistniałej sytuacji to go znajdź, ja np. prawie zawsze i prawie o wszystko obwiniam teściową, mieszka piętro wyżej, jest emerytowaną kobietą sukcesu, dumną i nieskromną, zawsze zadbana, pachnącą, w domu zawsze czysto, dziecko mi karmi słodyczami - nic tylko znienawidzić [emoji39]
Szczerze mówiąc niestety ale dziś mam jakiś kryzys - taki szpitalny pewnie, pierwsze dni są najgorsze.
Jest mi przykro. Mam poczucie, że to ja w jakimś sensie nawaliłam. Tłumaczę sobie, że to nieprawda, że takim myśleniem mu nie pomagam, ale nie umiem sobie z tym poradzić. Mam nadzieję że jutro obudzę się z lepszym nastawieniem.
 
Szczerze mówiąc niestety ale dziś mam jakiś kryzys - taki szpitalny pewnie, pierwsze dni są najgorsze.
Jest mi przykro. Mam poczucie, że to ja w jakimś sensie nawaliłam. Tłumaczę sobie, że to nieprawda, że takim myśleniem mu nie pomagam, ale nie umiem sobie z tym poradzić. Mam nadzieję że jutro obudzę się z lepszym nastawieniem.
A teściowej nie masz pod ręką aby obarczyć ją winą? Moja zawsze blisko mnie, jak chcesz to Ci użyczę😉 Wybacz czarny humor...


A już tak poważnie to ten pierwszy dzień, pierwsze godziny są najgorsze - jeszcze się nie oswoiłaś z sytuacją, w głowie wciąż gonitwa myśli, zdrowy rozsądek podpowiada spokój ale trudno jest go dopuścić do głosu bo emocje szaleją. Może poproś o coś na uspokojenie... Zaśniesz łatwiej, odpoczniesz to i poranne myśli będą lżejsze 🙂

A obwinianie siebie choć jest bez sensu i najprawdopodobniej niczym nie jest uzasadnione znam doskonale. Jakbym nie próbowała sobie tłumaczyć, gdzieś gleboko wciąż to robię.... wtedy wpuszczam do gry myśli o teściowej😉 jeszcze Wam tu kiedyś wysmaruje post, w którym opiszę mechanizm działania tego u mnie, wtedy się obnażę z moim popapraniem wewnętrznym.

A teraz leż, oddychaj głęboko i spróbuj się zrelaksowac, tylko tak możesz pomóc sobie a przede wszystkim żyjątku w Twoim brzuchu😍
 
reklama
A teściowej nie masz pod ręką aby obarczyć ją winą? Moja zawsze blisko mnie, jak chcesz to Ci użyczę[emoji6] Wybacz czarny humor...


A już tak poważnie to ten pierwszy dzień, pierwsze godziny są najgorsze - jeszcze się nie oswoiłaś z sytuacją, w głowie wciąż gonitwa myśli, zdrowy rozsądek podpowiada spokój ale trudno jest go dopuścić do głosu bo emocje szaleją. Może poproś o coś na uspokojenie... Zaśniesz łatwiej, odpoczniesz to i poranne myśli będą lżejsze [emoji846]

A obwinianie siebie choć jest bez sensu i najprawdopodobniej niczym nie jest uzasadnione znam doskonale. Jakbym nie próbowała sobie tłumaczyć, gdzieś gleboko wciąż to robię.... wtedy wpuszczam do gry myśli o teściowej[emoji6] jeszcze Wam tu kiedyś wysmaruje post, w którym opiszę mechanizm działania tego u mnie, wtedy się obnażę z moim popapraniem wewnętrznym.

A teraz leż, oddychaj głęboko i spróbuj się zrelaksowac, tylko tak możesz pomóc sobie a przede wszystkim żyjątku w Twoim brzuchu[emoji7]
Dziękuję [emoji846] moja teściowa co prawda trudna kobieta, ale pod ręką jej nie mam, mieszka tysiące km od nas i mamy spokój - więc nie mogę na nią tego zrzucić. Ale dzięki za radę, poszukam winnego gdzieś [emoji16]
 
Do góry